Dni toczyły się tak, jakby nigdy nie miały mieć swojego końca. Codziennie czekałam na jakiś znak lub informację w sprawie mojej i Zayn'a matki, ale zawsze kończyło się tylko rozczarowaniem. Powoli wchodziło to do normy.
Więc, postanowiłam korzystać z bycia w Stratford, póki było to możliwe. Razem ze Steff i Liam'em, naszym nowym ochroniarzem, gdyż Harry stracił tę pracę po naszym ostatnim wyjeździe na zakupy, chodziłyśmy po mieście, robiłyśmy najazdy na sklepy i często bywałyśmy w barach na czymś mocniejszym. Z tego co mówił mi Zayn, w Stratford nie groziło mi niebezpieczeństwo, więc byłam spokojniejsza o to, że nikt nie zwinie mnie nagle z ulicy, gdy będę wracała z zakupów. Cieszyłam się, że wreszcie miałam spokój od Ray'a i całej reszty... Przynajmniej na jakiś czas.
Jeśli już mówię o Ray, żaden sen z nim w roli głównej już mi się nie przyśnił. Czasami zbyt nerwowo reagowałam na sytuację, dziejące się wokół mnie. Mój stan lękowy był wtedy już bardzo przeciążony. Na całe szczęście, miałam Zayn'a. Owszem, ciągle się kłóciliśmy o jakieś drobnostki, które uważał za ważne, ale gdy byłam w rozsypce, był przy mnie. Był jaki był, ale w takich sprawach akurat nie miał sobie równych. Zayn miał w sobie spokój, jaki był mi przydatny.
- Harry, zostaw to! - krzyknęłam, ganiając za lokersem po całym domu. Palant ukradł mi stanik i nie chciał go oddać! - Harry, ty parszywy chuju!
- Powyzywaj mnie więcej, to zabiorę jeszcze te czarne stringi, które były w Twojej szufladzie! Strasznie mi się podobały! - powiedział, głośno się przy tym śmiejąc i machał moim stanikiem jak lassem.
- Nie zachowuj się jak dziecko, Harry! Oddaj mi ten cholerny stanik i będzie po sprawie! - wrzasnęłam, skacząc na jego plecy jak małpka i powaliłam go na ziemię.
- Jednak nie jesteś taka lekka, jak się tego spodziewałem... Zejdź ze mnie! - Harry próbował mnie z siebie zepchnąć, i w tym samym czasie puścił moją bieliznę. Szybko ją chwyciłam i pobiegłam na górę, śmiejąc się jak głupia. Wchodząc do pokoju, wpadłam na Zayn'a, który był cały wyszykowany.
- Wychodzisz? - zapytałam go.
- Tak. Jadę do znajomych Justin'a z jego gangu i planujemy, jak zwabić tutaj Gavelton'a i jego spółkę, by ich załatwić - odparł, zakładając na siebie skórzaną kurtkę.
- Myślałam, że dzisiaj spędzimy to popołudnie razem - Westchnęłam, po czym przeszłam przez pokój, schowałam stanik do komody i z powrotem podeszłam do Zayn'a i wzięłam go za rękę.
- Też tak myślałem, ale za kilka dni wyjeżdżają, a wolę to szybko załatwić, żeby potem mieć czas dla Ciebie - Zayn uśmiechnął się lekko i pogłaskał mój policzek. - Przyjdzie do was Justin, bo chłopacy jadą ze mną. Masz się zachowywać i będę koło dwudziestej pierwszej. Czekaj na mnie.
- No nie wiem... - Zaśmiałam się. - W ubraniach, czy bez?
- Zadecyduj - Zauważyłam w jego oczach tajemniczy błysk, a następnie schylił się i namiętnie mnie pocałował. Uśmiechnęłam się szeroko i objąwszy jego szyję rękoma, odwzajemniłam pocałunek, nie pozwalając Malikowi tak łatwo odejść. Poczułam, jak dłonie Zayn'a wślizgują się pod moją koszulkę i badają moje piersi przez stanik. Jęknęłam prosto w jego nabrzmiałe usta i przygryzłam jego dolną wargę pod wpływem emocji. Zayn zaśmiał się cicho i przyparł mnie do drzwi, które zamknął na zasuwkę. - Chyba chłopacy nie obrażą się, jeśli pojedziemy pół godziny później... - Zdjęłam jego kurtkę i rzuciwszy ją przez pokój, wylądowała ona na fotelu, który stał w kącie naszej sypialni. Zayn pozbył się mojej koszulki w mgnieniu oka. Jego wzrok od razu przykuły moje piersi, które były mocno wyeksponowane przez czerwony biustonosz. Zayn pochylił się nad nimi i obdarował pocałunkami, a gdy jego zwinne palce rozpięły i zdjęły moją górną bieliznę, przyssał się do twardych sutków. Ponownie jęknęłam i wygięłam w łuk, przez co dałam mu większy pokaz na zakres jego umiejętności. Swoimi dłońmi, zdarłam z ciała Zayn'a obcisły, czarny sweter, odsłaniając tym samym jego opalony tors. Przejechałam po nim palcami i przy okazji czubkami zahaczyłam o krawędź jego dżinsów. - To będzie szybkie, skarbie... Jeśli zacznę, nie będę mógł przestać...
- Może ja nie chcę, byś przestawał? - odparłam, ciągnąc go na podłogę. Zayn posłusznie usiadł na niej, po chwili sadzając mnie na swoich kolanach. Przylgnęłam do jego ciała i ponownie złączyliśmy nasze wargi. Zayn położył dłonie na dole moich pleców i stopniowo nimi zjeżdżał, dopóki nie zniknęły one w moich rurkach.
- Czyżbyś miała na sobie stringi? - Podniósł zagadkowo swoją jedną czarną brew i odpiął guzik od moich spodni. - Chyba będę musiał to sprawdzić...
- Nie krępuj się - Zayn z groźnym uśmiechem, zmienił naszą pozycję i teraz byłam pod nim. Zayn z prędkością światła zdjął moje ubranie i dokładnie obejrzał całą mnie, od stóp po samą głowę.
- Tak, to są zdecydowanie stringi - odparł z seksownym mruknięciem i po chwili nie miałam na sobie owych stringów. Ściągnęłam rurki Zayn'a wraz z bokserkami. Mulat chwycił mocno moje uda i rozszerzył je, po czym nadstawił przed moje mokre od podniecenia wejście swojego naprężonego penisa. - Gotowa?
- Jak najbardziej - chwyciłam się jego umięśnionych ramion. Zayn bacznie na mnie patrząc, wszedł we mnie głęboko i mocno. Sapnęłam głośno i poruszyłam od niechcenia biodrami.
CZYTASZ
ANGRY
RomanceCo się stanie, gdy on - spotka ją w jednym z klubów ze striptizem, a ona będzie chciała chronić swoją tajemnicę za wszelką cenę?