Następnego dnia rano Akaashi i Bokuto przyszli po ciebie, żebyś poszła z nimi na trening. Nie spodziewali się jednak kogo u ciebie spotkają. Gdy stałaś przy drzwiach i miałaś już wyjść, Kiyoomi podszedł do was i przygniótł rozgrywającego wściekły do ściany. Twój brat szybko załapał co się dzieje, ale przez swoją ranną rekę nie mógł nic z tym zrobić.
– Posłuchaj, idioto, co ty sobie wyobrażasz? Myślisz, że [t/i] to jakaś chwilowa przygoda? Że jakieś kwiatki wszystko załatwią? Gówno wiesz – krzyczał zirytowany Sakusa.Bokuto był zdziwiony, że takie oskarżenia lecą w kierunku Akaashiego.
– Sakusa-kun, uspokój się, to pomyłka – powiedział radośnie Bokuto.
– Żadna pomyłka, niewyobrażalne, że jesteś takim idiotą. Wytłumacz mi, czemu byłeś do cholery gotowy się zgodzić na propozycję tej dziewczyny. – Zielonooki trzymał go za mundurek.
– Przeprosiłem – powiedział spokojnie rozgrywający.
– I co? Jesteś dumny z siebie? Wypad stąd – wydarł się germofob i wyrzucił obu siatkarzy za drzwi. – Ja ciebie odprowadzę do szkoły – oznajmił do ciebie już spokojniej.Jednak przy wejściu czekał na ciebie Keiji, żebyś poszła z nimi na trening.
– Hej, chcesz do mnie dziś przyjechać? – zaproponował.
– O której?
– Po lekcjach, nie mamy treningu – wytłumaczył.
– Chętnie i tak muszę zrobić coś w sprawie Sugiury – stwiedziłaś.
Chłopak zmartwił się tym, tymbardziej po wczorajszych słowach blondynki.
– O co chodzi? – zapytał dla pewności.
– Ona mi kogoś przypomina – mruknęłaś.
Mu też kogoś przypominała, ale nie umiał jej do nikogo porównać.Jechaliście pociągiem i zauważyłaś, że Sugiurq również. Było to według ciebie dziwne, że ona jest zawsze tam gdzie Akaashi. Wyszliście z pociągu, a ona za wami.
– Sugiura-chan – krzyknęłaś w jej kierunku.
– [t/n]-senpai? – Sugiura uśmiechnęła się radośnie.
– Jak nazywa się twój ojciec? – zapytałaś.Dziewczyna na to pytanie uśmiechnęła się przerażająco.
– Domyśliłaś się? – powiedziała przeciągle.
Akaashi nie rozumiał o co chodzi.
– Sakusa Raymond, nie? – spytałaś spokojnie.Dziewczyna potwierdziła i patrzyła ci w oczy.
– Już Sugiura Raymond. Tata ma co do ciebie spore nadzieję, nie zawiedź go – rzuciła i skierowała się do wyjścia z peronu.
– Niestety nie spełnie jego oczekiwań – stwiedziłaś.Dziewczyna zdziwiła się, ale nawet się nie zatrzymała. Akaashi niespodziewanie zamknął cię w uścisku i zdziwiona patrzyłaś na tył głowy chłopaka. Czułaś jak jego dłonie zaciskają się na materiale twojego mundurka.
– Przepraszam, za wszystko – powiedział fałszywie spokojnie.
Również go objęłaś i ułożyłaś czoło na jego ramieniu.
– Wybacz mi – mruknął z większym smutkiem w głosie.
Rozluźnił dłonie i dokładnie objął nimi twoje biodra. Przejechał nosem po twojej szyi.
Spojrzałaś w około, by sprawdzić czy ktoś na was patrzy. Na stacji nie było nikogo.
– Tak cholernie żałuję – dodał ze skruchą, ale łagodnie.Po tym, dłońmi odsunął cię lekko od siebie. Patrzył ci w oczy, a jego lekko się szkliły.
– Nie chcę cię stracić – szepnął do ciebie.
Uniosłaś jedną dłoń i położyłaś mu ją na poliku. Pocałowałaś go w usta, a on to odwzajemnił.Widziałaś jego uśmiech, gdy tylko się od niego odsunęłaś.
– Dziękuję – wymruczał ci do ucha, po czym ponownie przytulił.
Chwycił cię za rękę i poszliście do jego domu. Hoshi przywitała cię życzliwie i zaproponowała coś do jedzenia, mimo że była to tylko zamówiona pizza. Rodzice Akaashiego pozwolili wam oglądać film na telewizorze, mimo że sami pracowali w kuchni.
– [t/i]-chan, co zamierzasz robić po skończeniu liceum? – zapytał mężczyzna.
– Pójdę na studia – oznajmiłaś.
– W Tokyo? Czteroletnie czy dwuletnie? Na jaki kierunek? – dopytywała zainteresowana czarnowłosa.
CZYTASZ
Księżniczka z Zielonego Królestwa || Akaashi Keiji x Reader
FanfictionW pewną sobotę, w pewnym parku, na pewnej ławce, prawie 3 lata temu siedział sobie czarnowłosy chłopak. W ręce trzymał książkę pt. "Wojna z Zielonym Królestwem". Dzieło literackie wydawało się mu bardzo interesujące, mimo że przeczytał dopiero kilka...