Rozdział XV - przed świętami

702 23 16
                                    

Minęły już 3 miesiące, był grudzień a dokładniej dwa dni przed świętami. Większość się pakowała na wyjazd do domu, części szykowała się na święta w Hogwarcie. U większości dziewczyn było widać skutki zaklęcia.

Tego dnia Hermiona wstała o 8³⁰. Zajęć już nie było a na śniadanie nie zawsze szła. Pierwsze co to zobaczyła że obok niej nie śpi już jej chłopak. Wstała więc, ubrała sweter z reniferem i wyszła z sypialni.

- Jak się czujesz śpioszu?

- Bardzo dobrze - delikatnie go pocałowała.

- Zrobiłem ci herbatę - podał jej kubek.

- Dziękuję - usiadła obok a on głaskał ją po brzuchu - Draco...

- Tak?

- Co robimy na święta? Bo Ginny i Ron jadą do nory, Blaise chyba jedzie do swojej rodziny a Harry zostaje tu z Pansy.

- A co byś chciała?

- Tak myślałam... Nie ważne to głupi pomysł.

- No powiedz no.

- Myślałam że może chcesz pojechać ze mną do mojego rodzinnego domu... Wiem, że tu nikomu nie możemy powiedzieć ale tam... I tak nikt się nie dowie a chciałbym im powiedzieć.

- Świetny pomysł! Muszę tylko wymyślić coś, żeby nie jechać do domu. Matka pewnie będzie nalegać..

- Moi rodzice na pewno się ucieszą! Pamiętaj, że pociąg odjeżdża jutro po śniadaniu.

- Nie martw się, wszystko załatwię. A właśnie, miałem pytać. Jesteś głodna?

- Trochę.

- To czekaj, zaraz zrobię ci jakieś śniadanie.

Jak można zauważyć od tamtego czasu trochę się zmieniło, Draco nauczył się robić kilka rzeczy bez używania magi czy też coś ugotować bez wykorzystania skrzatów. Hermiona starała się nie mieć takich "chumorów" a inni raczej byli tacy sami. Ginny nadal nie powiedziała Blaise'owi o jej uczuciach, Harry i Pansy byli razem i nic im nie przeszkadzało. Mała zmiana pokazała się w Ronie, coraz mniej się odzywał i mieli wrażenie że ich unikał. Na lepsze wyszło jednak z Greengrass, przestała im dupe zawracać tak jak jej goryle i przydupas.

Dziewczyna zjadła jajecznicę, wypiła herbatę i poszła się ubrać zwykłe jeansy, bo nie miała na sobie spodni. Stwierdziła że się spakuje i posprząta dormitorium. Została sama bo Malfoy musiał deportować się do swojej matki by wyjaśnić jej że nie będzie go na święta. Zapakowała swoje rzeczy do kufra i udała się do biblioteki aby oddać przeczytane książki. Po drodze usłyszała rozmowę:
- Proszę cię Harry!
- Nie!
- Ale czemu? Co roku jeździłeś z nami do nory!
- Nie w tym roku!
- No błagam! Mama mi żyć nie da!
- Nadal jej nie powiedziałaś że zerwaliśmy?
- No nie..
- W tym roku zostaje w Hogwarcie!
- Dlaczego?
- Zostaje razem z Pans! Nie chce żeby była sama na święta.
- To weź jedź z nią, mama się tak czepiać nie będzie.
- Ale nie wiem czy ona chce!
- To zapytaj no prosze!
- Niech ci będzie!
Wtedy przypomniała sobie, że Ginny pewnie myśli że ona też pojedzie do jej rodziny. Co roku jeździła tam głównie dlatego że chciała być na święta że swoim teraz już byłym chłopakiem. Nie mogła przecież powiedzieć dlaczego tym razem spędzi ten czas gdzieś indziej. Teraz chce być tylko z jedną osobą, a skoro w magicznym świecie jest to nie możliwe pozostaje mugolski... Z jej rozmyślań wyrwał ją głos rudowłosej:
- Hej!

- Aaa! - upuściła trzymane książki.

- Przepraszam, nie chciałam cię wystraszyć.

- Nic się nie stało - zbierała tomy z podłogi - zamyśliłam się.

trial of parenting ~ 16+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz