Obudziłem się, czując delikatne głaskanie po włosach. Uchyliłem lekko powieki, a moim oczom ukazała się twarz mojego psychologa, siedzącego na podłodze przy łóżku.
Bolało mnie całe ciało, nie byłem pewien, czy dam radę się ruszyć. Wiedziałem, że mój stan był fatalny.
- Jimin, nareszcie się obudziłeś. Martwiłem się - powiedział pan Min, patrząc w moje oczy ze szczerą troską.
Tylko dlaczego niby się martwił?
- J-ja przep-praszam za k-kłopot...
- Jaki kłopot Jiminie, przecież kazałem ci dzwonić, jeśli coś się stanie - przypomniał.
- T-tak ale...
- Shhh, spokojnie, okej? Odłóżmy rozmowę na później, teraz odpocznij - z tymi słowami poprawił okrywający mnie, puchaty koc - Jesteś może głodny?
- N-nie - powiedziałem, i w tym momencie mój brzuch zaburczał nieznośnie.
- Chyba jednak tak, hm? Niczym się teraz nie martw, zaraz przyniosę ci coś do jedzenia - uśmiechnął się ciepło, jak miał w zwyczaju - I jakieś leki przeciwbólowe.
Po tych słowach wyszedł z pomieszczenia, a moje oczy po raz kolejny wypełniły się łzami.
~~
Spędziłem u pana Mina resztę dnia na rozmowach, aż zrobiło się zbyt późno bym wracał do domu.
Zresztą i tak aktualnie nikogo w nim nie było.
Psycholog zaproponował, bym został u niego na noc, a rano odwiezie mnie do domu.Nie widziałem powodu by się nie zgodzić.
Już po prysznicu, przebrany w pożyczone od mężczyzny ubrania, siedziałem przed telewizorem owinięty w koc, z miską popcornu. Kilka minut później dołączył do mnie pan Min. Wspólnie wybraliśmy film i rozsiedliśmy się wygodniej.
- Panie Min...
- Aish, Jimin, czuję się staro kiedy tak do mnie mówisz - zachichotał.
- T-to jak mam się do pana zwracać?
- Yoongi, albo zwyczajnie hyung - uraczył mnie uśmiechem.
- N-no w porządku, więc.. pa... Yy znaczy hyung... - zacząłem się plątać - bardzo dziękuję za p-pomoc, j-jestem ci w-wdzięczny, hyung... - wymamrotałem ze wzrokiem wbitym w moje złączone na kolanach dłonie.
- Nie masz mi za co dziękować, mały. Cieszę się, że mogłem ci pomóc. I wiedz, że zamierzam podjąć kroki w sprawie osób, które zrobiły ci tak ogromną krzywdę. Postaram się, by nie ominęła ich kara.
- Hyung...
- Shhh, niczym się nie przejmuj. Nie myśl o tym teraz, hm?
I nie myślałem.
Skupiłem się tylko na szczupłej, męskiej dłoni przeczesującej łagodnie moje włosy.
To przyjemne uczucie było ostatnim docierającym do mnie bodźcem, nim zmęczony oddałem się w objęcia Morfeusza.
CZYTASZ
I̷'m̷ F̷i̷n̷e̷🥀ʸᵒᵒᶰᵐᶤᶰ ✔️
FanfictionJimin już dawno temu stracił pokłady wiary w siebie. Czuje się bezwartościowy, co potęgują słowa słyszane od ludzi z jego szkoły. Bolesnym elementem życia chłopca są także siniaki, pozostałe po licznych pobiciach. Gdy pewnego dnia nie wytrzymuje i...