#11 Zamazane Wspomnienia...

15 3 1
                                    

Jakiś czas temu
Darkie1864
napisała dwa, dobre
moim zdaniem, oneshoty
na podstawie pierwszej
części The Boys.
Bardzo dziękuję jej
za to i zachęcam
do przeczytania ich
oraz zagłosowania
na jej twórczość <3

,,One shoty anime (...),,
The Lost Tomb 1 i 2

——————————————

Obudziłam się o nieznanej mi do końca godzinie. Zwykle budziła mnie obecność Makoto zaraz przy moim łóżku. Jednak tego dnia nie było jej w pokoju, a moje ciało nie wyczuło wzroku partnerki. Mając nadzieję, że jest jeszcze wcześnie poszłam w zamieci do ratusza. Tam dostałam informację gdzie znajdę burmistrza, a gdy w końcu do niego dotarłam, jego widok zmroził mi krew w żyłach. Dorosły mężczyzna o czarnych, średnio długich włosach roztrzaskał głowę jednego z naszych rycerzy. Posypała się niczym drzazgi i nic z niej nie zostało. W krótkiej chwili tajemniczy mężczyzna ze snu, o połyskujących, pomarańczowych oczach pojawił się przede mną. Zniszczył moją najsilniejszą tarczę jakby była z papieru, a jego pogardliwy wzrok przeszył mnie na wylot...

Gdy życie przelatywało mi przed oczami, po paru sekundach przeleciała także dobrze znana mi włócznia z żywego metalu. Leciała z taką siłą prosto w nieprzyjaciela, że ten odleciał niszcząc za sobą teren. Zszokowana odwróciłam się w stronę, wyłaniającej się zza ściany spadającego śniegu, Makoto, a obok niej szła uzbrojona w łuk Hanako. Z lekkim uśmiechem zwróciłam swój wzrok w stronę człowieka ze snu, a wtedy w moje oczy rzuciło się to, że włócznia w ogóle go nie trafiła. Przeleciała obok, ale pomarańczowo oki mężczyzna złapał ją i poleciał za ciosem, na odległość kilkunastu metrów. Ziemia pod jego stopami rozstąpywała się gdy próbował zatrzymać broń mojej partnerki, ale nagle zrobił przewrót w powietrzu, a włócznia zatrzymała się w jego dłoni celując prosto w nas. Niczym profesjonalny olimpijczyk po chwili cisnął w naszą stronę bronią z żywego metalu, a ta leciała jeszcze szybciej, niż wcześniej. Ponownie stworzyłam przed sobą czerwoną tarczę, ale rozsypała się jak byle szkło. Przerażona odwróciłam się zauważając jak Makoto po prostu łapie włócznię, a ta gładko zatrzymuje się w miejscu.
- Masz szczęście, że jesteśmy na czas.

Rzuciła w moją stronę, a jej głos uspokoił walące jak młot serce w mojej klatce piersiowej. Pół elfka o różowo-błękitnych włosach zniknęła, lecz nagle usłyszałam jej krzyk z drugiej strony. Niczym najlepszy akrobata skakała, robiła przewroty i fikołki po śniegu, jednocześnie strzelając w nieprzyjaciela. Ten atakował ją lodowymi soplami tak samo jak zrobił to wcześniej ze mną, ale unikała ich z gracją. Niestety strzały Hanako nie dosięgały przeciwnika, który stał jednak w miejscu i nie ruszał się nawet o krok. Wszystkie wbijały się w ledwo widoczną, lodową, przezroczystą tarczę, a następnie padały na ziemię gdy ta odnawiała się w parę sekund. W końcu pomarańczowo oki mężczyzna przestał atakować pół elfkę, więc ta wylądowała przybierając pozycję do strzału. Jej pocisk zaświecił się energią elektryczną tak jakby naładowała go magią. Następnie wystrzeliła, ale oczywiście specjalna strzała zatrzymała się na twardej jak skała, grubej ścianie z lodu. Widząc, że ten atak nie zadziałał, Hanako próbowała odskoczyć od następnego ciosu nieprzyjaciela. Jednak utknęła, a jej nogi powoli zamarzały w lodowej pułapce. Makoto jak najszybciej rzuciła się na pomoc, a przebiegając obok mnie klępnęłam ją w plecy nakładając na jej ciało tarczę ochronną.
- Ja jej pomogę!

Krzyknęłam, a moja partnerka o blond włosach zmieniła kierunek na niebezpiecznego burmistrza Fenris. Przy mojej lewej ręce pojawiła się okrągła tarcza, więc rzuciłam nią z całej siły trafiając w nogi Hanako. Lodowa powłoka odpadła z jej kończyn, a dziewczyna w ostatniej chwili uciekła przed spadającym na nią lodowym głazem. Spojrzałam na Makoto, która dobiegła do nieprzyjaciela atakując kataną. Tajemniczy mężczyzna ze snu widząc ją zmarszczył brwi, a jej ciosy z łatwością omijał i odbijał rękami. Czasami parował kopniakami oraz sam wyprowadzał silne ataki. Mimo to nie wyglądał na mistrza sztuk walki, więc dziewczyna o różowo-fioletowych oczach przejmowała inicjatywę dość szybko. Co chwilę osłaniał się dodatkową tarczą z lodu, a z drugiej strony pokrywał nim ręce i uderzał. Moja partnerka na szczęścia zachowała zimną krew oraz skutecznie odbijała ciosy wroga. W końcu jednak pomarańczowo oki trafił Makoto niszcząc rękaw w jej ubraniu. Z przeciętego ramienia pociekło trochę krwi, a nieprzyjaciel zamienił ją nagle w sztylet, celując nim w brzuch dziewczyny. Obroniła się w ostatniej chwili uderzając łokciem w zgięcie w ręce wroga, a ten upuścił swoją broń. Próbował on mocno kopnąć młodą kobietę z kolana w brzuch, ale ta odskoczyła do tyłu. Podniósł on z ziemi krwawy sztylet, a następnie rzucił nim z całej siły. Ostrze przeleciało obok głowy Makoto lekko przecinając skórę na jej szyi. Lecąc dalej prawie trafiło we mnie gdybym nie ochroniła się tarczą. Przerażona spojrzałam na pojedynek, a ten był kontynuowany bez chwili na odpoczynek. Wymiana ciosów trwała dopóki Hanako ponownie nie naładowała swojej strzały. Gdy wystrzeliła, mężczyzna o pomarańczowych oczach stworzył wokół siebie i Makoto bańkę z lodu. Tak samo jak wcześniej, strzała pół elfki okazała się za słaba aby przebić tą obronę. Po chwili jedna ze ścian tej pułapki została zniszczona od wewnątrz, a ze środka wyleciała Makoto otoczona odłamkami lodu. Widziałam jak magiczna bariera na jej ciele rozsypuje się, a dziewczyna pada na śnieg podtrzymując się mieczem. Bańka rozpadała się całkowicie, a niebezpieczny mężczyzna wyszedł bez szwanku. Wtedy spojrzałam na Hanako, a ona kiwnęła do mnie głową. Obie naraz zaczęłyśmy biec w jego stronę mając nadzieję, że nie ogarnie walki z dwoma osobami na raz. W końcu na bliski dystans, to Makoto miała przewagę. Pół elfka wyskoczyła wysoko chcąc zaatakować od góry, ale lodowy filar, który nagle wyrósł z ziemi wybił ją w powietrze. Moja towarzyszka odleciała niewiadomo gdzie, między drzewa, a ja zostałam sama. Wyciągnęłam Sachiko mając nadzieję, że chociaż to mi pomoże i biegłam z mieczem na wroga. Spojrzał jednak na mnie wzrokiem chłodniejszym nawet od tego Makoto.
- Bezużyteczne...

The Boys Vicious CrusadeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz