25

285 31 27
                                    


𝖧𝖺𝗉𝗉𝗂𝖾𝗋 𝗍𝗁𝖺𝗇 𝖾𝗏𝖾𝗋.

☾︎❤︎❤︎❤︎☽︎

Wszystko stało się takie skomplikowane. Nie jestem w stanie powiedzieć co się stało, ale moje życie uległo zmianie. Piękne kolorowe barwy, które na codzień nie widywałem, dostały kolejną szansę.

Wszystko dzięki mojemu związku. Tym razem czułem, że ktoś mnie wspiera i kocha. To uczucie bycia kogoś powodem do szczęścia, jest niesamowite. Teraz otwarcie mogę wyznać, że kocham mojego chłopaka.

Kolejne cztery dni minęły nam szybko. Można powiedzieć, że wstydziłem się wychodzić, bo z tego co wiem, większość ludzi z miasta wie już o moim wybryku, dlatego rzadko wychodziliśmy z domu. Za to naprawdę miło minęła reszta tygodnia. Pomagaliśmy mojej ulubionej kucharce w gotowaniu, robiliśmy grilla na ogródku, kiedy było trochę cieplej, graliśmy nawet z moim ojcem w monopola. Mój humor się poprawił o 180 stopni w takim towarzystwie.

Po całej zabawie, należy wrócić do pracy. Znowu wracamy do rutyny.
Dom moich opiekunów nie zmienił się ani trochę. Wszystko takie same.
- Hej, wróciliśmy!- Krzyknął Dream wnosząc nasze torby do domu. Położył je obok naszych butów i weszliśmy w głąb domu.

- To świetnie, witamy spowrotem. - Usłyszeliśmy głos Bad'a z kuchni, więc w tamtą stronę się udaliśmy.

Zatrzymałem się, gdy zobaczyłem co się dzieje w pokoju. - Co oni tu robią..?-  Powiedziałem sobie w myślach, patrząc  po kolei na gości. Moja ciotka... morderca.. i ta dwójka nastolatków..?

- Ej, chwila! Czy my się czasem nie znamy? - Zapytał blondyn, podchodząc do mnie z zamyśloną miną.

- Ah, no tak! Przecież się nie poznaliście. George, poznaj proszę naszych przyjaciół.- Wszyscy mi się przedstawili, oprócz Minx. Nie odezwałem się, by chociaż powiedzieć głupie "Cześć".

- Jestem pewny na.. 70.. Dobra! 90 procent, że Cię kiedyś już widziałem..- Przyglądał mi się troszkę wyższy ode mnie Tubbo.

- Aaaaa! Już wiem!- Uśmiechnął się zadowolony Tommy obok, ale dosłownie chwilę później jego mina zrzędła. - To Ciebie PRAWIE potrąciłem rowerem parę dni temu i się mnie czepiałeś przez to! - Towarzystwo spojrzało na nastolatka pytającym wzrokiem i zaczął im opowiadać co się stało, a ja dostałem nagłej ochoty na zapomnienie o dzisiejszym dniu. Czułem wzrok Techno na sobie przez całą te rozmowę, z czym czułem się okropnie. Suchość w gardle zaczęła mi przeszkadzać, więc zacząłem działać.

Złapałem chłopaka obok za ramię i zmusiłem go, by przykucnął tak, żebym mógł szepnąć mu coś na ucho. - Chce się dziś uchlać... Proszę..- Uśmiechnął się zadowolony blondyn i wyprostował plecy.

- Kto ma ochotę popić? - Zapytał, podchodząc do szafki z alkoholem. Większość przytaknęła, oprócz cioci, która postanowiła, że to ona odwiezie ich do domu.

Przenieśliśmy się do salonu, gdzie każdy kto chętny dostał po kieliszku. Oczywiście ja miałem najbardziej ochotę na alkohol, więc wziąłem sobie całą butelkę mojego ulubionego mocnego wina tylko dla siebie.

- Co tam u Karl'a? Jest lepiej? - Zadał pytanie Dream, rozkładając się bardziej na kanapie.

- Um.. Nie wiem jak wam to powiedzieć.. - Odpowiedziała zakłopotana Niki, drapiac się po karku. Usiadłem prosto, mogąc się rozpłakać w każdej chwili. Byłem bardzo niecierpliwy.- No wiecie.. ludzie odchodzą.. by zrobić miejsce dla nowych. A on po prostu-..

- Dostał nowe płuca, kurwa!- Ciocia nie wytrzymała i szczęśliwa wykrzyczała, podnosząc ręce do góry. Opiekunowie zaśmiali się na energię kobiety, A ja Uśmiechnąłem się szeroko, przytulając się do mojego chłopaka, niestety odstawiajac butelkę z winem obok. Chłopak odwzajemnił czułość z uśmiechem i łzami w oczach, bardzo się cieszyliśmy.

- Nie wierzę.. Za niedługo  do nas wróci! Nareszcie.. - Powiedziałem radośnie.

- Nie chwal dnia przed zachodem słońca. Jeszcze nie wiadomo czy operacja się powiedzie. - Wtrącił się różowo włosy, popijając alkohol z sokiem. 

- Przestań, jest silny. Da radę i wróci do nas.

- Racja.- Przytaknął blondyn. Zaczęliśmy nowy temat. Rozmawialiśmy o tym co się działo przez ten tydzień i inne codzienne rzeczy. Naprawdę, powiedziałbym, że  miło spędziłem czas, ale wtedy skłamałbym. Wzrok, który powiewał mordem strasznie mi przeszkadzał. Nie rozumiem, dlaczego to robi, przecież moja oferta to jest zamknięty temat.

By się odstresować choć trochę z tego powodu, sięgnąłem ręką po wino, jednak tam go nie było. Pamiętam, że tam go stawiałem.
Gdy usłyszałem cichy śmiech z łazienki dwójki nastolatków, już wiedziałem, co zrobili.

- Nienawidzę dzieci...- Warknąłem wrednie i wstałem, zbyt szybko.

- Co? Co się stało?

- Gówniarze zajebali mi picie! Teraz nie ma przebacz.. - Podwinąłem rękawy koszuli i ruszyłem w stronę łazienki. Zdziwiłem się, gdy jednak tam nikogo nie było.

- Skarbie, wszystko okej? Chyba jesteś już pijany.. - Poczułem dłonie mojego chłopaka na swojej talii i jego ciepły głos tuż przy moim uchu. Przeszły mnie przyjemne dreszcze.

- Nie jestem pijany... Słyszałem jak się śmieją. A łazienka jest najbliżej..

- Chodź, położysz się spać.- Powiedział blondyn ciągnąc mnie do mojego pokoju. Postanowiłem już nie dyskutować, widząc jak bardzo się o mnie martwi. Kiedy przechodziliśmy przez kuchnię, zobaczyłem moją zaginioną butelkę.

- Widzisz! Mówiłem, że te szkodniki wzięły mi chlanie! - Wziąłem ze sobą butelkę, upijając parę łyków.

- Zostaw już to. Za dużo wypiłeś. - Westchnął, odbierając mi butelkę. Powiesiłem ręce na jego szyi i pocałowałem go z uśmiechem. Tak po prostu. Chłopakowi najwidoczniej nie spodobała się ta czułość.

Blondyn odepchnął mnie lekko i nerwowo się rozglądnął, sprawdzając czy czasem tu nikogo nie ma. - Co ty wyprawiasz? Co by było, gdyby ktoś akurat wszedł!? - Powiedział szeptem. Zaśmiałem się głupi i z jego reakcji.

- Oj no, wcześniej ci to nie przeszkadzało. - Położyłem rękę na jego torsie, macając jego mięśnie, lecz zabawa została mi znowu przerwana przez niego.

- Już nigdy nie pozwolę Ci pić, kiedy ktoś jest z nami. - Odezwał się. Chyba był trochę zły na mnie, sądząc po jego wyrazie twarzy. Podszedłem bliżej, by nasze ciała się dotykały i spojrzałem na niego z dołu.

- Ale kochasz mnie? - Zrobiłem słodką minę, patrząc mu w oczy, wiedząc, że dzięki temu nie będzie w stanie się na mnie długo gniewać.

- Eh.. Tak, Kocham..  A teraz sio do pokoju. - Uśmiechnął się do mnie lekko. Odwzajemniłem czynność, łapiąc jego rękę.

Poszliśmy na górę do mojego pokoju, gdzie położyliśmy się na moim łóżku i wtulenie w siebie zasneliśmy jakiś czas później.

𖦹𝚙𝚘𝚟.𝙽𝚊𝚛𝚛𝚊𝚝𝚘𝚛

- Osz ty... w mordę. - Nagle z drugiej strony wyspy kuchennej wyłonił się Tommy i Tubbo, niedowierzając co właśnie usłyszeli.

___________
990 słów

Ludzie, pisze już powoli 31 rozdział.
TAM TO SIE DOPIERO DZIEJE
JAK DOBRZE POJDZIE TO BEDZIE OKOLO 5 TYSIECY SLOW 👍

Mjelkurw

✅𝙀𝙫𝙚𝙧𝙮𝙩𝙝𝙞𝙣𝙜'𝙨 𝙜𝙤𝙣𝙣𝙖 𝙗𝙚 𝙖𝙡𝙧𝙞𝙜𝙝𝙩.☺︎︎ 𝙳𝚗𝚏Where stories live. Discover now