Rozdział 16.

2.5K 133 17
                                    

Proszę o przeczytanie notki pod rozdziałem, misie ♥

*4 miesięcy później*

'Holly's POV

To już był piąty miesiąc. Moje brzucha no już nie dało się nie zauważyć, a zaawansowane stadium ciąży zmusiło mnie do paru zmian. 

Uczelnie przełożyłam na zajęcia zaoczne. Nawet mi pasują, bo nie muszę męczyć się w szkole pięć dni w tygodniu. Co prawda lecimy szybciej z tematami, ale to są zawsze tylko dwa dni ciężkiej pracy.

Teraz leżałam na kanapie w salonie naszego mieszkania. Mieszkania mojego i Harry'ego. Dwa miesiące temu podjęliśmy decyzję o wspólnym zamieszkaniu. Uznaliśmy, że to najlepsza opcja, a jeszcze postanowiliśmy do siebie wrócić. Kto by się tego spodziewał?

Położyłam dłonie na dole brzucha, gdzie czułam delikatne ruchy mojego maleństwa. Jutro mieliśmy iść na badania, w którym wreszcie dowiemy się płci naszej już trochę wyrośniętej fasolki.

Uśmiechnęłam się pod nosem, przypominając sobie ten okropny okres z przed paru miesięcy.

No teraz jest lepiej, ale też nie cudownie. Mam już większość tych ciążowych objawów, o których opowiadała mi mama, Alex, jak i Emily, która z resztą jest w drugim miesiącu. To jest fantastyczne, że w niedługim czasie, w naszej rodzinie pojawią się dwie, nowe, małe istotki.

Moje uczucia co do porodu były różne. Z jednej strony trochę się bałam, ale w sumie... czego? Te wahania i histerię przedporodowe chyba są normalne. Zdecydowałam się jednak, że urodzę to dziecko sama, choćbym miała je rodzić całą dobę. Nie chciałam mieć cesarskiego cięcia i rany na brzuchu, tylko wolałam urodzić naturalnie, jeżeli oczywiście będzie taka możliwość.

- Zjadłabym lody. - powiedziałam, czując delikatny dotyk rąk Harry'ego na moim brzuchu.

- Rozumiem, że ja mam Ci je przynieść. - stwierdził niż bardziej zapytał, ale i tak kiwnęła lekko głową, potwierdzając jego słowa.

- A sama mam sobie po nie pójść? - zapytałam retorycznie. Mój chłopak tylko cicho westchnął i pokręcił głową z rozbawieniem, ale bez żadnego zbędnego gadania, wyplątał się z uścisku, żeby zmierzyć do kuchni z celu przygotowania mi lodowego deseru. Niczym szczęśliwa dziewięciolatka, usiadłam po turecku na kanapie i patrząc na losy bohaterów w filmie, wyczekiwałam aż loczek zjawi się z moim kochaniem.

Po paru minutach wrócił z dwoma miseczkami lodów, na co szczęśliwa zaklaskałam w dłonie i posłałam mu szeroki uśmiech.

- Dziękuje! Kocham Cię! - powiedziałam, kiedy usiadł obok mnie, podając mi naczynie.

- To było do mnie czy do lodów? - zapytał próbując utrzymać wyraźną powagę, ale za bardzo mu to nie wyszło, bo za chwilę na jego usta wkradł się mimowolny uśmiech. Trzepnęła do lekko ręką w ramię, wywracając przy tym oczami.

- Do Ciebie, debilu. - rzuciłam, zaczynając zajadać się przysmakiem. Nic nie odpowiedział, tylko czułam na sobie jego rozbawione spojrzenie. - Czy ja Twoim zdaniem jestem śmieszna? - posłałam mu pytające spojrzenie.

- Tak. - powiedział, przysuwając się do mnie. Wytarł kciukiem kącik moich ust, uśmiechając się do mnie uroczo. Zmarszczyłam nosek, przymrużając oczy.

- Oddajesz mi ten kawałek ze swoich lodów. - pokazałam palcem miejsce, które przed chwilą dotknął, na co wybuchnął cichym śmiechem.

- Dobrze, kochanie. - powiedział, cmokając mnie w usta.

Charm 2 ☆ | H. S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz