Safety

774 30 10
                                    


     Środa, dzień jak codzień. Dla mnie jednak nie do końca.

Tego dnia byłem u dietetyka by dopasować do swojego organizmu odpowiednią dietę. Lekarz stwierdził u mnie anemię, co nawet nie za specjalnie mnie zdziwiło. Koniec końców jednak otrzymałem rozpiskę posiłków, która ponoć miała pomóc mi nieco zwiększyć masę ciała, oczywiście w zdrowy sposób. Muszę również zacząć ćwiczyć, jeśli chcę poprawić swój wizerunek i nie oszukujmy się, marną kondycję.

     Po tym jak zemdlałem na ostatniej wizycie, Yoongi hyung pilnuje mnie o wiele bardziej niż przedtem. Miło mi z faktem, że się o mnie w jakiś sposób troszczy. Naprawdę nigdy nie będę w stanie jakkolwiek podziękować mu za to, co dla mnie robi.

— Jiminnie, zjadłeś śniadanie?

Zapytał mężczyzna, gdy przyszedłem do jego gabinetu w piątkowe przed południe. Od razu kiwnąłem głową, idąc za hyungiem w kierunku kanapy.

— Tak hyungie, około 8 rano.

— Cieszę się — uśmiechnął się w moją stronę, po czym roztrzepał moje włosy, standardowo podając mi kubek wypełniony ciepłą herbatą. Przyjąłem go dziękując cichutko, po czym upiłem łyk, rozkoszując się owocowym smakiem napoju. Mruknąłem czując rozlewające się po gardle ciepło.

     Min postawił na stoliku dwa opakowania ciasteczek, mówiąc, bym się częstował, po czym zajął miejsce tuż obok mnie, układając dłoń na moich włosach.

     Tak wyglądała moja typowa wizyta u psychologa i wierzcie lub nie, mam wrażenie, że właśnie te luźne spotkania pomagały mi bardziej niż sztywne, wypełnione formalnością i sztucznością wizyty. Byłem niesamowitym szczęściarzem, że trafiłem właśnie na Min Yoongiego.

     Z niedużego odtwarzacza leciała cicho kojąca muzyka, która działała na mnie odprężająco.

Tak samo jak duża, ciepła dłoń, niespiesznie przeczesująca moje włosy.

     Nigdy nie pomyślałbym, że będę miał tak ciepłą relację z własnym psychologiem. Ba, nigdy nawet nie sądziłem, że do jakiegoś pójdę. Jednak teraz, siedząc na kanapie z Min Yoongim, opierając się o jego ramię i czując palce wplecione pomiędzy kosmyki moich włosów, byłem poniekąd szczęśliwy.

— Minnie... Hej, Minnie..

   Rozchyliłem powieki, słysząc głos mężczyzny. Mój wzrok padł na elektryczny zegar, którego zielony licznik pokazywał godzinę 12:34.

    Poderwałem się z ramienia hyunga, patrząc na niego szeroko otwartymi oczami. Chwilę później znów spojrzałem na zegar, mrugając w szoku, po czym z powrotem skierowałem wzrok na psychologa.

— Dlaczego jest...

— Przysnąłeś, nie chciałem cię budzić — odparł Min — Wyglądałeś tak spokojnie, że nie miałem serca kazać ci wstać.

     Poczułem nieproszone ciepło na policzkach. Spuściłem głowę, czując jak wstępuje na nie rumieniec.

     Psycholog zaśmiał się cicho podnosząc się z kanapy i kierując w stronę jednej z szafek. Wyciągnął z niej kartkę i kredki, po czym położył je przede mną na stoliku.

— Co powiesz na to, by coś dzisiaj narysować? — zaproponował, a ja dopiero po jego słowach zrozumiałem, że dawno tego nie robiłem. Pokiwałem głową, zgadzając się.

     Pochyliłem się nad stolikiem, chwytając w dłoń jedną z kredek. W mojej głowie pojawił się obrazek, który postanowiłem przedstawić na kartce - w miarę moich możliwości.

      Odłożyłem kredki równo na stoliku, oznajmiając tym samym koniec pracy. Przygryzłem wargę, obserwując swoje "dzieło".

     Min Yoongi nachylił się, wlepiając wzrok w kartkę, zapełnioną kolorowymi liniami. Uśmiech zakwitł na jego twarzy, wyglądał jakby zalała go fala ulgi i spokoju. Nic nie mówiąc, odchylił się z powrotem do tyłu. Opadł na miękkie oparcie sofy, przyciągając mnie do siebie, na co pisnąłem zaskoczony. Mężczyzna wtulił moje plecy w swoją klatkę piersiową, obejmując mnie w pasie i układając policzek na czubku mojej głowy. Rozluźniłem się pod wpływem ciepła ciała hyunga, pozwalając mu wtulać mnie w jego miękki, fioletowy sweter.

     Na kartce zamiast człowieka nad przepaścią, pojawił się chłopiec z delikatnym uśmiechem. A w jego włosach spoczywała duża męska dłoń, głaszcząca je z czułoscią.

Safety - głosił podpis w prawym dolnym rogu kartki, tuż pod kaligraficznie zapisaną datą. A zaraz obok narysowane było niewielkie,  czerwone serduszko.

Min spojrzał na twarz chłopca. Park Jimin uśmiechał się.

I̷'m̷ F̷i̷n̷e̷🥀ʸᵒᵒᶰᵐᶤᶰ ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz