29. Przekaż reszcie, że mamy intruzów na dachu

483 20 5
                                    


- I co ustaliliście w sprawie Thanosa? - zapytałam Avengers po kolacji

- A więc tak.... - zaczęła tłumaczyć Wanda

******************

Plan Avengers wydaję się być bardzo dobrze przemyślany, ale nie sądzę, że wypali. Za dużo rzeczy jest tam zależnych od siebie. Jeżeli jedna pójdzie źle, reszta też się posypię, a wtedy będę musiała wdrożyć w życie swój plan B. Nie powiedziałam o nim nikomu i na razie nie mam zamiaru tego zmieniać. 

*******************

Kolejne dni mijały nam w napięciu. Wszyscy przygotowywaliśmy się na przybycie Thanosa po  ,jak sądzimy, ostatni kamień. Kamień czasu. Mnóstwo tego czasu spędziłam z Peterem. Przez te kilka dni bardzo się do siebie zbliżyliśmy. W chwilach przerwy od wiecznego treningu i doskonalenia planu, wychodziliśmy gdzieś razem. Najczęściej były to spotkania z Nedem, Avą i MJ. 

Dziś też postanowiliśmy się gdzieś wyrwać, ale tym razem samotnie. Padło na chińską knajpkę. 

Kiedy zamówiliśmy już nasze jedzenie do naszego stolika dosiadła się Kali. Zaczerwieniła się na widok Parkera, co nieco mnie zdziwiło. 

- Powiedziałeś jej? - zapytała zamiast przywitania 

- Ciebie również miło widzieć - rzuciłam sarkastycznie 

- Tak... Cześć... Przepraszam - mruknęła jeszcze bardziej zaczerwieniona. Dalej czekała na odpowiedź zszokowanego Petera. Też byłam ciekawa co takiego miał mi niby powiedzieć. 

- Nie - bąknął chłopak 

- A więc o co chodzi? - zapytałam teraz zaintrygowana

- O nic ważnego - wymruczała dziewczyna 

- No skoro już zaczęliście, to teraz musicie skończyć - stwierdziłam - W przeciwnym razie nie dam wam spokoju do końca życia

- To naprawdę nic takiego - ciągnęła Kali, więc spojrzałam na Petera. Zarumieniony chłopak westchnął głęboko.

- Wiesz, że teraz będę musiał jej powiedzieć? - odezwał się do Kali

- W takim razie ja wychodzę - odparła dziewczyna w kolorze pomidora i tak też zrobiła. Jej reakcja mnie zaskoczyła, ale postanowiłam nie przykładać do niej nadmiernej uwagi. 

- A więc...? - zwróciłam się do chłopaka, który teraz też trochę poczerwieniał. 

- Zanim razem z Avengers wpadliśmy na trop Jace... - zaczął kiedy za Kali zatrzasnęły się drzwi - ...podejrzewałem, że to Kali mogła współuczestniczyć w twoim porwaniu - wyznał - Bardzo się tobą interesowała - wyjaśnił. Zgodziłam się z nim kiwając głową - A więc postanowiłem ją przesłuchać - ciągnął dalej brunet - Zacząłem ją wypytywać skąd u niej to zainteresowanie twoją osobą, aż w końcu... - Peter zarumienił się najprawdopodobniej na wspomnienie tamtych wydarzeń - Aż w końcu wyznała mi, że jest lesbijką i po prostu się w tobie zakochała.

Osłupiałam na chwilę. Tego to na pewno się nie spodziewałam. Jednak szybko doszłam do siebie i wybuchłam śmiechem. 

- Jaja sobie ze mnie robisz? - zapytałam niedowierzając

- Nie, mówię serio. Przyznała nawet, że próbowała zepsuć nam związek - oznajmił Peter

- Trochę mi jej szkoda, ale posunęła się za daleko - przyznałam nadal trochę chichocząc z absurdu sytuacji - Żałuję, że nie widziałam twojej miny, kiedy ci to wyznała - zaśmiałam się

I have the power to prevent a catastrophe || Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz