4.

1.2K 124 10
                                    


Shoto pov.

Otworzyłem oczy, Odrazu po tym je zamykając przez słońce które mnie drazniło. Po chwili podnioslem się i starałem otworzyłem jedno oko rozgladajac się. Odrazu poznałem że nie jestem w domu. Nie mogłem sobie tylko przypomnieć jak się znalazłem w tym miejscu. Chciałem wstać jednak ostry ból w nodze przeszkodził mi w tym. Podwinąlem grube Futro jakiegoś zwierzęcia którym byłem przykryty i zobaczyłem dość starannie zrobiony opatrunek na nodze a wspomnienia z wczorajszego dnia powróciły. Cały przerażony starałem się znaleźć jakieś wyjście z tej sytuacji jednak nie wiedziałem co mogłem zrobić. Gdy usłyszałem jak dzwi się otwierają odruchowo wystawilem prawą rękę tworząc ścianę z lodu.

A już myślałem że ludzie są jednak inni niż w opowieściach niektórych elfów z naszej wioski. A już miałem że nie są jedynie potworami umiejacymi jedynie zabijać.

Za lodem widziałem lekko zniekształcony obraz blond włosego chłopaka którego poznałem wczoraj. Nie wyglądał jakby się bał lodu. Patrzył na niego bardziej zafascynowany. Delikatnie przejechał dłonią po jednej z wielu ostrych krawędzi raniąc się przy tym. Szkarlatna krew płynęła po jego ręce brudzac przy tym też kryształowy lód lecz on nie przejmował się ani jednym ani drugim przyglądając się ranie.

-Interesujące- Mruknął cicho
- Mógłbyś jednak przestać się popisywać bo chce Ci pomóc- Warknął na co się skulilem. Przez niego miałem ranna nogę. Nie chciałem żeby podchodził. Ten widząc mój stan Westchnalem cicho i znowu się odezwał ale tym razem jego głos brzmiał dużo miłej.

-Słuchaj...- westchnął- Albo mnie przepuścisz żebym mógł zmienić opatrunek albo będzie cię boleć jeszcze bardziej gdy wda się zakażenie- mówił. Chcąc nie chcąc musiałem przyznać mu rację. Poczułem jak moja lewa strona ciała robi się ciepła przez co lód zaczynał topniec i wyparowywac.

- No widzisz nie było to takie trudne- powiedział podchodząc. Miły głos nie za bardzo pasował do jego twarzy jednak wolałem jak mówił tak niż żeby krzyczał jak ojciec. Instynktownie chciałem się się odsunąć gdy ten usiadł obok mnie na łóżku trzymając w rękach jakąś tacę z rzeczami.

-Spokojnie nie chce ci zrobić krzywdy- Mruknał - Pokażesz mi noge?- zapytał a ja mogłem zobaczyć ile wysiłku wkłada w to żeby nie wybuchnąć. Bez słowa podnioslem konczyne. Kiedy chłopak był zajęty zmienianiem opatrunku ja mogłem się przypatrzec jego twarzy. Skłamałbym gdybym powiedział że nie jest przystojny.

W momencie gdy to pomyślałem spojrzał w moje oczy ja co odwrociłem wzrok.

-Wiesz co? Zastanowiało mnie z kad masz ta blizne na oku- mruknął i zabrał ręce od mojej nogi. Zdziwiłem się że poszło mu to tak szybko. Nawet nie czułem że coś robił.

-Wypadek - Odpowiedziałem cicho.
Blondyn podniósł na mnie wzrok zdziowny. Nie rozumiałem o co mu chodziło a ten widząc mój wzrok zaczął tłumaczyć.

-Myslalem że jesteś niemy- Powiedział z lekkim uśmiechem. Nie pasował on do jego twarzy

-Dlaczego?- nie rozumiałem go.

- Po prostu. Nie odzywałeś się wczoraj, ani dzisiaj rano. - Zasmial się. W sumie to miał ładny śmiech.

- Nie widziałem potrzeby więc się nie odzywałem- usiadłem spuszczajac  nogi. Skrzywilem się przy tym gdy rana otarła się o łóżku.

-A ty gdzie?- zdziwił się chłopak

-Musze już iść... i tak spędziłem tu za dużo czasu i pewnie ci przeszkadzam-powiedziałem cicho.

- Nigdzie nie idziesz - Poszułem dość mocny ucisk na nadgarstku. Spojrzałem na niego przestraszony. Cholera a co jeśli on teraz mi pozwoli mi iść? Szarpnąłem rękę.

-Puść mnie- Powiedziałem. Nie chciałem mu zrobić krzywdy ale jeśli ten mnie nie puści to bede zmuszony.

-Spokojnie - Przyciągnął mnie do siebie przez co przytulilem się do niego. Jego chyba to nie ruszyło bo tylko objął mnie ramieniem na co się spiąłem. - Nie chce Cię narazie nigdzie puszczać. Jesteś ranny i to jeszcze z mojej winy wiec na razie tu zostaniesz. Pozatym i tak nie możesz chodzić - wstał.- Jednak teraz lepiej przyniosę Ci coś do jedzenia - wstał i ruszył w kierunku wyjścia.
-Nawet nie próbuj uciekać, bo inaczej źle się to skończy- warknął nie odwracając się nawet i wyszedł zostawiając mnie samego z myślami.





0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0 0

Miało być w piątek ale jednak będzie dzisiaj ^^

Dziękuję wszystkim za gwiazdki i komentarze!
To bardzo motywuje♡

Łowca ||TodobakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz