Rozdział XXVIII - Kłopoty

61 5 1
                                    

[Error POV]
Nawet nie wiem kiedy zasnąłem, czuję przyjemne ciepło. Otworzyłem zmęczony oczy. Ink się do mnie tuli??! Wyskoczyłem z łóżka jak torpeda na drugi koniec pokoju. Moje poliki pieką, na pewno są całe żółte. Ink usiadł przecierając oczy.

- Co się..? - zauważył mnie, miał zmieszanie wymalowane na twarzy. Nagle jego twarz stała się cała tęczowa, szybko ją zakrył. - Bardzo cię przepraszam!! J-Ja..

- S-Spoko.. - spojrzał na mnie cały zawstydzony. - To ja się położyłem obok..

Nastała między nami niezręczna cisza. Ink wyglądał jakby miał się zaraz spalić ze wstydu, ja za to czuję się dziwnie. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć..

- Jak się czujesz..? - zapytałem.

- Huh? Eh, dobrze..

- To chodźmy do Sci, musimy kontynuować badania - wziąłem głęboki wdech, aby spróbować się uspokoić.

- Ok..

Przez całą drogę szliśmy w ciszy. Nie wiedzieliśmy co mieliśmy powiedzieć i jak się zachować. W salonie na szczęście nikogo nie było, ściąłbym się gdyby ktoś nas teraz zauważył. Zszedliśmy na dół i szybkim krokiem udaliśmy się do laboratorium. Ink przez całą drogę się czerwienił, moje poliki dalej piekły. Sci był lekko zaskoczony kiedy nas zobaczył, nie spodziewał się nas tak szybko.

- Jak się czujesz, Ink..? - zapytał.

- Jest.. Dobrze - schował twarz w szaliku.

- Usiadź proszę. Dzisiejsze badania będą normalne.

Ink zrobił tak jak powiedział, ja oparłem się o stół. Kiedy podpiął mu kroplówkę i westchnął, zdałem sobie z czegoś sprawę.

- Skłamałeś?

- ... Tak. Jestem zaskoczony, że to zauważyłeś - zaśmiał się lekko pod nosem. - Chce się bliżej przyjrzeć temu wszystkiemu, wybacz mi.

- A co z szczepionką? - podszedł do stojaka z kolbami i wyjął jedną z nich. Była w niej czerwono-fioletowa substancja.

- Oto ona. Jest tego strasznie mało, ale pracuję nad tym! - włączył ekran. - Pomyślałem, że mógłbym ją sklonować, aby nie męczyć tak Inka. Jest to na szczęście możliwe, ale chwilę potrwa.

- Nightmare i inni wiedzą?

- Chyba tak - odłożył ją. - Nightmare był tu po waszym wyjściu, byłem wtedy blisko skończenia jej.

- Działa ona w ogóle? - przyjrzałem się jej.

- Nie mam pojęcia, jeszcze jej nie testowałem. Miałem zamiar powiadomić Nightmara, aby był przy jej testowaniu.

- Ok. Rób więc co musisz - odszedłem trochę dalej i usiadłem na moich linkach.

Sam jestem szczerze ciekaw co z tego wszystkiego wyniknie. Skoro Ink ma teraz dusze, czy to znaczy, że będzie mógł odczuwać prawdziwe emocje? Pogubiłem się już w tym wszystkim..
.
.
.
Bacznie przyglądałem się temu co robił Sci. Dusza Inka stała się większa, powoli formuje się w kształt serduszka. Sci już skończył, odpiął kroplówkę i zwrócił się do mnie.

- Mam do ciebie prośbę - teraz zaczął szeptać. - Uważaj na Inka. Myślę, że ta sytuacja z duszą źle odbija się na jego zdrowiu.

- Ok..

Mam co do tego złe przeczucia. Ink wstał i razem ze mną wyszedł z laboratorium, przed wyjściem usłyszałem jak Sci kontaktował się z Nightmarem. Chyba chce przetestować szczepionkę. Ink przez całą drogę trzymał się mojego szala, szedł powolnym krokiem. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Kiedy weszliśmy do salonu, minęliśmy się z Nightem, totalnie nas olał. Blue nagle podbiegł do Inka, zostawiłem ich samych i wyszedłem na zewnątrz.

Multiverse Plague [Undertale Au series]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz