20

306 37 16
                                    


𝖨 𝗐𝖺𝗇𝗇𝖺 𝗌𝖾𝖾 𝗍𝗁𝖾 𝗐𝗈𝗋𝗅𝖽 𝗐𝗁𝖾𝗇
𝖨 𝗌𝗍𝗈𝗉 𝖻𝗋𝖾𝖺𝗍𝗁𝗂𝗇𝗀
☾︎❤︎❤︎❤︎☽︎

𝚙𝚘𝚟.𝙳𝚛𝚎𝚊𝚖

- Szanuję to. Starasz się wszystkich zadowolić, by byli z Ciebie dumni. Potrafisz poradzić sobie z każdym problemem, wiem to. Tak jak ty mnie wspierasz, ja wspieram Ciebie, dlatego nie będę Ci mówić kogo masz kochać. Skoro nie chcesz się starać o Elle, bo zakochałeś się w chłopaku, to nic nie szkodzi. Zawsze będę Cię kochała tak samo. - Uspokajała mnie moja matka po tym jak wyznałem im prawdę. Bolesną i smutną prawdę, która niszczy mnie od środka.

Wiał chłodny wiatr, A my po raz pierwszy od długiego czasu wyszliśmy gdzieś wraz z siostrą i mamą. Był to dla nas wszystkich ciężki czas, dlatego zasługiwaliśmy na wspólne spędzenie ze sobą dnia. Na szczęście udało nam się wreszcie spotkać. Naszym ulubionym miejscem było pole, dlatego też właśnie się tu znajdujemy. Kwiecista łąka, zdala od głośnych ulic, same ładne widoki na obrzeżach miasta. Bardzo często przychodziłem tu z rodzicielką za dzieciaka i oboje bardzo przywiązaliśmy się do tego miejsca. Niestety, szczęście nie trwa długo.

Gdy moja siostrzyczka przyszła na świat, nasze życie zmieniło się o 180 stopni. Zaczęło nam brakować pieniędzy, musieliśmy się przeprowadzić do mniejszego i tańszego mieszkania. Wiedziałem, że rodzice bardzo się starają by nas wychować na dobrych ludzi, dlatego chciałem im pomóc. W wieku szesnastu lat dostałem pracę w szpitalu, dlatego musiałem rzucić szkołę. To był mój początek w wyprawie do celu, ponieważ chciałem być jak mój ojciec. Zostać szanowanym doktorem i zarabiać dobre pieniądze, by się wyprowadzić z tej nory, a to wszystko dla mojej rodziny. Jednak.. w szpitalu poznałem naprawdę fajne osoby i się zaprzyjaźniliśmy. To chyba jedyna rzecz która trzymała mnie przy tym miejscu. W końcu zdecydowali się, że zamieszkamy razem, jednak ja wolałem tą propozycję odrzucić. Nie mogłem zostawić rodziców samych. Po wytłumaczeniu im mojej sytuacji, stwierdzili, że zawsze będę mile widziany i zrobili mi pokój w ich domu, co moim zdaniem było niepotrzebne. Całkiem nie dawno postanowiliśmy rozpocząć coś nowego w naszym życiu. Wszyscy lubimy dzieci, dlatego od paru miesięcy dorabiamy sobie jako opiekunowie.

Te wszystkie decyzje, które z trudem musiałem podjąć, doprowadziły mnie do tego momentu. Siedzę na dużym kocu, wtulając się w brunetkę, czując się strasznie skrzywdzony. Płacze jak dziecko w ramię mojej matki, przez moje nieodwzajemnione uczucia.

- Oj no, nie rycz już. Przyszliśmy tu by sobie porozmawiać, pośmiać się.. A nie szlochać nad rozlanym mlekiem. Skoro Cię nie kocha to jest skończonym idiotą i sobie go odpuść. - Odezwała się Drista, plącząc wianek z kwiatów, patyków oraz trawy. Ma chyba największe zdolności manualne u nas w rodzinie i sprawia jej przyjemność tworzenie czegoś z niczego.

- To nie takie proste, jak ci się wydaje. Pewnie się teraz mną brzydzi i nie chce mnie widzieć. Zjebałem to.- Odpowiedziałem na jej słowa, mówiąc co myślę. Mógłbym teraz wyjść na kogoś, kto wymaga od innych dużo atencji, ale musiałem im się do tego przyznać i wypłakać się komuś w ramię. 

- Nie mów tak, kochanie. Będzie w porządku, zobaczysz. - Uśmiechnęła się ciepło, głaskając mnie po ramieniu. Po chwili poczułem jak ktoś mi kładzie coś na głowie. Był to wianek, który jeszcze niedawno robiła moja siostra. Uśmiechnąłem się do niej lekko widząc jak wyciągnęła aparat i kieruje go w moją stronę. Moja matka od razu zapozowała do zdjęcia, a ja po prostu zasłoniłem twarz. Czuje się niekomfortowo gdy ktoś mi robi zdjęcia. Szczególnie wtedy, kiedy jestem w takim stanie jak teraz.

✅𝙀𝙫𝙚𝙧𝙮𝙩𝙝𝙞𝙣𝙜'𝙨 𝙜𝙤𝙣𝙣𝙖 𝙗𝙚 𝙖𝙡𝙧𝙞𝙜𝙝𝙩.☺︎︎ 𝙳𝚗𝚏Where stories live. Discover now