Part 3 - 6 - Miłe zakończenie.

16.3K 747 59
                                    

- Naprawdę jutro już wyjeżdżamy? – spytałam, siedząc ponura na podłodze obok swojej walizki i pakując do niej ostatnie rzeczy.

- Wiesz, trzeba wrócić do Bradford i pokazać wszystkim dupkom kto tam mieszka – powiedział Zayn, obserwując moje poczynania sam wsadzając ubrania, pomagając mi. Po naszej kłótni i napięciu w powietrzu nie było już nawet śladu i ostatnie dni na wyspie spędziliśmy tak jak sobie wymarzyłam : dużo seksu, pływania, zwiedzania zakątków Australii i... dużo cholernie dobrego seksu. A z reguły wiedziałam, że ostatnie były najbardziej gorące i warte zapamiętania. W końcu... W ostatni dzień pobytu w Australii niespełna rok wcześniej poczęłam z Zayn'em Bellę. To o czymś świadczyło.

- Jak myślisz, zmieniło się coś tam choć trochę? – spojrzałam na niego, na chwilę odrywając od pakowania.

- Nie, nadal taka sama ruina – burknął, wkładając do walizki swoje złożone koszulki. – Nawet nie zaczynają odbudowywać tego miasta... Nic – wzruszył ramionami. – Czas się przenieść gdzieś, by zacząć od nowa.

- Nie wiem jak ty, ale... ja nie chcę opuszczać Bradford na stałe – szepnęłam, przygryzając dolną wargę w konsternacji.

- Dlaczego? – zmarszczył brwi.

- Bo... tam się wychowaliśmy i poznaliśmy. Poniekąd czuję do tego miasta...

- Sentyment. Tak, ja tak samo, ale... Trzeba znaleźć nowe, bezpieczne lokum. Przede wszystkim dla Belli, by mogła normalnie dorastać – odparł.

- W naszym otoczeniu nigdy to nie będzie możliwe... po prostu musimy trzymać ją jak najdalej od tego całego gówna.

- Cóż, życie gangsterów już takie jest – westchnął, chwytając moją rękę i głaszcząc kciukiem kryształ moje pierścionka. – Gdyby coś wam się stało, nie wybaczyłbym sobie tego.

- Póki co musimy myśleć pozytywnie – odparłam, wplatając palce w dłoń, którą trzymałam. – Ach te problemy małżeńskie.

- Pierwszy rok jest niby najgorszy – rzekł z ponurym uśmiechem.

- My nie damy rady? – parsknęłam śmiechem. Zayn również się zaśmiał, ale bardziej smutnawo. – Nada coś Cię trapi, prawda?

- Nie martw się tym, jest to zbyteczne, byś się tym przejmowała – skwitował. – Nie gadajmy o tym, to jest nasz ostatni dzień tutaj. Powinniśmy go obchodzić inaczej, niż smęcić – odparł.

- W jaki sposób? – zapytałam, przechylając głowę i patrząc na niego rozbawiona.

- Oj, Pani Malik, Pani już to doskonale wie – zaśmiał się groźnie i znienacka znalazł się na mnie, pożerając moje usta w namiętnym pocałunku. Wzięłam głęboki wdech i oddałam pieszczotę, wplatając palce w jego czarne włosy. – Och Katie – jęknął Zayn, napierając na mnie swoimi zachłannymi biodrami.

- Kocham Cię Zayn – szepnęłam drżącym głosem, czując rozkoszne ciepło, które budowało się w dole mojego brzucha. – Zayn, proszę...

- O co mnie prosisz maleńka? – zapytał niskim głosem, przebiegając dłońmi po moich nagich nogach.

- Pieprz mnie – powiedziałam, spoglądając na niego ponętnie, a przynajmniej miałam taki zamiar.

- Kurwa – przeklął i zdarł ze mnie sukienkę, którą miałam na sobie. W efekcie zostałam w samych figach. Następnie Zayn brutalnie przeniósł się na moją szyję, gryząc każdy jej skrawek i w poszczególnych miejscach zasysając ją. Jęknęłam głośno, a moje biodra instynktownie podniosły się do góry i zaczęły pocierać o jego czułe miejsce, które było bardzo wypukłe. – Jesteś tak zajebiście gorąca – warcząc poderwał się ze mną do góry i położyliśmy się na łóżku. Pozbyłam się jego koszulki, a on wyręczając mnie, zdjął spodnie. – Jak bardzo mnie pragniesz, skarbie?

ANGRY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz