Bakugou pov.
Gdy go zobaczyłem nie widziałem jak dokładnie mam zareagować. Chłopak nie wyglądał jakby był zadowolony tym że mnie tu widzi.
W głowie szybko układałem scenariusze rozmowy która chciałem z nim odbyć ale wszystko kończyło się na niczym.
- Wysłuchasz mnie?- spróbowałem zacząć. Coś lepsza taka próba niż żadna. Gdy Elf kiwnął głową ja wziąłem duży wdech.
- to był wypadek... To chyba oczywiste że nie chciałem cię a żaden sposób zranić. Po co bym ci wtedy pomagał? Po prostu nie spodziewałem się że będziesz już zdrowy- przełknąłem silne kontynuując
-Przyznam się do tego że faktycznie się przestraszyłem gdy dotknąłes mojego ramienia o zareagowałem odruchowo. Postaw się w mojej sytuacji. Byłem przekonany że leżysz na górze!- naprawdę miałem nadzieję że jakoś go przekonam. Gdy już skoczyłem mówić po prostu się na niego patrzyłem z skruchą w oczach której nie okazałbym nikomu innemu. W końcu wielki Katsuki który jak mówią nie ma serca nie może się przejąć taka mała rzeczą!
- Wybaczysz mi?- mruknąłem cicho odwracając wzrok. Było mi głupio przez to co mówiłem ale nie ma już odwrotu jeśli chce żeby ten mi znowu zaufał.
- Zastanowię się - usłyszałem jego głos i kroki w moja stronę. Podniosłem wzrok i spojrzałem się na niego.
- Ale słyszałem coś o jakimś prezencie na przeprosiny- uśmiechnalem się lekko i wziąłem do ręki woreczek z naszyjnikiem po czym mu podałem.
- W koncu twoja mocą jest chyba lód- widziałem jak go wyciąga i ogląda. Z ulgą ja sercu patrzyłem się na to jak jego mina się zmienia a on sam się uśmiecha i zakłada błyskotkę.
- Przeprosiny przyjęte... Wracamy?- zapytał się a ja nie mogłem być bardziej szczęśliwy.
- Tak Shoto- kiwnąłem głową i ruszyłem z nim w stronę domu.Shoto pov.
Co chwilę oglądałem naszyjnik. Był naprawdę ładny ale bardziej mi zależało na tych słowach które powiedział do mnie chłopak. To w końcu mnie jakoś poruszyło do wybaczenia mu.
- Tak w ogóle to co robiłeś w Ogrodzie?- na to pytanie zaczerwienilem się soczyście
- Uhm... Zauważyłem że masz dość mocno zaniedbany ogród więc postanowiłem się nim trochę zająć. Znam się co nieco ja elfiej magi więc mogłem większość rzeczy uratować- podrapalem się po karku zarzenowany. I tak uważałem że było naprawdę miło spędzać tam czas. Chyba będę go musiał robić częściej.Na ta myśl trafiło mnie coś innego.
Przecież ja miałem dom... I rodzinę. I u chłopaka też na zawsze mieszkać nie mogę. Zastanawiałem się jak zareagował mój ojciec. Chyba nie był aż taki zadolowny gdy jego ulubiony syn uciekł tak jak jego najstarszy brat. Matka pewnie nawet nie zauważyła że zniknąlem, jedna osoba która się chyba przejęła jest siostra. Zawsze najbardziej o mnie dbała.Pokręciłem głową żeby uwolnić się od tych myśli i ruszyłem razem z chłopakiem w stronę domu.
- Tak w ogóle to co to za zupa była i czy jest jej jeszcze trochę, umieram z głodu- zaśmiałem się lekko i sporzałem się na Niego. Zastanawiałem się czemu jeszcze nie miał żony czy dziecka. W końcu ludzie zazwyczaj w tym wieku się żenią cokolwiek to znaczy.
- Warzywna... Trudniej mi je ugotować ale ty nie jesz mięsa - odwróciłem zarzenowany wzrok. Gdyby nie to kim jestem to już dawno bym to zmienił tylko po to żeby ten nie musiał się bardziej trudzić.
- Mhm- mruknąłem jednak tylko i wszedłem do domu gdzie pomogłem mu posprzątać a potem oboje zabraliśmy się do jedzenia.
Ja zupy warzywnej a on swojego mięsa z chlebem które mi tak bardzo smakowało ale na co ja prawie nie mogłem się patrzeć.
CZYTASZ
Łowca ||Todobaku
FanfictionBakugo Katsuk jest młodym łowca który poluje na mistyczne stworzenia. Co się stanie kiedy pewnego dnia w jego pułapkę wpadnie wyjątkowo uroczy elf o dwu kolorowych włosach? Uwaga Shonen ai/ Yaoi jeśli nie tolerujesz lgbt+ to nie polecam czytania te...