14

326 39 6
                                    

𝖲𝗁𝖾'𝗌 𝖺 𝗀𝗈𝗈𝖽 𝗀𝗂𝗋𝗅 𝖺𝗇𝖽 𝗂𝗍 𝖿𝖾𝗅𝗍 𝗀𝗋𝖾𝖺𝗍
𝗍𝗈 𝖻𝖾 𝖺 𝗅𝗂𝖺𝗋.

☾︎❤︎❤︎❤︎☽︎

𝗉𝗈𝗏.𝖦𝖾𝗈𝗋𝗀𝖾

-Gotowy? - Zapytał się mnie ktoś, ale nie mogłem rozpoznać tego kogoś po głosie ze stresu. Stoję przed drzwiami do sali szpitalnej tej dziewczynki, zestresowany. I tak, nie zamierzam jej przeprosić.

- Nie. - Odpowiedziałem, już nie myśląc o tym co mam na myśli. Usłyszałem jedynie westchniecie na moje słowa i zapukano za mnie do drzwi, A po cichym 'proszę', wepchano mnie do środka.

Sala Nie była brzydka. Najprawdopodobniej jasno szare  ściany, pokryte od połowy w dół białymi, lekko popękanymi kafelkami, które także znajdowały się na podłodze. Dość duże łóżko szpitalne, znajdujące się pod dużym oknem, A mały dywanik stał obok szafki nocnej, która była zapełniona jakimiś bandażami, książkami i innymi duperelami.

W łóżku oczywiście leżała ta sama blondynka z czerwonym poparzeniem na połowie twarzy, A dokładniej cały policzek i trochę nosa. Przy niej siedziała dorosła brunetka, więc zakładam, że to była jej matka. Wydawało mi się, że ją już gdzieś widziałem, jednak nie mogłem sobie przypomnieć kiedy. Kobieta zakładała czyste bandaże swojej córce, był to raczej przykry widok.

- Oh..Słyszałam o tobie... To ty to jej zrobiłeś, prawda? - Brunetka spojrzała na mnie wściełkym wzrokiem i skończyła zakładać biały materiał swojej córce. Podszedłem do nich powolnym krokiem.

- Tak, to ja. - Spojrzałem na nią, A potem na blondynkę, która również patrzyła na mnie z nienawiścią. Widać po kim ma charakterek. - Możemy porozmawiać? Sami.. W cztery oczy?- Ta w odpowiedzi spojrzała niepewnie na matkę po czym przytaknęła. Widziałem już po niej, że nie była tym faktem zadowolona, ale wyszła z  pokoju po dłuższej chwili.

- Czego chcesz ode mnie?

- Będę z Tobą szczery. Musieli mnie zmusić, bym do Ciebie przyszedł i dalej nie mam ochoty tutaj być. Oboje dobrze wiemy, że to co się stało, jest twoją winą. Nikt mi nie wierzy, przez co możesz to rozstrzygnąć na swoją korzyść i być zakłamaną kurwą jak większość ludzi w tym mieście lub powiedzieć prawdę i zostawić ten temat w niepamięci. Bardziej byłoby milej gdybyś nie wybierała tej pierwszej opcji, ale wybór należy do Ciebie...- Ostatnie zdanie wypowiedziałem cicho lecz myślę, że blondynka to usłyszała.

-... Wyjdź stąd. Wynoś się albo..

- Najpierw powiedz co wybierasz. Nie masz czasu na decyzję. Teraz musisz zdecydować. - Przybliżyłem się do niej, na co ta się szybko odsunęła, co nie było najmądrzejszym czynem. Siedziała na krańcu łóżka, więc spadła. Ma szczęście, że łóżko nie było wysokie.

- Ała!..

- Jesteś naprawdę głupia. Co miałaś w głowie, postępując w ten sposób? To by Cię przed niczym nie uchroniło. W podobny sposób poparzyłaś sobie twarz. Zrobiłaś coś, zanim o tym pomyślałaś. - Prychnąłem cicho i obeszłem łóżko, by pomóc jej wstać.

- Może masz rację, ale... dalej Cię nie lubię. A wracając do tematu.. Już postanowiłem co zrobię lecz nie powiem Ci o tym. A teraz wyjdź bo zacznę krzyczeć.

✅𝙀𝙫𝙚𝙧𝙮𝙩𝙝𝙞𝙣𝙜'𝙨 𝙜𝙤𝙣𝙣𝙖 𝙗𝙚 𝙖𝙡𝙧𝙞𝙜𝙝𝙩.☺︎︎ 𝙳𝚗𝚏Where stories live. Discover now