18

348 35 26
                                    

𝖳𝗋𝗂𝖾𝖽 𝗌𝗈 𝗁𝖺𝗋𝖽 𝗍𝗈 𝖻𝖾 𝗒𝗈𝗎𝗋 𝗆𝖺𝗇.

☾︎❤︎❤︎❤︎☽︎

Minął tydzień od mojego pobytu w szpitalu. Strasznie się to przedłużyło, A dlaczego? Okazało się, że tego dnia, gdy miałem halucynację, spożywałem grzyby halucynogenne. Jednak problem  leży w tym, że nigdy ich nawet na oczy nie widziałem. Jednak dzień po dniu, docierały do mnie nowe informacje, A wtedy zrozumiałem, że najlepszym wytłumaczeniem tej sytuacji, jest jedzenie, które przyniosła mi Elle.

Byli u mnie różni ludzie, życząc mi zdrowia. Nawet ta cała Elle. Udawała tak jak zawsze- Niewinną, słodką dziewczynę, która nikomu nie szkodzi. Szkoda tylko, że reszta jej wierzy. Widać to z kilometra, że coś ukrywa, A ja się dowiem czego. Policja z nią rozmawiała po tym jak powiedziałem im co myślę, lecz ona wyparła się i zrzuciła winę na pewnego dilera, od którego brała to jedzenie mówiąc, że nie miała pojęcia o tych grzybach. Nie wierzę jej. Jak można się spodziewać, diler został skazany na pięć lat pozbawienia wolności.

Moja ciotka zajęła się już badaniem tych wszystkich włamań do naszego domu i nawet jest już na tropie. Nie dziwię się, że dali jej takie zadanie, potrafi wykonywać porządnie swoją robotę. Dowiedziałem się też czegoś o niej. Mieszka z pewną grupą ludzi na wsi, blisko miasta. Zaskoczyło mnie jednak to, że przyszła do mnie i przeprosiła za swoje zachowanie na urodzinach naszego przyjaciela. Tłumaczyła się tym, że miała zły dzień i było jej trochę żal, że nie odzywałem się do niej od tak dawna. Nie miałem innego wyboru i jej wybaczyłem, nie chciałem się z nią więcej kłócić, też się jej trochę bałem.

Aktualnie pakuje swoje rzeczy, by wrócić już do domu. Pomaga mi w tym bardzo miła pielęgniarka, ponieważ nikt inny nie chciał po mnie przyjść, więc idę z buta do domu. No i chuj.

Pożegnałem się z personelem i wyszedłem ze szpitala. Na dworze było całkiem przyjemnie. Miło jest w taką pogodę pójść się przejść i w sumie postanowiłem nie robić im afery o to, że nikt po mnie nie przyjechał.

Jestem zdziwiony, że ulice ani trochę się nie zmieniły, wszystko takie same, ale to dobrze. Czasami lepiej jest, gdy wszystko leży w tym samym miejscu. W końcu i tak to miejsce raczej by nie zmieniło się na lepsze. Tak samo jestem zdziwiony tym że chyba po raz pierwszy od pewnego czasu mogę przyznać, że jestem w stanie szczerze się uśmiechnąć i pośmiać. Powinienem być wdzięczny agentowi mojego ojca, za taką decyzycję. I tak mu nigdy nie podziękuje.

Zanim się obejrzałem, stałem już pod drzwiami 'mojego' domu. Otworzyłem je wiedząc, że i tak są otwarte. To co właśnie zobaczyłem sprawiło, że zamurowało mnie.

Martwe ciała i smród? Pożar? Pogryzione buty i nie tylko?  Współżycie pewnej pary na środku przejścia?

Kurwa ciasto w tęczę na środku przejścia i konfetti w ryj.

- Witaj w domu, mój drogi przyjacielu! - Ucieszył się dobrze znany mi brunet.
Przytulił mnie wraz z resztą osób, które były w tym pomieszczeniu. Jeśli tak ma wyglądać każdy mój powrót ze szpitala do domu, to nigdy nie chce tam wracać.

 
- Cześć. A to wszystko, to po co? - Zapytałem trochę zakłopotany, po kolei patrząc się na oddalających się ode mnie opiekunów. Niki z Bad'em popatrzyli po sobie zdezorientowani, A blondyn patrzył się zadowolony w moją stronę. Uroczo.

✅𝙀𝙫𝙚𝙧𝙮𝙩𝙝𝙞𝙣𝙜'𝙨 𝙜𝙤𝙣𝙣𝙖 𝙗𝙚 𝙖𝙡𝙧𝙞𝙜𝙝𝙩.☺︎︎ 𝙳𝚗𝚏Where stories live. Discover now