1

1.7K 59 41
                                    

____________________________

𝖬𝗈𝗇𝖾𝗒 𝗆𝗎𝗌𝗍 𝖻𝖾 𝖿𝗎𝗇𝗇𝗒 𝗂𝗇 𝗍𝗁𝖾 𝗋𝗂𝖼𝗁 𝗆𝖺𝗇'𝗌 𝗐𝗈𝗋𝗅𝖽
☾︎❤︎❤︎❤︎☽︎

ⁿᵃʳʳᵃᵗᵒʳ

Początek nowego roku. Nowe cele, postanowienia i nowi ludzie. Tej nocy było piękne gwieździste niebo, wypełnione kolorowymi fajerwerkami, a były one wystrzeliwane w rytmie pomieszanych krzyków z sylwestrowymi piosenkami. Wszyscy sobie składali życzenia noworoczne, uśmiechali się szeroko i razem obserwowali jak zaczyna się nowy rok. Każda ulica była zapełniona setkami ludzi, co wyglądało nadzwyczajnie. W końcu nie na co dzień widzi się jak całe miasto świętuje.

Wszyscy oprócz jednego bruneta, który nienawidził fajerwerek i tych wrzasków, które roznosiły się w jego całym pokoju. Miał dość tego z dwóch powodów. Po pierwsze, zaprosił całą uczelnię do siebie na ten specjalny dzień, ale okazało się, że ktoś go wyprzedził. Nowy uczeń, który najwyraźniej był o wiele bardziej bogatszy niż Brunet, Fundy. Chciał być najsławniejszy w swojej szkole, czym zasłonił również sławę George'a.
A po drugie, w tym dniu jego rodzice się rozwiedli. George wiedział, że to była jego wina, wmawiali mu to całe dzieciństwo. Jego matka, gdy ten skończył 5 lat, wyprowadziła się na drugi koniec miasta, a  trzy lata później, właśnie w Sylwester, brunet dowiedział się o ich rozwodzie. Był to ciężki czas dla niego, gdyż musiał wtedy wychowywać się bez rodzicielki.

Za to dzisiaj jest totalnie innym człowiekiem. Już nie jest niewinnym gówniarzem, który trzyma się zasad.

☘︎☘︎☘︎

-Jesteś tego pewny? To jest serio dużo pieniędzy. - Powiedział Alex, który nie był zadowolony pomysłem swojego przyjaciela. Przyjaźnili się od dzieciństwa. To był jedyny najlepszy przyjaciel bruneta.

Właśnie stali z tyłu uczelni z płatnym mordercą. George nie pogodził się z tym, że nowy chłopak odebrał mu wszystko w tak krótkim czasie. Miał zamiar się go pozbyć, choćby musiał oddać za to cały swój majątek.

Młody dorosły w odpowiedzi tylko prychnął i podał obcemu facetowi 5 tysięcy w nie dużej czarnej torbie.
- Co to ma być? Płacisz za zabicie dziecka milionera. Od dziesięciu tysięcy w górę.- Powiedział wyrośnięty mężczyzna, który był już zdenerwowany. George już nie mogąc słuchać tego, wręczył mu 50 tysięcy. Nie było mu szkoda tych ciężko zarobionych pieniędzy jego taty. Wydawał je, jakby nic nie znaczyły.

- Daj znać potem, który to chłopak.- Mężczyzna uśmiechnął się zadowolony i odszedł od nas. Zaskoczony Alex, który obserwował ich z boku złapał George'a za ramiona i nim wstrząsnął.- Czy Ciebie już totalnie pogięło? Zapłaciłeś to z pieniędzy Twojego ojca! Pamiętasz co było ostatnio, jak kupiłeś jacht bo zachciało ci się chlać wino na morzu?! To jest już przesada.

- Oj tam. Tylko dzięki pieniądzom w tych czasach możesz coś zrobić. Chciał tyle, to tyle dostał. Znowu zyskam sławę, a on będzie miał czym rodzinę wykarmić. Oboje z tego skorzystamy. - Westchnął cicho. Myślał, że jego kolega jest zbyt przewrażliwiony i po prostu się martwi o niego. Jednak w rzeczywistości tak nie było. Ciemno włosy kolega od bardzo dawna patrzył, jak brunet ma coraz większe problemy. Za każdym razem, gdy próbował mu pomóc lub doradzić, zostawał zlewany i ignorowany. To już nie było tylko martwienie, on cholernie bał się, że jego bliski przyjaciel może gorzko tego pożałować, a wtedy będzie już za późno by mu pomóc.

- Dobra, rób co chcesz. Mam dość tego. Nie chce mieć z tym nic wspólnego. Ale potem nie przychodzi do mnie z płaczem.- Wkurzony chłopak odszedł od George'a.

✅𝙀𝙫𝙚𝙧𝙮𝙩𝙝𝙞𝙣𝙜'𝙨 𝙜𝙤𝙣𝙣𝙖 𝙗𝙚 𝙖𝙡𝙧𝙞𝙜𝙝𝙩.☺︎︎ 𝙳𝚗𝚏Where stories live. Discover now