Kirishima
Otworzyłem oczy. Nie widziałem praktycznie nic. Czułem, że coś ściska mocno i nieprzyjemnie ściska mi ręce. Było ciemno, słyszałem odgłosy tupania, chyba ktoś chodził w pobliżu mnie.Było mi zimno, byłem głodny..
-Toga, ile razy Ci mówiłem, żebyś nie dźgała go za mocno. Co nam da trup?!- mówił spokojnym głosem
To właśnie usłyszałem, kiedy się obudziłem
Miałem związane ręce za plecami i nogi.Chyba siedziałem na krześle.- O, widze, że sie obudziłeś- powiedział nieznanay mi wcześniej głos. Szerzej otworzyłem oczy. Ujżałem 3 wysokie postacie stojące nademną.Pierwsza miała parwie wszędzie blizny. Wustarszylem się go, ale nie dałem tego po sobie poznać dopuki niepopatrzył mi się prosto w oczy. Ciarki przeszłyby wtedy chyba każdego.
Druga osoba to dziewczyna. To chyba była ta Toga wymieniona wcześniej. Wygląda strasznie dziwnie. Jak jakaś wariatka. Jej uśmiech jest... taki...dziwny.
Wszystko tu jest dziwne...-U ostatniego gościa nie widać twarzy bo- ma zakrytą ją....dłonią?Ma bardzo zaniedbane włosy. To nie jest męskie.
Tak byłem więziony chyba 2 miesiące.
Tak mi sie wydawało. Bo oni nie zamierzali mi powiedzieć nawet dnia tygodnia. Nie wiedziałem kiedy jest dzień a kiedy noc, bo niebyło żadnych okien.Często miałem mroczki- byłem głodny..
Jedzenie dostawałem raz dziennie. Najczęscieł była to jakaś kanapka. Jednak co tydzień było jakieś nornalne danie naprzykład schabowy.
Dawali mi to tylko dlatego żebym nie umarł z głodu.Codziennie Toga przychodziła do mnie i się ze mną "bawiła" bo tak to nazywała. Ale raczej powinno być, że bawiła się mną. Tneła mnie.
Nie mogłem używać qirku bo miałem jakąś dziwną pikającą obroże na szyi.Byłem słaby
Nie mogłem nic zrobić..
Na począdku próbowałem się wydostać, obmyślić jakiś plan ucieczki..
Jednak bezskutecznie- Po co wam jestem- zapytałem bardzo ochrypniętym głosem będąc sam w tej dziwnej ciemności. Jednak wiedziałem, że oni mnie słyszą, ciągle mnie obserwują. Sami mi to napoczątku poiwedzieli.
-Kirishima..-powiedział jakiś głos- twój dar jest naprawde znakomity....
Dołącz do nas... to.... nie będziesz głodował
Będziemy trakaktowali Cię jako nasz przyjaciel..-nigdy- powiedziałem tak cicho, że gdyby niebyło absolutnej ciszy, raczejby nieusłyszeli
Niebieskowłosy przeszedł obok mnie
a przyjamniej wydawało mi się, że to on-Nic nie mówiłem
Słychać było tylko mój i jego oddech.
Tyle, że mój był taki......słabszy?
Nic nie mówił, tylko chodził. A w pewnym momęcie się zatrzymał-wiesz..-powiedział, ale odrazu urwał
Uniosłem lekko brew wpatrując się w podłoge przedemną.-Jesteś tutaj dokładnie 2 miesiące i dwa tygodnie...no i jeszcze 7 godzin 25minut...
12sekund..... 13........14.......
Jeszcze nikt nie podjoł próby ratowania Cie..
Jak bochaterów znam powinni już dawno coś zrobić... zareagować....Niewiem o co mu chodziło, że tak gadał.
Może chciał wykraść ze mnie resztki nadziei-ktoś....-urwałem niewiedząc dokładnie jak zbudować to zdanie. Dawno z nikim nierozmawiałem-ktoś przyjdzie.
Niebieskowłosy tylko się roześmiał.
-nie wierz w cuda, na co ty liczysz?
Zapytał ze znudzaną miną- jutro przychodzi Dabi-powiedziałJa milczałem, niepamiętałem kto to.
-mowy Ci odjeło?, język zgubiłeś?-powiedział bez żadnych emocji.
-nie-Ledwo słyszalne "nie"
- Hmm.. Chyba niezamierzasz kontynuować tej rozmowy...
Poprosze dabiego, żeby Cię zagadał czy coś...
nie chcemy, żebyś stracził resztki tego co Ci zostało. Wkońcu masz do nas dołączyć~-nie.... -to było głośniejsze niż się spodziewałem
- z moją mową wszsytko w porządku...- powiedziwłem lekko krżywdząc język.Niebieskowłosy milczał
-nie to nie
Odchodząc mówił coś do siebie pod nosem.-z dabim nie jest przyjemnie~
Trzasnął czymś, to chyba były drzwi.Niewiedziałem czego się spodziewać... Dabi?...
Nie umiełem sobie przypomnieć..
Przed moimi oczami znowu pojawiły się mroczki. Niemiałem siły na myślenie. Dzisiaj niedostałem jedzenia...może to jakoś.....niewiem....jestem głodny.....------Od autorki-----
To moja piersza książka. (:
Mam nadzieje, że wejdzie w kogoś gust
Jeśli ktoś w ogóle to czyta, to napiszcie prosze w komentarzu czy wolicie rozdziały dłuższe czy krótsze owo <3 612 słów
Opowieść całkowicie wymyślona przezemnie.
Nie czytam dużo więc niewiem czy istnieje jakaś podobna. Tą wymyślam ja w 100% (:Byeeeeeee
CZYTASZ
Dźwięki Nadziei |Kiribaku| [ZAKOŃCZONE]
AçãoJeżeli nieczytał*ś to nie czytaj :) To moje 1 opowiadanie NIE JESTEM Z TEGO W ZADNYM STOPNIU DUMNA Przepraszam za takie...okropne zakączenie usunęłabym.. ale widząc liczbe wyświetleń, to chyba znaczy, że jest ktoś, komu się to podoba.. i szkoda mi u...