Minęły kolejne dwa tygodnie, a mój stan nie ulegał żadnej poprawie. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że się pogorszył.
Nie widzę żadnego sensu w chodzeniu do psychologa, mimo że gdzieś we mnie tkwi zalążek nadziei.
Nadziei na to, że jeszcze kiedyś będzie ze mną dobrze.
Nie chciałem ratunku, uważałem to za głupotę, a jednocześnie nie marzyłem o niczym innym, jak o tym, by ktoś mi pomógł. By czyjaś dłoń chwyciła moją, wyciągając mnie z dołu, w którym tkwiłem już od tak dawna. Pragnąłem się uwolnić, zacząć żyć normalnie, nie bać się już więcej, ale gdzieś w środku mojej głowy wciąż zagnieżdżona była myśl, że to bezsensowne, że to nie ma szans się udać.
Nienawidziłem tego uczucia.
⋇⋆✦⋆⋇
— Dzień dobry Jimin — powiedział swoim spokojnym, ciepłym głosem, gdy tylko przekroczyłem próg gabinetu. Na jego twarzy jak zawsze widniał szeroki uśmiech, który jednak ani trochę nie poprawił mi humoru.
Dziś był na poziomie niższym, niż zwykłe dno.— Dzień dobry... — mruknąłem tak cicho, że ledwo sam siebie usłyszałem. Chciałem już usiąść na krześle po drugiej stronie biurka psychologa, lecz ten powstrzymał mnie, kierując w stronę stojącej w dalszej części pomieszczenia kanapy. Niepewnie zająłem na niej miejsce, a tuż obok mnie usiadł pan Min.
— Jak się dziś czujesz? — spytał, na co tylko wbiłem wzrok we własne dłonie, leżące na moich kolanach. — Jiminnie?
Poczułem na swoich włosach jego dużą dłoń, która niespiesznie zaczęła je gładzić, jakby chciał mnie w ten sposób uspokoić. Chciałem zmusić się do odpowiedzi, by po raz kolejny nie mieć poczucia, że go zawiodłem.
— Ź-źle... B-bardzo źle... — wyjąkałem, a z moich oczu uleciało kilka łez bezsilności. Miałem nadzieję, że psycholog tego nie zauważy, ten jednak spojrzał wprost na moją twarz, a widząc na niej łzy, prędko je starł. Chwilę później zostałem pociągnięty na kolana mężczyzny, przez co zaskoczony zamrugałem, a po moich policzkach spłynęło kilka kolejnych kropli.
— Opowiedz mi dokładnie, Minnie. Opisz każde swoje uczucie, dobrze? Każde jedno, które towarzyszy ci w tym momencie. Chciałbym, żebyś poczuł się lepiej — powiedział to tak łagodnym tonem głosu, że tylko zapłakałem mocniej, po czym zacząłem mówić.
O tym, jak bardzo bezsilny i bezużyteczny się czuję. O tym jak bardzo chciałbym znowu móc funkcjonować normalnie i o tym, że brak mi wiary w to, że powrót do mojego normalnego stanu jest kiedykolwiek możliwy.I miał rację, poczułem się nieznacznie lepiej.
A jeszcze lepiej czułem się, gdy jego ciepłe ramiona obejmowały mnie mocno, nie pozwalając mojemu ciału drżeć od płaczu.
CZYTASZ
I̷'m̷ F̷i̷n̷e̷🥀ʸᵒᵒᶰᵐᶤᶰ ✔️
FanficJimin już dawno temu stracił pokłady wiary w siebie. Czuje się bezwartościowy, co potęgują słowa słyszane od ludzi z jego szkoły. Bolesnym elementem życia chłopca są także siniaki, pozostałe po licznych pobiciach. Gdy pewnego dnia nie wytrzymuje i...