Kirishima
Owszem, czułem się bezpiecznie.
Jednak ciągle niepotrafiłem mu zaufać.
Chciałbym teraz znikąć i już się nigdy nie pojawić.Tłum ludzi spoglądał na nas z zastanowieniem czy coś..
Czułem się..... dziwnie...
Świadomość tego, że stoi tu tłum ludzi stoi (kilkanaście metrów przedemną i obok mnie, a dodadkowo wszyscy się na mnie gapią) mnie przeraża.Nieczułem się nawet minimalnie komfortowo. Cały byłem zpięty.
Bakigou chyba to zauważył, spojrzał a mnie swoimi krwisto czerwonymi oczami, na co TROCHE BARDZO się wystraczyłem. Odskoczyłem on niego i próbowałem się oddalić jednak (jak zawsze moje szczięście i wkurwiające nogi mi na to niepozwoliły)
I oczywiście upadłem na ziemie-Co ty robisz, shitty hair?
Niepotrafiłem wydusić z siebie ani pisknięcia. (Dop. Od. Aut. No kurwa,kiri. Weź się pozbieraj wkońcu i bądź normalny)
Powoli wtałem
-Kirishima kurwa!-ryknął jak... (niewiem jak kura)-Czemu. Jesteś. Taki. Jakiś. Dziwny. Ja. Rozumniem. Że. Byłeś. Tam. 3. Miesiące. I. Nietraktowali. Cię. Najlepiej. Ale. Możesz. Chociaż. Udawać. Że. Jesteś. Normalny..- wypowiedał słowa bardzo powoli.
-j.....-nieumniałem nic powiedzieć (😌)
-kacchan!-krzyknął brokuł
-CZEGO NERDZIE?!
-Mogłbyś być milszy, wiesz?
Kacchan nic nie powiedział, tylko popatrzył się na zawieszonego, oszołomionego, przestraszone światem, biednego, (eeeeee... i jakiegoś jeszcze) Kirishime.
Powoli podchoodził do mnie.
Chwycił za ręke, podniusł i zabrał na barana.(Tak, wytrzasnął z nikąd barana i go na nim posadził)
wracając...Szedł ze mną dalej, a ja siedziełem cicho .-..
Później chyba zasnąłem.Bakugou
Zaniosłem Kirishime do szpitala razem z Deku i jego przydupasami
(Kurwa niewiem dlaczego wyrużnia deku. Równie dobrze może powiedzieć Momo i Jej przydupasami. Labo Sczoto, znaczy Shoto)
Patrzyliśmy (z wielkim bulem w sercu jest tu napisane "liśmy" a nie "łem")
wracającPatrzyliśmy na śpiącego Kirishime.
Wyglądał.....no kurwa nieoszukujmy się, wyglądał wkurwiastycznie zajebiście. I słodko.
Wpatrywałem się w jego włosy (😏)
Wydawały się takie... miękkie. Tak bardzo chciałem ich dotknąć.I pewnie bym to zrobił gdyby nie ta wkurwiająca osobowość zwana przeze mnie nerdem. Nie przynim. Nie przy dwukolorowej dupie wołowej (czyt. shoto). Nie przy ludziach.
-k--kacchan-wydukał deku jakby ze ..... zmartwieniem?
-CZEGO DEKLU?!
-kacchan.....j..ja
-KURWA DEKU
-Ja wiem, że ci trudn.....-przerwał
-MI?! MI TRUDNO?!
-no..bono Kirishima.....t..to
-Korishima co?!
-no bo to twók przyjaciel...
-CZEMU MIAŁO BY MI BYĆ TRUDNO Z TEGO POWODU? KOGO ON W OGÓLE OBCHODZI?-wydarłem się na Dekla .^.
-ja myślałem, że....
-Nie pierdol, deklu.-wyszedłem z sali głośno trzaskając drzwiami przez co osoby na korytarzu krzywo się na mnie popatrzyli.
-------------------------------
ja wiem, że którkie rozdziały się gorzej czyta (ktoś może być odmiennego zdania .^.) tak wgl niema sensu się tłumaczyć pod każdym więc no C:Następny rozdział za dwa dni oczywiście to jest yyy...19.05
więc dozobaczenia C:a i jeszcze jakby ktoś się pytał czy coś
451 słówByeeeeee <3
CZYTASZ
Dźwięki Nadziei |Kiribaku| [ZAKOŃCZONE]
AçãoJeżeli nieczytał*ś to nie czytaj :) To moje 1 opowiadanie NIE JESTEM Z TEGO W ZADNYM STOPNIU DUMNA Przepraszam za takie...okropne zakączenie usunęłabym.. ale widząc liczbe wyświetleń, to chyba znaczy, że jest ktoś, komu się to podoba.. i szkoda mi u...