4. 16 urodziny

1.5K 65 63
                                    

- Na serio? - bąknęła moja przyjaciółka z niedowierzaniem

- Co na serio? - odparłam skonsternowana 

- Na serio stało się to wszystko o czym mówiłaś Violet? Spotkałaś go? Gadałaś ze Spider-Manem?- ciągnęła dalej Ava

- Tak - odpowiedziałam, ale zanim zdążyłam coś dodać, do naszej rozmowy wtrąciła się Olivia

- Ha! Jasne. Gadałaś ze Spider-Manem? Dobry żart. Serio jej wierzysz Ava? - powiedziała dziewczyna prześmiewczo , wpatrując się w naszą dwójkę. 

- Zamknij się - rzuciłam w odpowiedzi Olivii 

- Zgadzam się z Amber. Przymknij się i nie podsłuchuj! - dodała moja przyjaciółka. Olivia na te słowa tylko przewróciła oczami, zachichotała i położyła się na łóżku. Ava spojrzała na mnie wyczekującą, więc szczegółowo opowiedziałam jej całą sytuacje. 

Kiedy skończyłam mówić, blondynka wzięła swój telefon i sprawdziła godzinę. 

- Wszystkiego najlepszego! - wypaliła Ava w moim kierunku

- Co?- powiedziałam nieco zszokowana sytuacją

- Dziś są twoje urodziny. Już po 24. Tylko nie mów, że zapomniałaś o własnych urodzinach - zwróciła się w moją stronę przyjaciółka z uśmiechem na ustach

- Eeemm... więc....- wykrztusiłam z siebie, śmiejąc się przy tym 

- Zapomniałaś! - krzyknęła Ava śmiejąc się

- Może trochę..... - odparłam spoglądając na roześmianą przyjaciółkę. Jeszcze chwilę się pośmiałyśmy, po czym zdecydowałyśmy , że pójdziemy spać. W końcu jutro rano do szkoły.

Położyłam się w łóżku i zamknęłam oczy. Nagle usłyszałam gwałtowny huk. Rozejrzałam się po pokoju, ale on okazał się pusty. Wyszłam więc na korytarz. 

-AVA! - zawołałam przyjaciółkę. Brak odpowiedzi. 

- AVAA!!- krzyknęłam najgłośniej jak mogłam. Nic. Stałam przez chwilę patrząc na pusty korytarz. Do głowy przychodziły mi same najgorsze scenariusze. Co jak była jakaś ewakuacja, a ja nie wstałam? Chociaż w takiej sytuacji Ava by mnie nie zostawiła. Z desperacji krzyknęłam jeszcze raz. Rezultat był taki sam jak wcześniej. Nagle zobaczyłam, że za oknem jest pomarańczowo. Czy to możliwe, że to wschód słońca? Spojrzałam na telefon. Na ekranie wyświetlała się godzina 02.37.

- Czyli to nie wschód słońca- mruknęłam sama do siebie pod nosem i pognałam w kierunku drzwi wyjściowych. Złapałam za klamkę i... zawahałam się. Co jak to jest jakiś głupi test Violet lub coś w tym stylu? Po chwili jednak ogarnęłam się i nacisnęłam na klamkę. Moim oczom ukazało się wielkie pobojowisko. Stałam tak przez chwile nie wierząc w to, co widzę. Z mojego osłupienia wyciągnął mnie niski męski głos, dochodzący zza moich pleców. 

- Co tu robisz dziewczynko? - rzucił nieznajomy szorstkim tonem. Nie był to człowiek. Był wysoki, masywny i fioletowy. 

- K-kim jes-steś? - zaczęłam się jąkać 

- Jestem zbawicielem tego świata - odpowiedział kosmita

- Jak to zbawicielem? Co tu się stało? - wykrztusiłam z siebie rozglądając się po zdewastowanym i płonącym otoczeniu 

- Widzisz dziecko... - zaczął mężczyzna - Przywróciłem równowagę, temu światu eliminując połowę populacji. Niestety tutejsi nie chcieli się na to zgodzić, więc musiałem odbyć z nimi krótką walkę. Zanim zapytasz jak tego dokonałem, spójrz. Widzisz te błyskotki? 

I have the power to prevent a catastrophe || Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz