Część 30 - Utrapienie

237 16 2
                                    

Zadzwonił budzik, a ty podniosłaś się dość energicznie. Spojrzałaś obok i zobaczyłaś Akaashiego, który wyglądał jakby nie spał calą noc.
– Śpisz?  – rzuciłaś.
– Nie – odchrząknął i ignorował wszystko wokół.

Leżał na plecach z zamkniętymi oczami i miał cienie pod nimi. Poniekąd rzuciłaś mu się na brzuch i przytuliłaś go. Nie spodziewał się tego, więc spojrzał na ciebie zdziwiony.

Opierałaś głowę na jego klatce piersiowej.
– Czemu nie spałeś?  – zapytałaś.
Nie spodziewał się takiego pytania.
– Przepraszam za tamto – oznajmił, kładąc ci ręce na talii.
– Za co?
– Za to, że cię pocałowałem. – Czarnowłosy wpatrywał ci się w oczy.

Żałował tego i byłaś tego świadoma.  Podniosłaś się na rękach, ale on nie rozumiał co robisz, więc nie reagował. Szybko usiadłaś mu na brzuchu i ułożyłaś dłonie po obu stronach jego głowy.
– Co robisz?  – spytał zmieszany.
– Teraz ja się odwdzięczę, co ty na to? – stwierdziłaś poważnie. 
Zrobił się zażenowany przez swój tekst, którym wcześniej cię uraczył i zarumienił się. Odwrócił wzrok.

Nic nie powiedział, ale szybko poczuł jak lekko całujesz go w usta i od razu schodzisz z łóżka.  Spojrzał na ciebie zdziwiony. 
Chwyciłaś swoje rzeczy i poszłaś do łazienki, zostawiając go uśmiechającego się pod nosem.

Akaashi poszedł do salonu, bo słyszał, że Aimi tam już rezyduje.
– Cześć, Keiji-kun. Cieszę się, że byliście grzecznymi dziećmi – stwierdziła i wskazała na kubek z kawą obok niej.
– Jesteśmy grzeczni – stwierdził poważnie.

Planował całkowicie zapomnieć o niezręcznym incydencie w nocy.
– Cześć. – Weszłaś do kuchni już w mundurku. – Śpi jeszcze? – spytałaś o brata.
– Wyszedł na zakupy – odpowiedziała ci Aimi.
– Nie wierzę, jest strasznie wcześnie.

– Nie wyspaliście się – zaczął jak tylko wrócił.
– Niestety, nie udało się – stwierdził Akaashi.
– Spoko, jak byłem młodszy też nie mogłem zasnąć przy Aimi – mówił dumnie.
– Nie masz się z czego cieszyć, jesteś pantoflem – rzuciłaś, popijając kawę i patrząc mu w oczy.
– To było okrutne, [t/i]-chan. – Akaashi uśmiechnął się złośliwie.

Odwzajemniłaś uśmiech.
– Odprowadzę was – rzuciła Aimi.
– Jesteś w ciąży. Nadopiekuńczy mąż nie będzie się martwić? – zażartował czarnowłosy.
– Będzie błagać, żebym nie wychodziła i go nie zostawiała – stwierdziła.
– Nie prawda! – zbuntował się koszykarz. 

Przyjrzałaś się wszystkim. Wyglądali na naprawdę zmęczonych.
– Nie musicie udawać.  Wszyscy po kolei źle się czujemy – powiedziałaś i założyłaś buty.
– Tak myślisz?  Też jesteś zmęczona? – zdziwił się czarnowłosy.
– Miałam koszmar, że paliłam się w piekle. – Otworzyłaś drzwi. – Byłam pewna, że to twoja wina.
– A co ja niby zrobiłem?  Nie mam nadprzyrodzonych mocy – odpowiedział obojętnie. 

"Na szczęście wszystko wraca do normy" pomyśleliście w czwórkę. Na szczęście tylko razem możecie mieć taki dziwny humor. Nikt inny nie powinien go widzieć.

Szliście z Aimi, a ona pożegnała się z wami, gdy byliście koło szkoły. Gdy tylko weszliście do budynku, zaatakował was Bokuto, który co po chwile coś mówił.
– Cześć, Akaashi-chan – rzucił szarowłosy.
– Cześć, co tam, Bokuto-kun – przywitałaś się.
– Wszystko dobrze! Wy za to wyglądacie jakoś średnio!  Ale to nic, chodźmy! – Kapitan drużyny siatkowej chwycił cię pod ramię i szybko zaczął biec.
Musiałaś się dostosować do tempa i po chwili byliście na trzecim piętrze.
– Odprowadzę cię! – ekscytował się.
– To miłe z twojej strony, ale poradzę sobie – próbowałaś go powstrzymać.
– Spędźmy razem trochę czasu, Akaashi-chan! – nie dawał ci spokoju, mimo odtrącenia. 
– Będę na obozie treningowym. Spędzimy go wystarczająco – mruknęłaś pod nosem.
– Właśnie, ja i Alisa jesteśmy razem! Super nie!? – zaczął krzyczeć. 
– Wiem o tym, powiedziała mi.
– Ale zaczęliśmy być razem o 22:56 – zdziwił się i zatrzymał przed twoją klasą. Patrzył ci zmieszany w oczy.
– Przebiegła do mnie w nocy i ekscytowała się prawie jak ty. – Otworzyłaś drzwi do sali.

Księżniczka z Zielonego Królestwa || Akaashi Keiji x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz