— Kochanie — usłyszałem głos mojej mamy, kiedy wszedłem do kuchni — Wyglądasz ostatnio naprawdę dobrze — posłała mi szczery uśmiech, który odwzajemniłem. — Widać nowy tryb życia zaczyna działać cuda.
Kobieta ucałowała moje czoło, a ja jakimś cudem zarumieniłem się nieznacznie, przypominając sobie wszystkie te razy, kiedy lądowały tam usta mojego hyunga.
— T-tak mamo, czuję się znacznie lepiej — przyznałem szczerze, mając przed oczami widok uśmiechu Min Yoongiego. — Hyung naprawdę bardzo mi pomógł — dodałem jeszcze, bawiąc się rękawem bluzy.
— Ah tak, Min wydaje się bardzo sympatycznym i uczynnym człowiekiem — zgodziła się — Nie chodzi mi o sam fakt bycia psychologiem, a o wrażenie ogólne. Jednak nie znam go tak jak ty — zachichotała, wspominając chwilę później o moim złym nastawieniu do wizyt na początku.
— Wiem jaki byłem sceptyczny mamo, ale... Odkąd zaczęliśmy tak... Swobodniej ze sobą rozmawiać jakoś tak wyszło i... To już nie jest tylko mój psycholog, mamo. To ktoś naprawdę ważny w moim życiu — wyznałem, czując potrzebę zwierzenia się kobiecie. Przez ostatnie wydarzenia i spędzanie czasu z hyungiem nieco zaniedbałem rozmowy z mamą, co zamierzałem nadrobić.
Obserwowałem jak kobieta kiwa głową w zrozumieniu, chwilę potem marszcząc brwi. Jej wyraz twarzy zmienił się już kilka sekund później, a sama kobieta z szerokim uśmiechem zaproponowała:
— A może zaprosiłbyś go na obiad? Skoro się lubicie i zdołał wyciągnąć cię z dołka, na pewno jest wspaniałym człowiekiem. Przy okazji ja bym z nim porozmawiała, co ty na to?
Zwiesiłem głowę, speszony. Szarpałem rękaw bluzy pod czujnym okiem rodzicielki, walcząc z różem na policzkach.
— Z-zapytam — wydusiłem w końcu. Na jej twarzy uformował się jakiś dziwny uśmieszek.
Mam się bać?
***
— Chętnie przyjdę — usłyszałem w słuchawce odpowiedź, po której aż wciągnąłem powietrze. Było to nieco dziwne. Moja mama zaprasza mojego psychologa na obiad. Cudo.
No ale sam przyznałem, że jest dla mnie kimś więcej niż tylko psychologiem. Sam kopię pod sobą dołki.
— Naprawdę, hyung? — mruknąłem, orientując się, że milczałem dłuższą chwilę. Mężczyzna zaśmiał się cicho, co wywołało mój uśmiech.
— Dla ciebie wszystko — rzucił, pół żartem, pół serio, na co prawie się zakrztusiłem. — No i skoro nasza relacja nie działa już od dawna na zasadzie psycholog - pacjent to nie mam żadnych oporów. Z wielką przyjemnością poznam lepiej twoją mamę, może zarobię kilka plusów — zachichotał dziwnie, a ja stałem z telefonem w dłoni, marszcząc brwi skonfundowany.
— Hyung, co to miało znaczyć?? — pisnąłem w końcu, brzmiąc jak zawstydzone dziecko, choć nie wiedziałem dlaczego.
— Nic takiego, Jiminnie — zaśmiał się jeszcze raz — To widzimy się w niedzielę, tak?
— Tak, hyung. O 15:00.
— Przyjąłem — miałem wrażenie, że w tym momencie mężczyzna przyłożył dłoń do czoła imitując coś w stylu salutu — W takim razie do zobaczenia za dwa dni, perełko.
— D-do zobaczenia, hyung — odpowiedziałem, rozłączając się. Znów walczyłem z czerwonymi polikami.
— Zgodził się, mamo.
— Wyśmienicie.
I już nie mogłem doczekać się niedzieli, mimo że widzieliśmy się ostatnio częściej, niż widywałem większość bliskiej rodziny.
Hyung naprawdę zagościł w moim życiu już na dobre.
-------------
Nieczęsto ostatnio coś dodaję, ale przydałoby się skończyć co zaczęte
Jeszcze kilka rozdziałów do końca, dzisiaj taki trochę krótszy
Jak myślicie, mama Jimina ma jakiś cel w zapraszaniu Yoongsa na obiad? 🤣
Swoją drogą już pisze się kolejna “książka”, chociaż nie wiem czy powinnam ją tak nazywać
Rozdziały mają tam po kilka linijek, ale może być dość intensywne w odczuciach jak ktoś jest dość wrażliwy, a przynajmniej tak mi się wydaje
Jest to Taekook tak by the way, chociaż może bardziej Kookv, ale nieważne, jak zwał tak zwał, jakby ktoś był chętny czytać to się zgłaszać słońca, zacznę po mału publikować, chociaż nie przewiduję z tego jakiegoś tasiemca 😅Niedługo pożegnamy się z tym fikiem a ja naprawdę zżyłam się z postacią skrzywdzonego Jimina
Ostatnio miałam nawet taki czas kompletnego mental breakdown i miałam wszystkiego dość ale czas się ogarnąć i lecieć do przodu
Życzę wam dużo sił by walczyć o swoje, słońca ✨❤️ nie poddawajcie się nigdy, bo warto iść przed siebie!
CZYTASZ
I̷'m̷ F̷i̷n̷e̷🥀ʸᵒᵒᶰᵐᶤᶰ ✔️
FanfictionJimin już dawno temu stracił pokłady wiary w siebie. Czuje się bezwartościowy, co potęgują słowa słyszane od ludzi z jego szkoły. Bolesnym elementem życia chłopca są także siniaki, pozostałe po licznych pobiciach. Gdy pewnego dnia nie wytrzymuje i...