Rozdział XI - Pierwsze próby

57 5 0
                                    

[Dream POV]
Wyszedłem na zewnątrz. Nightmare nie ma dużego ogrodu, a poza bramę nie powinien wyjść, więc powinienem szybko znaleźć Blue. Rozejrzałem się wokół drzwi i bramy. Nie ma go. Poszedłem w lewą stronę i również uważnie się rozglądałem.

- Blue? - zawołałem, usłyszałem ciche szlochanie na tyle ogrodu.

Pobiegłem w stronę odgłosu. Blue siedział oparty o zarośniętą ścianę, twarz miał schowaną w kolanach. Tył ogrodu wygląda zupełnie inaczej! Tutaj przynajmniej są jakiekolwiek rośliny. Tył domu jest porośnięty przez pnącza, nie mam pojęcia jak się tam znalazły. Na środku stoi mała ławka, a przed nią małe jeziorko, po bokach ławki stały wysokie, ładnie obcięte krzaki. Pod ławką znajdowały się kamyczki w różnych odcieniach szarego. Płot również jest porośnięty. Wygląda to cudownie! Potrząsnąłem głową i powróciłem do sprawy z Blue. Uklęknąłem obok niego i położyłem mu rękę na ramieniu.

- Blueberry, co się stało? - zapytałem spokojnie.

- Dream..? - podniósł głowę, twarz miał we łzach. - N-Nic się nie stało. Po-Po prostu...

- Spokojnie - spróbowałem go uspokoić. - Powiedz mi co się stało. Czy Dust coś ci zrobił?

Jestem zaskoczony, że Dust zabrał Blue do pomocy. Słyszałem co się stało z Horrorem, to okropne.. Ale nie sądziłem, że zabierze Blue. On sam na imię Dusta znowu zamilkł i schował twarz w kolanach. Nie wiedziałem zbytnio co zrobić. Obudził mnie czyjś krzyk, kiedy otworzyłem oczy, zobaczyłem Dusta stojącego w progu, wyglądał na zdenerwowanego, ale i smutnego. Musiał się pokłócić z Blue. Westchnąłem.

- Jest ok jeśli nie chcesz mi powiedzieć - uśmiechnąłem się ciepło. - Powiedz proszę, kiedy będziesz gotowy.

- N-Nie, nie trzeba - otarł łzy i wziął głęboki wdech. - Pokłóciłem się z Dustem.. - wiedziałem. - Powiedział, że ludzie to nic jak dodatkowe EXP. To niedorzeczne!

- Wiesz Blue, - wyprostowałem się. - nie każdy myśli o innych tak jak ty. Dust wiele przeszedł i ma prawo tak sądzić...

- To już nie chodzi o to jak on myśli o innych.. - huh? - Ja wiem jak się czuje Dust.. Ja też straciłem ważne dla mnie osoby, a-ale... - znowu zaczął płakać. - Ja nie chce skończyć tak jak on! Boje się o Papyrusa, o Alphys.. Co jeśli zostaną tak na zawsze..?

Nie wiem co powiedzieć.. Przytuliłem go, on dalej płakał. Rozumiem go.. Ja też straciłem wszystko... Poza jedną osobą—

- Normalnie pozwoliłbym ci płakać, ale twój płacz mnie irytuje - zaskoczony szybko się odwróciłem.

- Nightmare?! - zawołałem razem z Blue zdziwiony.

- Tak mam na imię - stał oparty o ścianę kilka metrów obok. - Jeśli jakoś poprawi ci to humor, możesz iść ze mną do laboratorium sprawdzić jak idzie tworzenie szczepionki.

- Naprawdę? - zapytał nieśmiało, bał się go.

- Ta. I tak potrzebuje przy czymś pomocy, a tylko wy nie śpicie.

- Przy czym potrzebujesz naszej pomocy, bracie? - pomogłem Blue wstać.

- Nie interesuj się, dowiesz się na miejscu - zniknął za rogiem. - No chodźcie!

Razem z Blue poszliśmy za Nightmarem. Kiedy weszliśmy do salonu, uśmiechnąłem się, kiedy zobaczyłem jak wszyscy spokojnie spali. Blue spojrzał na Dusta, uspokoił się widząc jak spokojnie spał.

Multiverse Plague [Undertale Au series]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz