Hermiona przebudziła się rano od razu przypominając sobie że ona jak i jej chłopak są bez ubrań. Spojrzała na zegarek, była 6⁴⁵.
- Uff - szepnęła sama do siebie po czym delikatnie uwolniła się z uścisku Malfoy'a i po cichu przeszła po swoją piżamę oraz nałożyła ją na siebie. Jego bokserki natomiast włożyła pod kołdrę, tak aby nikt ich nie zauważył. Gdy już to zrobiła położyła się i znów zasnęła, tym razem już w małym odstępie od jej partnera.Jean wstała o 7³⁰ i szybko zeszła na dół. Zobaczyła tam śpiących młodych ludzi, najciszej jak umiała zabrała się za robienie śniadania. Chwilę później zrobił to jej mąż, który również udał się na parter. On jednak wyszedł z domu ale nikt nie wiedział gdzie.
Około godziny 8³⁰ oczy otworzył Draco. Nie zauważając mamy swojej dziewczyny przysunął się bliżej Herm, przytulił ją i dał buziaka w policzek na co pani Granger zareagowała niemałym zdziwieniem. Minęło kolejne pół godziny gdy obudziła się Miona. Pierwsze co ujrzała to ściskający ją chłopak i mama która patrzy na nią podejrzliwie.
- Fuck - zaklnęła pod nosem tak, aby nikt jej nie usłyszał. Szybko zdjęła z siebie ślizgona i szepnęła mu na ucho:
- Twoje majtki są pod tobą, pamiętaj aby je ubrać zanim wstaniesz - gdyż zobaczyła że i on już nie śpi. Uśmiechnęła się do swojej rodzicielki po czym poszła do łazienki. Po paru minutach wróciła do salonu gdzie rozmawiali Malfoy i Jean. Podeszła powoli, tak by jej nie zauważyli.
- Nie jestem pewna że jesteś dobry dla mojej córki.
- Też nie jestem tego pewien, ale wiem że ją kocham.
- Nie mam też pewności że to "projekt".
- To akurat mam 1000% pewności.
- Na pewno nie kłamiesz?
- Nie, nigdy nie spaliśmy ze sobą.
- Jesteś w porządku.
- Co?
- Chciałam sprawdzić czy na pewno zasługujesz na nią. Widzę że jesteś szczery.
- Yy dziękuję? - usłyszała fragment dialogu.- Daj spokój mamo. Sama mówiłaś, że najważniejsza jest miłość, a ja go kocham - delikatnie go pocałowała.
- To dobrze... Mówią, że każdy kiedyś znajdzie tą jedną osobę, być może ty już znalazłaś... - uśmiechnęła się czule - moja mała córeczka tak szybko dorasta...
- Mamo!
- No nic. Idę do sklepu, będę za około godzinę - ubrała się i wyszła.
- Może wrócimy do tego co wczoraj - złapał ją w tali i przyciągną do siebie.
- Nie teraz... - usiadła na kanapę kładąc swoje dłonie na brzuchu oraz opierając głowę o ścianę zamykają oczy.
- Co się dzieje?
- Nic...
- No przecież widzę.
- Tak cholernie boli... - spojrzała na niego i upadła na bok.
- Hermiona!
- Żyje... - powoli opadły jej powieki.
- Hermiona obudź się proszę! - lekko nią potrząsnął, gdyż zauważył że zemdlała - Błagam! Nie wiem co ja bez ciebie zrobię! - szybko pobiegł do kuchni po mokrą szmatkę i położył jej na czole. Parę sekund później znów usiadła i patrzyła się na ślizgona.
- Widziałam ciemność...
- Już dobrze? - przytulił ją - Zemdlałaś...
- Ohh...
- Może chcesz coś do picia?
- Zaraz zrobię sobie herbatę. Tak bardzo boli mnie brzuch...
- Ja ci zrobię - poszedł i później wrócił jeszcze z termoforem - Mam jeszcze coś takiego.
- Dziękuję, to termofor. Dajesz na brzuch i jest takie przyjemne, ciepłe. Tylko trzeba tam dać wrzątku.
- A to już zrobiłem! - ponownie wtuliła się w chłopaka. Siedzieli tak a on głaskał ją po głowie.
CZYTASZ
trial of parenting ~ 16+
Fanfiction❗JUST FOR FUN❗ ❕zawiera wulgaryzmy❕ Rocznik golden trio wraca do Hogwartu po wojnie gdzie zostaje ogłoszony bardzo niecodzienny projekt...