~Clarke Griffin.
Moje ciało zderzyło się z materacem łóżka Bellamy'ego, a ja próbowałam unormować swój oddech. Właśnie przespałam się z Blake'em. Właśnie przespałam się z człowiekiem z którym nic nigdy więcej miało mnie nie łączyć. Właśnie popełniłam wielki błąd.
Leżeliśmy oboje z brunetem obok siebie, bojąc jakkolwiek się odezwać. Między nami była dość niezręczna cisza, ale chciałam aby chłopak odezwał się pierwszy. Nasunęłam wyżej na siebie kołdrę i próbowałam uspokoić moje ciało.
Po chwili Bellamy odezwał się i dotknął swoją dłonią mojej. Zapewne nie przypadkowo.
- Było... - Zatrzymał się, próbując wymyślić dobre słowo, ale przerwałam mu.
- Fajnie.
Nie wiedziałam jak miałam inaczej to określić. Nie chciałam robić chłopakowi nadziei, mówiąc że było wspaniale...
- Tak, to dobre słowo. - Szepnął, a na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Chyba oboje czuliśmy to samo. Mimo to wciąż nie odwracałam mojego wzroku od sufitu.
Między nami znów zapanowała cisza, ale nie była ona niezręczna. Oboje musieliśmy przetrawić co się przed chwilą wydarzyło.
- Powinnam zostać czy pójść do domu? - Zapytałam po około pięciu minutach i w końcu momentalnie zerknęłam na bruneta.
- Jak chcesz. - Szepnął, a ja westchnęłam i dźwignęłam się do pozycji siedzącej, patrząc w końcu w oczy Blake'a. Miał w nich iskierki, które ujawniały jego lekkie uczucia do mnie. Być może chciał tylko seksu, ale wiem że gdybyśmy byli tylko przyjaciółmi, nie wydarzyłoby się miedzy nami dziś nic.
Przecież oboje byliśmy trzeźwi.
- A dziewczyny które tu sypiają... one wychodzą? - Zapytałam nieśmiało, nie wiedząc co powiedzieć i co zrobić.
- Wychodzą. - Chłopak odpowiedział mi cicho, na co ja pokiwałam głową i wstałam delikatnie z łóżka, chcąc się ubrać i pójść do mojego domu, aby wszystko w spokoju przemyśleć. - Zostań, Clarke. - Brunet szybkim ruchem chwycił moją dłoń, na co ja wróciłam do niego wzrokiem i mój kącik ust nawet dźwignął się lekko w górę.
Położyłam się znów obok Bellamy'ego, jednak teraz byłam bliżej niż wcześniej. Byłam wręcz bardzo blisko, ale nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo. Brunet przełożył rękę na moje plecy i jeździł kciukiem po mojej skórze, ale tylko w okolicach talii. Cieszę się, że dbał o to aby było mi komfortowo.
- Dlaczego dziś byłeś... tak delikatny? Może nie delikatny, ale wręcz miły, tak jakbym zaczynała cię jeszcze bardziej obchodzić. - Zapytałam szeptem, na co on skierował swój wzrok trochę niżej, na mnie i uśmiechnął się delikatnie.
- Zawsze mnie obchodziłaś, Clarke. - Odpowiedział mi szybko, na co ja prychnęłam z lekką kpiną. Nie obchodziłam go przez dobre cztery lata. - Może nie zawsze rozumiałaś sposób w jaki się o ciebie troszczyłem, ale często Octavia mówiła mi co u ciebie. Martwiłem się o ciebie cały czas, ale nie wiedziałem jak przestać być dupkiem.
Nie odpowiedziałam nic na jego słowa. Nie wiedziałam co. Zamiast słów lekko wtuliłam się w chłopaka i przymknęłam oczy.
Około drugiej w nocy poczułam że brunet już zasnął, więc delikatnie wstałam z łóżka, nie chcąc go obudzić. Gdy tylko ubrałam się w swoje wczorajsze ciuchy, dźwignęłam mój telefon z szafki nocnej i zobaczyłam w aparacie jak wyglądam.
Lekko rozmazany tusz, resztki pomadki na moich ustach, kilka ciemnych śladów na mojej szyi i rozczochrane włosy. To był dobry seks, nie ukrywam.
CZYTASZ
𝐘𝐨𝐮 𝐦𝐮𝐬𝐭 𝐛𝐞 𝐦𝐲 𝐠𝐢𝐫𝐥𝐟𝐫𝐢𝐞𝐧𝐝. || Bellarke Modern AU
RomanceWiedziałam że nie powinnam, ale zakochałam się w tobie. Nie potrafiłam przestać o tobie myśleć, na niczym nie potrafiłam się skupiać, nie słuchałam prawie nikogo, oblewałam przedmioty, nie potrafiłam spać, bo moje myśli przejąłeś ty. Naprawdę tego n...