Rozdział 09.

2.7K 135 12
                                    

*3 tygodnie później*

'Holly's POV

- Dzisiaj rozprawa. - powiedziała Alex, obracając się na barowym stołku. Dzisiaj był spokój w kawiarni, więc bez żadnych przeszkód, mogłam sobie z nią chwilkę porozmawiać.

- Nie denerwuj się tak, to szkodzi Tobie i dziecku. - odpowiedziałam. Nie chciałam, żeby któremuś z nich coś się stało. Tym bardziej, że za dwa tygodnie, szatynka miała iść do lekarza, aby dowiedzieć się płci! Byłam tak samo szczęśliwa i niecierpliwa jak ona.

- Nie wiem tak naprawdę czym się stresuje. - powiedziała, wypuszczając powietrze z ust.

- Ja też nie wiem. W ogóle ostatnie tygodnie chodzę poddenerwowana. Wszystko mnie wkurza. - westchnęła. - Jeszcze okres mi się spóźnia, przez co chodzę spięta z obawą, że raz wstanę, a pode mną będzie morze czerwone. Mniejsza z tym.

Alex zaczęła się śmiać ze mnie.

- Ty jak coś czasem powiesz, to nie wiem czy się śmiać czy płakać. - powiedziała.

- Płakać ze śmiechu. - wyszczerzyłam się w jej kierunku.

- A jak tam Twoje relacje z Harry'm? - zagadnęła.

Gdybym sama wiedziała... - pomyślałam. To co było pomiędzy nami było... dziwne i trudne do opisania. Od czasu imprezy i ich seksu nie na trzeźwo, kontakty pomiędzy mną, a Hazz'em można powiedzieć, że nawet się polepszyły. Może nie jesteśmy razem, ale tak jakby poznajemy się od nowa. Czasami zdarza się nam zabrać od drugiego jakiegoś buziaka albo spać w jednym łóżku... Nie rozumiałam tego i chciałam z nim o tym porozmawiać. Tylko na razie nie wiedziałam za bardzo jak.

- Bez zmian. - wzruszyłam ramionami. - Nadal nie jesteśmy razem, chociaż na to wygląda.

- Nie rozumiem was. - pokiwała z dezaprobatą głową. - Kochacie siebie nawzajem, a nie potraficie podjąć tematu co dalej.

- Życie. - powiedziałam i wywróciłam oczami. Jej świetnie się układało. Dziecko w drodze, a na dodatek Niall się jej oświadczył tydzień temu. Kiedy to usłyszałam, zbierałam szczękę z podłogi. Nikt nie sądził, że Horan tak daleko zajdzie. Oczywiście wszyscy im życzyli szczęścia, bo to była idealna para, kochali się, czekali na swojego małe dzieciątko, ale nas to również zaskoczyło.

Dziesięć minut później, zakończyła swoją zamianę. Poszła do domu swojej mamy, u której mieszkała w czasie wakacji. Akademiki teraz nie były czynne. Robiono w nich ewentualne remonty, a poza tym ich opiekunowie powyjeżdżali. Oczywiście, zostało parę osób, ale to nie mogła być taka duża ilość, jak podczas roku szkolnego.

Weszła do domu, ale nikogo nie zastała. Jej rodzicielka pewnie już była w sądzie. Poszła do swojego pokoju i przebrała się w czarną, elegancką sukienkę, sięgającą do połowy uda - rozłożystą na dole, dopasowaną na górze. Założyłam biżuterię i pierścionek z kokardką, który od czasu jego znalezienia mnie nie opuszczał. Poprawiłam makijaż i kończąc, usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi, wpuszczając do środka Harry'ego. Zaproponował mi, pojechanie razem na te rozprawę, za co byłam mu wdzięczna. Jego wsparcie teraz było dla mnie czymś potrzebnym.

- Cześć. - powiedział i złożył na moich ustach, długi, namiętny pocałunek. Tak. Przyjaciele... - Nie jesteś jeszcze gotowa? Spóźnimy się!

- Już, daj mi chwilę. - zaśmiałam się. Chciałam odejść, ale chłopak pociągnął mnie za rękę, przyciągając do siebie.

- Ślicznie wyglądasz. - powiedział mi do ucha. - Jednak jak dla mnie trochę za bardzo podniecająco.

- Przestań. - wywróciłam oczami. Takie teksty i zachowania były na porządku dziennym. Nie miałam nic do nich, ale cóż... jednak były dziwne.

Charm 2 ☆ | H. S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz