7

348 36 2
                                    

𝖨 𝗄𝗇𝗈𝗐 𝗐𝗁𝗈 𝗒𝗈𝗎 𝗉𝗋𝖾𝗍𝖾𝗇𝖽 𝗂 𝖺𝗆.
☾︎❤︎❤︎❤︎☽︎

Miał całe szczęście, że właśnie ktoś wszedł do łazienki. Był to blondyn, który najwyraźniej potrzebował skorzystać z łazienki, jednak gdy zauważył przestraszonego podopiecznego, zwijającego się na podłodze, który próbował nabrać powietrza, zrezygnował z tego i od razu przykucnął przy nim.

- Hej! Co się stało?- Zapytał zdezorientowany, próbując trzeźwo myśleć jak na jego stan. Brunet tylko zacisnął mocno pięść na bluzie chłopaka, zamykając oczy.

Trochę pijany zastanawiał się co w tym momencie powinien zrobić. Zauważył, że starszy chłopak cierpi i potrzebuje pomocy, ale co on ma na to poradzić? Nawet jeśli pracował w szpitalu, nie wiedział co ma robić w tej sytuacji. Już zdołał zauważyć, że najprawdopodobniej dostał ataku paniki, to było dla ich obojga coś nowego.

W końcu się ruszył i coś zrobił. Przecież nie mógł bezczynnie siedzieć i czekać aż jego stan się pogorszy. Nie wiedział, czy to coś pomoże, ale starał się. Przytulił go do siebie i uspokajająco głaskał jego włosy. Zaczął także szeptać mu coś w stylu; 'Wszystko jest już okej', 'Musisz się uspokoić, spokojnie', 'Jestem z Tobą' itd. Chłopak powoli przestawał płakać, a oddech się wyrównał. Brunet rzeczywiście uspokoił się. - Już wszystko w porządku? - Zapytał Dream, dalej go nie puszczając, bojąc się, że coś znowu mu się stanie.

- ...Tak. Zostaw mnie w spokoju. - Odepchnął go od siebie wraz z wypowiedzianymi słowami. Czuł się zażenowany i zawstydzony tą sytuacją. Jednak tak właśnie się dzieje, gdy tylko ktoś zobaczy go w takim stanie. Docenił pomoc blondyna, ale to nie znaczy, że teraz będzie grzecznym i porządnym mężczyzną.

Dlaczego akurat on musiał mnie uratować? - Mówił sobie w myślach brunet.

- Jasne, pewnie było to wyczerpujące. Jak jesteś zmęczony, to możemy pojechać do domu. - Wstał z ziemi, prawie wywracając się.

- Nic mi nie jest, rozumiesz?... Jesteś pijany, nigdzie Nie jedziemy. - Powiedział George i wstał by przemyć swoją twarz.

- Nie ja. Po proszę kogoś, parę osób jeszcze nie tknęło alkoholu. Ale najpierw muszę się załatwić.- Po wypowiedzeniu tych słów, Blondyn wszedł do kabiny i się w niej zamknął.

Sam George był zaskoczony swoim stanem. Nie pamiętał już kiedy ostatnio tak się zachowywał, lecz chyba tego nie żałował. Potrzebował tego. Jedynym powodem do wstydu było to, że to Dream musiał go uspokajać.

Gdy twarz bruneta nie wyglądała aż tak źle, poczekał na blondyna aż umyje ręce i wyszli z łazienki. Większość osób spojrzała na nich niezrozumiale, jednak George'a to nie obchodziło. Co była dla nich problemem? To, że nie wiedzieli kto jest trzeźwy.
Niższy chłopak spojrzał na blondyna zrezygnowany i oparł się o najbliższy stolik jaki obok nich był.

-.. Czy ktoś może kierować? - Zapytał Młody chłopak, podchodząc do reszty. Nikt się nie odezwał. Brunet z nieznanego powodu, po prostu wyszedł z baru.

- Co się stało? Dlaczego akurat teraz potrzebujecie jechać do domu? Przecież świętujemy otwarcie klubu, takie okazje często się nie zdarzają. - Powiedział najbliższy przyjaciel dwudziesto latka i podszedł do niego.

- George miał atak paniki w łazience. Lepiej by wrócił z kimś do domu. - Powiedział, a reszta nie mogła uwierzyć. Tak samo jak brunet, nie spodziewali się, że chłopak z taką osobowością mógłby doprowadzić się do takiego stanu. Nawet Alex.

- O jeju... Mało piłam, Ja mogę z nim zostać. - Odezwała się Niki po czym zabrała swoje rzeczy. - Chodź ze mną. - Zwróciła się do Dream'a i pociągnęła go w stronę wyjścia.

- Chwila! Pójdę z wami. Chce porozmawiać z nim. - Dogonił ich Alex i zaczęli szybko iść w stronę oddalonego od nich bruneta.

☘︎☘︎☘︎

Minął już jakiś czasu odkąd wrócili do domu. George leżał w łóżku z szklanką wody w ręce, a jego były przyjaciel siedział na krześle obok. Nie odzywali się do siebie, A cisza była nieprzyjemna.

- Nie chciałem by tak się to skończyło. Przepraszam. - Odezwał się Po chwili Czarno włosy chłopak z czapką, tym samym przerywając niezręczną chwilę.

- I dobrze. To twoja wina.

- ..Nie tylko. Gdybyś nie zapłacił mordercy by zabił Fundy'iego, do niczego by nie doszło.

- Zabrał mi to, co mi zostało po rozbiciu się mojej rodziny. Budowałem to przez naprawdę długi czas, a on w niecały tydzień mi to odebrał. Uważasz, że nie zasługuje na egzekucję?

- Nie, nie zasługuje. Czy naprawdę chcesz tak żyć? Bawić się wszystkimi, bo uważasz, że to co robisz jest słuszne i nigdy się nie popełniasz błędów?

- Jeśli masz mi prawić kazania, to stąd wyjdź. Nie mam zamiaru się zmieniać. To upokarzające.

- Nie będę Ci mówić jak masz żyć. Chce ci tylko powiedzieć, że zachowujesz się, lekko mówiąc, jak najgorszy człowiek na świecie i jeśli chcesz, żebym wrócił, radzę Ci zmienić swoją postawę. -Powiedział z bardzo poważną twarzą, co się często nie zdarzało. Wstał i już nie czekając na odpowiedź, wyszedł najpierw z pokoju A potem z domu.

_________


775słów

Ok mam dużo nauki i mało chęci do robienia czegokolwiek.

✅𝙀𝙫𝙚𝙧𝙮𝙩𝙝𝙞𝙣𝙜'𝙨 𝙜𝙤𝙣𝙣𝙖 𝙗𝙚 𝙖𝙡𝙧𝙞𝙜𝙝𝙩.☺︎︎ 𝙳𝚗𝚏Where stories live. Discover now