Luke idzie za mną do salonu i siada na kanapie, w czasie gdy ja szukam lampek do wina i korkociągu. Nie rozumiem szczerości tych ludzi, przecież świat nie zawaliłby się gdyby nie przeprosił mnie za to co zrobił. Pozatym nie zabił mi przecież nikogo z rodziny. Podaje mu sprzęt i po chwili butelka się otwiera. Zwinnie nalewa napój do kieliszków i wręcza mi jeden.
- Za najgłupsze przeprosiny w życiu- mówi uśmiechając się delikatnie. Stuka moją lampkę i upija łyk, ja robię to samo. Wino jest lekkie i słodkie w smaku, właśnie takie jak lubię. Między nami panuje cisza i kompletnie nie wiem o czym z nim rozmawiać, jest przecież taki podobny do Zayna. Jest niby bliźniakiem Jai'a ale tak naprawdę jest zupełnie inną osobą. Mają wiele drobnych cech w wyglądzie które ich różnią, Luke ma pieprzyk na środku nosa a Jai ma dwa pod prawym okiem, Luke ma kolczyk w wardze, nosi bardziej obcisłe ubrania i ma przebite dwoje uszu, mają też inne tatuaże. Zbyt wiele uwagi poświęcam temu chłopakowi, jestem tu kilka dni a obserwuję go dość intensywnie. To chore. Z moich rozmyślań wyrywa mnie głos chłopaka.
- Dlaczego mnie unikasz? - pyta a ja kompletnie nie wiem co mam mu odpowiedzieć. Nie jestem dość pijana by wyznać prawdę.
- Wydaje CI się- próbuję skłamać, ale on chyba tego nie kupuje bo drąży temat dalej.
- Nie wydaje mi się, spędzasz dużo czasu z moim bratem, ale gdy idziemy gdzieś razem to zawsze znajdujesz wymówkę- mówi i szczerze robi mi się go żal. Zeruje swój kieliszek i proszę by mi dolał.
- Przypominasz mi kogoś za bardzo- mówię a on śmieje się głośno, za głośno.
- Dobre sobie, jestem taki sam jak Jai, jednak to ja ci kogoś przypominam, nie on?- kiwam głową przytakując. Przypomina mi się co o mnie powiedział i postanawiam o to zapytać.
- Dlaczego twierdzisz że wyglądam jak paniusia dla bogaczy? - rzucam a on zaczyna nerwowo wiercić się na kanapie.
- Ja...ja cię przepraszam, powiedziałem to w złości Julio -odpowiada, ten głos, sposób w jaki wymawia moje imię powoduje, że przez całe moje ciało przechodzi dreszcz. Uśmiecham się i odgarniam swoje włosy do tyłu.
- Możemy zacząć od nowa- mówię a chłopak przesiada się na moją stronę i zamyka moje ciało w szczelnym uścisku. Podoba mi się to uczucie, które buduje się w moim ciele pod wpływem jego dotyku, podoba mi się jego zapach. Mój nos i usta są wtulone w jego kark i wdycham ten zapach całym ciałem. Chyba oszalałam. Co my robimy? Tęsknota za Zaynem popycha mnie do aktów desperacji.
Łapie mnie delikatnie za ramiona tak abym spojrzała w jego oczy. Czuję na ustach jego oddech i czuję, że między nami za chwilę dojdzie do zbliżenia.
- Julio, ja...- nie kończy zdania, bo w pokoju słychać obcy głos przez który odskakujemy na końce kanapy.
- Przyszedłem z winem, bo obiecałem że wrócę. A co wy tu robiliście ? Macie całe czerwone twarze, jakbym przyłapał was na zabawie w doktora - mówi Jai a my oboje wybuchamy śmiechem.
- Jai, proszę cię. Wpadło mi coś do oka i Luke...
- Dobra, daruj sobie to gówno, nie potrafisz kłamać mała. Pijemy! - mówi sięgając po kieliszek i siada na kanapie na przeciw.
Czas mija jakoś wyjątkowo miło i nie jestem już tak spięta przy Luke'u. Rozmawiamy głównie o nich, bo co ja mogę o sobie powiedzieć przecież nic nie pamiętam.
Wychodzę do toalety i zabieram telefon ze sobą. Wiem, że jutro gdy będę trzeźwa, na pewno pożałuje swojego zachowania ale wybieram numer do Wal. Muszę z nią porozmawiać.
***
Pakuje ostatnie rzeczy do torby, mój samolot jest dokładnie za trzy godziny. Lecę z czwórką ochroniarzy do Anglii, muszę dowiedzieć się czegoś więcej o tym co się stało z matką i siostrami. Moja siostra zostaje, nie może znowu opuszczać szkoły. Wystarczy , że nie poszła kilka dni po wyjeździe Julii. Idę do jej pokoju i słyszę że rozmawia z kimś, co ona do cholery robi w domu o tej porze ? Ma jeszcze dwie godziny lekcji. Staje pod drzwiami i słucham o czym rozmawia. Nie słyszę nic poza głośnym śmiechem, to dziwne ona nie była w takim stanie od wyjazdu Julii. Wchodzę do środka i widzę w jej oczach przerażenie. Co ona zamalowała.
- Powinnaś być w szkole- mówię, a ona patrzy na mnie tymi oczami. Wygląda jak zbity pies.
- Kończyłam wcześniej.
- Z kim rozmawiasz ? - pytam a ona robi się blada na twarzy. Wyrywam jej urządzenie z ręki. I przykładam do swojego ucha. Co za głupie idiotki, myślały że się nie domyśle że mają kontakt ze sobą.
- Witaj Julio, jak się masz?- pytam a po drugiej stronie słyszę chichot. Miło mi słyszeć ten dźwięk, jest najpiękniejszy na świecie.
- Zayn, oddaj telefon Wal- mówi ignorując moje pytanie. Wciąż jest taka suką!
- Daruj sobie, to już na mnie nie działa. Gdzie jesteś? Przyjadę po Ciebie- ostatnie słowa mówię z desperacją.
- Powiem to ostatni raz, nigdy nie wrócę do ciebie i tego burdelu. Nienawidzę cię- mówi, po czym słyszę dźwięk przerwanego połączenia. Zna mnie i doskonale wiedziała, że wystarczyło jeszcze parę sekund i bym ją namierzył. Rzucam telefonem o ścianę.
- Gdzie ona jest?- pytam Wal
- Ja nie wiem Zayn, ona zadzwoniła by spytać co u mnie. Powiedziała, że poznała kogoś i że ma przyjaciela, że jest szczęśliwa- ręce mi opadają gdy słyszę, że moja Julia ma kogoś. To kurwa jakiś żart. Ona przecież jest moja. Mi oddała dziewictwo, sam je sobie kurwa wziąłem. Gdy tylko wrócę z Anglii wezmę się za poszukiwania tej dziewczyny, choćbym miał zabić jej matkę, znajdę ją. Ona nie ma prawa mnie zdradzać. Jeśli to zrobi to ją też zabiję, a potem siebie.
Dodaje już dziś bo przez weekend nie będę miała czasu. Mój Pan wraca, więc muszę poświęcić mu cały swój wolny czas :) Kocham Was misie :***
Czy Wattpad szaleje, więc przepraszam za jakikolwiek błędy.