Podzieliłam jeden rozdział na dwa, bo wydawał mi się za długi :)
Siadamy do stołu, jest dziwnie. My niby jesteśmy tą samą rodziną co kiedyś, ale mam wrażenie że przy stole siedzą same obce mi osoby. Matka prostytutka, syn gwałciciel, morderca i szef jednej z największych mafii na całym świecie, najstarsza córka uzależniona od wąchania kleju, Safaa i Waliyha. Żadne z nas nie chce się odezwać, więc ja jako głowa rodziny robię to pierwszy.
-Mamo, mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego że zostajecie tu na stałe? - mówię i czuję jak cztery pary oczu patrzą tylko na mnie. Kobieta nerwowo kręci się na krześle, nie odezwała się od dnia w którym ją odnalazłem, bo zwyczajnie jej wstyd.
- Ja nie mogę, ty masz swoje życie. - mówi kobieta a moja dłoń ląduje na stole z głośnym hukiem. Kobieta zaciska powieki, całkowicie zapomniałem co ten chuj nam robił, muszę opanować złość by nie być takim samym dupkiem.
- Mamo nawet nie myśl o odejściu, odnalazłem was i jestem w stanie was utrzymać. Kurwa Doniya przestań się trząść, dostałaś tabletki które dają na detoksach, czego jeszcze ci potrzeba?- krzyczę na siostrę. Zmieniła się kompletnie, jej włosy są białe od rozjaśniacza, oczy zapadnięte a policzki wklęsłe tak, że widzę jej kości. Kurwa, dlaczego je zostawiłem. To jedyna rzecz , której nigdy sobie nie wybaczę, tyle straconych lat, ich głód i sposób w jaki matka zarabiała na chleb, Safaa w sierocińcu...
- Zayn, daj jej spokój stara się jak może. Zostaniemy.- mówi mama dotykając mojej dłoni. Podnoszę ją i całuję. Mimo wszystko kocham moją matkę i oddałbym za nią życie.
- Nie płacz, przepraszam. To wszystko we mnie siedzi i muszę się od tego uwolnić. - mówię odchodząc od stołu. Dzwonię do Harrego i proszę by przygotował mi jakaś szmatę. Gdy zjeżdżam pod magazyny jest już ciemno. Otwieram wielkie drzwi i słyszę charakterystyczne skrzypnięcie. W oddali widzę siedzącą na krześle dziewczynę. Gdy jestem już blisko dostrzegam że jest ładna, ma jakieś dwadzieścia lat, jest opalona i ma duże zielone oczy. Nie zastanawiając się ściągam spodnie i wyciągam kutasa, chwytam go w dłoń i zaczynam nim poruszać.
- Jak masz na imię ? - pytam pochylając głowę w prawy bok.
- Em, Emma- mówi przełykając silne.
- A więc Emmo, ssij go bardzo mocno, bo jestem napalony jak skurwysyn- mówię wchodząc głęboko do jej gardła. Łzy płyną strumieniami po jej policzkach, ale to mnie zupełnie nie obchodzi. Łapię dłońmi tył jej głowy i wchodzę cały. Po moim ciele przechodzi dreszcz , gdy czuję że za chwilę dojdę. Wychodzę z jej ust , ą moje spełnienie wytryska na jej twarz. Łapię ją za włosy i rzucam na podłogę. Zrywam z niej bieliznę, pluję na jej rowek i wchodzę po same jaja z jej zgrabny tyłek. Dziewczyna wygina się , a jej głowa automatycznie odchyla się do tyłu, chwytam jej włosy i oplatam wokół swojej dłoni.
- Błagam przestań, błagam- krzyczy z bólu, jednak to na mnie nie działa. Wchodzę i wychodzę z niej coraz szybciej, w pomieszczeniu słychać tylko dźwięk uderzających o siebie ciał i jej krzyk, który jest dla mnie najpiękniejszą muzyką świata. Chwytam nóż z tylnej kieszeni spodni i jednym ruchem go otwieram. Biorę zamach i przecinam jej gładkie plecy na całej długości. Szkarłatna ciecz spływa po całych jej plecach, chwytam nóż i wbijam w bok dziewczyny zostawiając ogromną ranę. Ubieram się i staje nad konającą dziewczyną. Ostatni raz nóż ląduje gładko w jej ciele niczym w maśle, wyciągam go i głośno dyszę. Krew rozlewa się pod moimi nogami. Jestem potworem i nic tego nie zmieni. To ja Zayn Malik, wróciłem i nigdzie się nie wybieram.***
Moje stare oblicze odradza się niczym feniks z popiołów, nie mam zielonego pojęcia jaki jest dzień tygodnia wiem jedynie , że zabiłem i zgwałciłem jakieś dwadzieścia dziewczyn, w sumie dwadzieściajeden z Emmą. Oglądałem kiedyś z Julią jakiś denny film o wampirach, trafiliśmy akurat na odcinek, w którym jeden z głównych bohaterów był setki lat na krwi zwierząt, gdy posmakował krwi ludzkiej po tak długim czasie, na nowo stał się mordercą i pozbawiał ludzi życia pijąc ich krew do ostatniej kropli. Ciągle było mu mało i mało, tak też jest ze mną, nie da się na siłę zmienić mojej natury, jestem mordercą, czerpię przyjemność z bólu jaki zadaję, największą frajdą jest jednak dla mnie widok krwi i uchodzącego życia z tych wszystkich kobiet, widok ich twarzy gdy wiedzą, że za chwilę nastąpi ich koniec. Kocham słuchać ich błagania i krzyki, to coś czego nie jestem w stanie zostawić za sobą, muszę zabijać, jestem maszyną do odbierania życia. Przeglądam facebooka w poszukiwaniu kolejnych ofiar gdy mój telefon zaczyna dzwonić, chwytam go i wyciskam zieloną słuchawkę.
- Malik - mówię bez entuzjazmu.
- Zayn, mamy ją. Póki co wiemy jedynie , że jest w Australii, gdzie dokładnie nie mamy pojęcia. Jej telefon jest na kartę i chyba zmienia numer z każdym połączeniem. Wczoraj zagadały się z twoją siostrą i udało nam się namierzyć połączenie - mówi Harry
- Świetnie. Jesteście takimi kurewskimi idiotami. Jak mam ją znaleźć wśród kangurów, to dość piździasty teren nie sądzisz? - pytam zdenerwowany.
- Spokojnie, damy radę. Wracaj, twoja matka się martwi, nie ma cię od dwóch nocy. - mój przyjaciel nie kończy swoich wywodów , bo rzucam telefonem o ścianę. Punkt dla mnie, jestem na właściwej drodze by znaleźć moją przyszłą żonę, ą gdy już to zrobię będzie numerem dwadzieściadwa.Oho, Zayn szaleje.
Szczerze? Co do odejścia Zayn'a uważam, że zrobił dobrze, niech odpocznie. On nie wróci do One Direction .Najwyżej spróbuje kariery solowej, dostanie kubeł zimnej wody na łeb już przy pierwszej trasie, gdy będzie sam bez całej bandy głupoli :) Szaleją z tym wszędzie i już mi się w sumie trochę chce tym zwracać. Byłam głupia na ich punkcie, do czasu...obiecali,obiecali że przyjadą do nas, była jedna trasa, druga i już nie wiem ile ich jeszcze było bo odpuściłam sobie to szaleństwo pod koniec 2013 roku gdy stwierdziłam, że nie przyjadą. Dobra kończę już tą paplaninę :)