rozdział 5/ koszmar

162 9 0
                                    

Przez całą drogę spałam. Mój sen, a raczej koszmar przypominał jakieś odległa wspomnienie, o którym nie chciałam pamiętać.

-Mamo? Kim byli Ci mężczyźni?
-Oh nie przejmuj się córeczko to nikt ważny
-Skoro tak mówisz...

-A kiedy tata wróci?-mama wyglądała jakby ją nagle coś opętało i w złści mnie uderzyła.
-TWÓJ OJCIEC NIE WRÓCI! NIGDY, ROZUMIESZ!? ON UMARŁ! A TY POWINNAŚ SIĘ NIGDY NIE NARODZIĆ! PRZYNOSISZ TYLKO KŁOPOTY!-Na te słowa po policzku zaczęła płynąć mi łza, to były ostatnie słowa mojej matki zanim została zabita.

A może to prawda? Gdybym się nie narodziła, czy wtedy ojciec i reszta by żyli? Spacerowałam po lesie, ścieżka nie była zielona, lecz czerwona. Drzewa szumiały, zaś ja tylko na nie patrzyłam.
Usłyszałam głos mojej matki, a przed stopami ujrzałam jej odciętą głowę. "Jesteś do niczego!" Patrzyłam na martwą głowę matki, po chwili powiedziałam jej kilka słów-Przepraszam, że się urodziłam.

Stanęłam stopą na głowie matki i ją zgniotłam, po czym szłam dalej ścieżką. Po policzkach nadal płynęły mi łzy, mimo tego nadal szłam przed siebie. Ojciec gdy żył zawsze powtarzał mi, że obojętnie co by się stało, muszę iść do przodu i nie oglądać się za siebie. Tak też właśnie zrobiłam. Szłam pewnym krokiem do przodu, nie oglądając się w tył.

Mój sen znów przeniósł mnie w inne miejsce. Tym razem nie było to moje wspomnienie lecz mojego ojca. Widziałam jak ćwiczył nowe techniki piłkarskie. Był wtedy jeszcze młody, mniej więcej w moim wieku. Jego techniki były niesamowite. Teraz już wiem, ojciec grał w piłkę. Tylko dlaczego ja się dowiaduje o tym dopiero teraz !? Ehhh kolejna zagadka, już zaczynam mieć ich dosyć...

Po chwili znów byłam w innym miejscu. Nie wiem gdzie byłam. To był jakiś cały biały pokój, w nim był dym, czarny dym. Bardziej przypominało mi to kolor smoły. W momencie zaczęło brakować powietrza. A ja przed sobą ujrzałam...






























Rey'a Dark'a z mężczyznami, którzy potem zabili mi rodzinę... W jednej chwili zaczęło mi się robić zimno. Upadłam na białą podłogę. W mojej głowie było teraz kilka pytań: Czy mogę zabić Rey'a Dark'a? Co on ma wspólnego z nimi? Czy on maczał palce w tych morderstwach!? Nienawidzę go, jeżeli to on sprawię aby pożałował tego co zrobił. Potem  usłyszałam czyiś krzyk.

Obudziłam się w busie. Joe popatrzał na mnie, pewnie dlatego, że miałam przestraszoną twarz.

-Wszystko okej?-zapytał
-Tak, wszystko w porządku
-Skoro tak mówisz

Znów położyłam swoją głowę na jego ramieniu, a on mnie przytulił♡

Po chwili byliśmy już na miejscu. Trener kazał, aby Joe mnie odprowadził do domu.

Azjatcka ReprezentacjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz