Zayn był jakiś... inny.
Owszem, zawsze na swój sposób był wobec mnie opiekuńczy, ale przez kolejne dni przechodził samego siebie. Nie odstępował mnie nawet na krok. Niby wszystko było normalnie, ale ja czułam, że ewidentnie jest coś nie tak. Nie chciałam, by znów Zayn ukrywał przede mną prawdę. Ostatnim razem przez to oboje nie przepłaciliśmy życiem. Byliśmy rodziną, a Bella potrzebowała ojca.
A ja męża.
- Powiesz mi, co do cholery się dzieje, czy nadal będziesz mnie zbywał? — zaczęłam dosyć ostro, biorąc go z zaskoczenia podczas wspólnej kąpieli. Poczułam, jak mięśnie Zayn'a napinając się lekko.
- Nic się nie dzieje — odparł zwyczajnie, lecz jego głos był zdecydowanie napięty i zdradzał, że ściemniał. Podniosłam się z jego klatki piersiowej i spojrzałam na niego. Unikał mojego wzroku. Na sto procent coś przede mną ukrywał!
- Pamiętasz, że w małżeństwie najważniejsze jest zaufanie? — uniosłam pytająco brwi do góry.
- Nie ufasz mi?
- W takich chwilach, gdy nie chcesz mi nic mówić?
- Wiesz o wszystkim, skarbie. Nic przed Toba nie ukrywam — powiedział, patrząc na mnie. Jego wzrok był zagubiony.
- Proszę, nie kłam mnie. Wiem, że o czymś mi nie mówisz...
- Nie, Katie! — wybuchł, a ja zadrżałam, odsuwając się powoli od niego na drugi kraniec wanny. — Nie chcę na ten temat rozmawiać i koniec!
- Ale Zayn... - szepnęłam.
- Nie! — krzyknął, gwałtownie podnosząc się i wyszedł z wanny. Owinęłam się rękoma i patrzyłam na niego szeroko otwartymi oczami. Dawno nie widziałam, jak wybucha złością. I wcale za tym nie tęskniłam.
- Zayn, ja przepraszam... - odezwałam się cicho, zduszonym głosem. Byłam zaskoczona jego nagłą zmianą nastroju.
- Zrozum Katie, że to nie są Twoje sprawy, a gangu! — powiedział podniesionym tonem. Jego zachowanie od razu mi się udzieliło. To się nigdy nie miało zmienić.
- Jak to nie moje? Jestem Twoją żoną i chcę wiedzieć! — krzyknęłam oburzona.
- To Cię zawiodę i nie mam zamiaru nic Ci mówić — prychnął zakładając na siebie dresy.
- Och, czyli wracamy do punktu wyjścia?! Jeśli tak, to po chuja się ze mną żeniłeś?! — wrzasnęłam, a jego zmroziło. Chyba musiały dotrzeć do niego moje słowa, bo jego mina na twarzy diametralnie się zmieniła : była o wiele łagodniejsza.
- Katie, nie to miałem na myśli...
- Wyjdź stąd Zayn — odparłam twardo.
- Ale Katie...
- Wyjdź, proszę! — tym razem to ja uniosłam głos, czując łzy, które cisnęły mi się do oczu. Zayn westchnął i opuścił łazienkę, trzaskając drzwiami. Nienawidziłam, gdy ukrywał prawdę! Czy to tak dużo go kosztowało? Wyszłam z wanny, zanosząc się szlochem i drżącymi rękoma wytarłam swoje ciało białym ręcznikiem i narzuciłam na siebie jasnoróżową koszulkę nocną na ramiączkach i figi tego samego koloru. Ten wieczór miał się skończyć inaczej, a w zamian dostałam pierwszą małżeńską kłótnię. Opuściłam łazienkę pod bacznym spojrzeniem Zayn'a, który właśnie wchodził do sypialni ze smętną miną. Zignorowałam go i poszłam do salonu.
- Co ty robisz? — zapytał, raptownie idąc za mną. Wywróciłam rozdrażniona oczami.
- idę do salonu, nie widać? — parsknęłam.
CZYTASZ
ANGRY
RomanceCo się stanie, gdy on - spotka ją w jednym z klubów ze striptizem, a ona będzie chciała chronić swoją tajemnicę za wszelką cenę?