[Dream POV]
Wyszedłem na zewnątrz. Nightmare nie ma dużego ogrodu, a poza bramę nie powinien wyjść, więc powinienem szybko znaleźć Blue. Rozejrzałem się wokół drzwi i bramy. Nie ma go. Poszedłem w lewą stronę i również uważnie się rozglądałem.- Blue? - zawołałem, usłyszałem ciche szlochanie na tyle ogrodu.
Pobiegłem w stronę odgłosu. Blue siedział oparty o zarośniętą ścianę, twarz miał schowaną w kolanach. Tył ogrodu wygląda zupełnie inaczej! Tutaj przynajmniej są jakiekolwiek rośliny. Tył domu jest porośnięty przez pnącza, nie mam pojęcia jak się tam znalazły. Na środku stoi mała ławka, a przed nią małe jeziorko, po bokach ławki stały wysokie, ładnie obcięte krzaki. Pod ławką znajdowały się kamyczki w różnych odcieniach szarego. Płot również jest porośnięty. Wygląda to cudownie! Potrząsnąłem głową i powróciłem do sprawy z Blue. Uklęknąłem obok niego i położyłem mu rękę na ramieniu.
- Blueberry, co się stało? - zapytałem spokojnie.
- Dream..? - podniósł głowę, twarz miał we łzach. - N-Nic się nie stało. Po-Po prostu...
- Spokojnie - spróbowałem go uspokoić. - Powiedz mi co się stało. Czy Dust coś ci zrobił?
Jestem zaskoczony, że Dust zabrał Blue do pomocy. Słyszałem co się stało z Horrorem, to okropne.. Ale nie sądziłem, że zabierze Blue. On sam na imię Dusta znowu zamilkł i schował twarz w kolanach. Nie wiedziałem zbytnio co zrobić. Obudził mnie czyjś krzyk, kiedy otworzyłem oczy, zobaczyłem Dusta stojącego w progu, wyglądał na zdenerwowanego, ale i smutnego. Musiał się pokłócić z Blue. Westchnąłem.
- Jest ok jeśli nie chcesz mi powiedzieć - uśmiechnąłem się ciepło. - Powiedz proszę, kiedy będziesz gotowy.
- N-Nie, nie trzeba - otarł łzy i wziął głęboki wdech. - Pokłóciłem się z Dustem.. - wiedziałem. - Powiedział, że ludzie to nic jak dodatkowe EXP. To niedorzeczne!
- Wiesz Blue, - wyprostowałem się. - nie każdy myśli o innych tak jak ty. Dust wiele przeszedł i ma prawo tak sądzić...
- To już nie chodzi o to jak on myśli o innych.. - huh? - Ja wiem jak się czuje Dust.. Ja też straciłem ważne dla mnie osoby, a-ale... - znowu zaczął płakać. - Ja nie chce skończyć tak jak on! Boje się o Papyrusa, o Alphys.. Co jeśli zostaną tak na zawsze..?
Nie wiem co powiedzieć.. Przytuliłem go, on dalej płakał. Rozumiem go.. Ja też straciłem wszystko... Poza jedną osobą—
- Normalnie pozwoliłbym ci płakać, ale twój płacz mnie irytuje - zaskoczony szybko się odwróciłem.
- Nightmare?! - zawołałem razem z Blue zdziwiony.
- Tak mam na imię - stał oparty o ścianę kilka metrów obok. - Jeśli jakoś poprawi ci to humor, możesz iść ze mną do laboratorium sprawdzić jak idzie tworzenie szczepionki.
- Naprawdę? - zapytał nieśmiało, bał się go.
- Ta. I tak potrzebuje przy czymś pomocy, a tylko wy nie śpicie.
- Przy czym potrzebujesz naszej pomocy, bracie? - pomogłem Blue wstać.
- Nie interesuj się, dowiesz się na miejscu - zniknął za rogiem. - No chodźcie!
Razem z Blue poszliśmy za Nightmarem. Kiedy weszliśmy do salonu, uśmiechnąłem się, kiedy zobaczyłem jak wszyscy spokojnie spali. Blue spojrzał na Dusta, uspokoił się widząc jak spokojnie spał.
CZYTASZ
Multiverse Plague [Undertale Au series]
Fanfic//Od czasu wielkiej wojny multiwersum zwanej X-Eventem minął rok. Multiwersum radziło sobie bardzo dobrze do czasu, kiedy pojawiło się nowe AU.. Przez nie po całym multiwersie rozsiała się plaga zarodników, które po kontakcie ze skórą zamieniają lud...