20. Inna

495 24 14
                                    


*!Ważne pytanie na końcu!*


- Mam karty i twoje książki! - zawołałam uradowana, wchodząc do celi Lokiego 

Loki spojrzał na mnie zdziwiony. 

- Myślałem, że już cię tu nie zobaczę - wyznał 

- Nie da się mnie tak łatwo pozbyć - stwierdziłam rozbawiona - To w co gramy? - zapytałam siadając po turecku na podłodze. Loki spojrzał na mnie rozbawiony

- Będziemy grać na ziemi? 

- Tak, a co? Spokojnie, nikomu nie powiem, że bóg kłamstw i psot usiadł na podłodze żeby pograć w karty - oznajmiłam, mrugając do Lokiego. Jelonek tylko przewrócił oczami i usiadł na przeciwko mnie. 

- To w co chcesz grać? - ponowiłam pytanie

- Może....Makao?

- Zgoda, ale wiedz, że nie masz szans - powiedziałam. Loki odpowiedział mi szczerym głębokim śmiechem 

- Zobaczymy - skwitował z wyzywającym wyrazem twarzy. Rozbawiona przymrużyłam oczy i rozłożyłam karty. 

***********************

- Wygrałem! - krzyknął uradowany Jelonek 

- Bo oszukiwałeś! - zaoponowałam 

- Musisz pogodzić się z przegraną kochanie - oznajmił Loki z tym swoim chytrym uśmieszkiem 

- Żądam rewanżu! Ale jutro, bo jest już późno, a ja mam szkołę.  - oznajmiłam wstając z podłogi 

- I tak przegrasz - rzucił ,usatysfakcjonowany swoją wygraną, Loki. Obróciłam się na pięcie i pokazałam mu język.  

- Zobaczymy! - krzyknęłam znikając za korytarzem 

*************************

Jak co ranek wstałam ubrałam się i poszłam do szkoły. 

Starałam się nie myśleć, o wczorajszej krótkiej rozmowie z Parkerem. Co on sobie myśli?! Najpierw mnie unika, a potem jak gdyby nigdy nic próbuję mnie zagadać. To bez sensu. I jeszcze to spotkanie z Kali... Dobrze wiedział, że za nią nie przepadam, więc zrobił to celowo, abym była zazdrosna. Tylko po co? Co to miało na celu? Co chciał tym osiągnąć? I tak w ogóle gdzie ona się podziewa? Znowu nie ma jej w szkole, a to trochę  podejrzane, biorąc pod uwagę to, że chora się być nie wydaję, a o innych problemach nic nigdy nie wspominała...  

Podeszłam do swojej szafki i zauważyłam, że Peter i Ned mi się przyglądają. Fantastycznie. Po prostu cudownie. 

Wzięłam potrzebne rzeczy i już miałam iść pod klasę kiedy zatrzymał mnie Jace. 

- Hej - przywitał się. Kontem oka zauważyłam niezadowolenie na twarzy Petera. To była moja szansa. Teraz mogę się odegrać. 

- Cześć - odparłam z przerysowanym uśmiechem 

- Możemy pogadać? - zapytał niepewnie Jace 

- Jasne. O czym chcesz rozmawiać? 

- Możemy iść gdzieś... no wiesz... Gdzieś gdzie pogadamy w cztery oczy?

- Oczywiście! Chodźmy - powiedziałam i udaliśmy się za szkołę 

- Więc... - zaczął Jace - Chciałbym cię przeprosić za to co się ostatnio stało w tej księgarni...

I have the power to prevent a catastrophe || Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz