Rozdział 15. To nie może się tak skończyć...

419 28 0
                                    

[POV Naruto]

Udało nam się uciec z wyspy dzięki współpracy mojej i Bee. O dziwo poza barierami wzniesionymi wokół niej był suchy ląd. Ale nie zastanawiając się nad tym ruszyliśmy naprzód. Dzięki trybowi mędrca, wyznaczyłem nasz cel. Oboje nie pytając skąd to wiem, posłuchali się mnie. Ja prowadziłem, a obok mnie biegł Bee. Sasuke trzymał się z tyłu. Wiem, że na pewno męczą go wyrzuty sumienia, zarówno dlatego, że mnie torturował i pomógł uciec. Nie naciskałem na dłuższe rozmowy z nim, jak będzie chciał, to go wysłucham.

Biegliśmy bez przerwy, mimo że dawno zapadła noc. Nagle poczułem coś bardzo dziwnego. Usłyszałem odczucia ludzi i złą chakrę. "Wrogowie podszywają się pod nas", "Nie możemy nikomu ufać", mówiły głosy w mojej głowie. Otworzyłem szerzej oczy i poruszyłem sie niespokojnie.

— Co jest? — zapytał mnie Bee.

— Co tam się wyprawia — powiedziałem przerażony. — Wszędzie wokół wyczuwam zło.

Lecz w tym momencie centralnie przed nami coś spadło z góry z głośnym hukiem. Zatrzymaliśmy się zdezorientowani. Sasuke wpadł mi na plecy, po czym ustawił się obok mnie. Przyjęliśmy pozycję gotową do ataku. Ale z chmury pyłu wyłonił się Raikage i Kakashi.

— Sensei?! — powiedziałem zdziwiony.

— Przyszliśmy was zatrzymać! — oznajmił wściekle Raikage.

— Bardzo mnie zawiodłeś Sasuke. — Kakashi spojrzał na nas ostro. — Myślałem, że ci na nim zależy.

Sasuke poruszył się niespokojnie. Te słowa na pewno sprawiły mu ból.

— Biorę to na siebie. — Stanąłem w jego obronie. — To ja uciekłem. Próbował mnie zatrzymać, ale mu się nie udało. To tylko i wyłącznie moja sprawa, że uciekłem.

— Celem tej wojny jest wasza ochrona! — rzucił ostro Raikage. — Jeśli wpadniecie w ich ręce..

— To wróg będzie posiadać wszystkie bestie i będzie zdolny przywołać dziesięciooganiastego. Zapanuje nad światem, Mistrz Iruka mi wyjaśnił — powiedziałem.

— Skoro to wiesz, to dlaczego uciekasz? — zapytał wściekły brat Bee. — Postradałeś zmysły?

— Nie mogę pozwolić by ktoś oddawał za mnie życie! — powiedziałem ostro.

— Lepsze to niż koniec świata — odparł Raikage.

— Z całym szacunkiem — zaczął Sasuke. — Ale ja wierzę w Naruto. Wiem, co czuje i wiem, że mu się uda.

Zamurowało mnie. Stanął w mojej obronie i do tego mówi, że wierzy we mnie. Nie spodziewałbym się tego po nim, zwłaszcza, że jeszcze kilka godzin temu posunął się do tortur by mnie zatrzymać.

— Skończ! — przerwał mu brat Bee. — Nie przepuszczę was!

Rzuciłem się więc naprzód. Chciałem go ominąć, ale on był bardzo szybki i zagrodził mi drogę, po czym odrzucił do tyłu.

— Kakashi Sensei! — zawołałem. — Ty powinieneś mnie zrozumieć! Ninja który łamie zasady jest śmieciem, ale ten kto porzuca przyjaciół jest gorszy od śmiecia! To twoje słowa!

Hokage otworzył szerzej oko i poruszył się nie spokojnie.

— Takie są rozkazy dowództwa — powiedział. — Nie mogę cię przepuścić!

— Rozumiem — odparłem po chwili. — Dlatego utoruje sobie drogę siłą!

Ruszyłem do przodu, ale i tym razem Raikage okazał się szybszy i zagrodził mi drogę. Od razu podbiegł do mnie Sasuke, a Bee stanął kawałek za mną.

SasuNaru - Sprowadzę cię, czy tego chcesz czy nieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz