Oglądanie bajek z Lucą stało się moją codziennością, która zdecydowanie była przyjemnością. Uwielbiał Króla Lwa i Toy Story. Ja sama jako dorosła kobieta, która za rok będzie mieć trójkę z przodu uwielbiałam bajki Disneya.
Pocałowałam go w główkę, gdy ziewnął i położył głowę na moich kolanach. Dochodziła dwudziesta pierwsza. To była jego pora na sen. Jednak ucierpliwie czekał na tatę. Był tak samo uparty jak jego ojciec i o spaniu nawet nie było mowy, choć ledwo co otwierał oczy. Zaśmiałam się cicho, gdy zauważyłam, że zasnął. Jak najdelikatniej chwyciłam jego drobne ciało w ramiona i zaniosłam po schodach do jego pokoju. Położyłam go ostrożnie. Było tak ciepło, że nie było potrzeby, by go przykrywać, ale w nogach wrazie czego miał przygotowaną kołdrę. Zamknęłam drzwi powoli i zeszłam na dół. Wyłączyłam bajkę i przełączyłam na Seks w wielkim mieście. Co chwilę widziałam ludzi Riccardo patrolujących dom dookoła.
Wiedziałam czym zajmuje się mój narzeczony, ale bałam się pomyśleć, że w każdej chwili może coś mu się stać. Bałam się, że go stracę.Położyłam się na sofie. Sama zaczęłam powoli ziewać. Jednak miałam plany odnoście mojego mężczyzny. Moje libido było coraz wyższe. Hormony zdecydowanie mnie nie oszczędzały. A mi brakowało intymnej bliskości.
Leniwie podniosłam się z sofy gdy kilka godzin później wrócił Riccardo. Koło niego szedł wkurwiony Doriano razem z Matteo. Zmarszczyłam brwi. Nie wiedziałam o co chodzi z ich nagle zmienionymi nastrojami. Jeszcze rano każdy z nich śmiał się i żartował przy śniadaniu. Spojrzałam na swojego mężczyznę, który miał porwaną koszulę, od której brakowało kilku guzików. Jego oczy były niemal czarne. Nie rozpoznawałam go. Doriano podszedł do mnie.
– Jest w amoku. Straciliśmy dziś kilku ludzi. Lepiej nie wchodź mu dziś w drogę, żeby mu nic nie odpieprzyło – pokiwałam powoli głową. Wierzyłam, że mogę go uspokoić. Kochał mnie i wierzyłam, że nie jest wstanie zrobić mi krzywdy.
Milczał. Nie patrzył na mnie. Co mnie trochę zabolało. Czekałam na niego cały dzień. W dodatku wrócił o drugiej w nocy. Byłam zmęczona. Nie chciałam się nad sobą użalać, ale siedzenie całymi dniami z czeroletnim dzieckiem do tego moje samopoczucie nie było idealne. Najchętniej położyłabym się i nie wstawała z łóżka. Mdłości dalej mnie nawiedzały. Chciałabym, by spędził jeden dzień ze swoim synem. Pograł w gry, pobawił się.
By byli tylko we dwójkę. Zrobili sobie dzień syna z tatą.Doriano z Matteo wyszli chwile potem. Riccardo podszedł do barku i nalał sobie whiskey do szklaneczki. Prychnęłam. Zatrzymałam serial i zaczęłam obserwować jego poczyniania. Zachowywał się jak nie on. Zawsze przychodził do mnie. Przeprosił za to, że tak długo go nie było. Pocałował. A teraz nie było żadnej z naszych małych tradycji.
Choć powinnam siedzieć cicho i nie narażać się, to nie umiałam siedzieć i milczeć. Nie powinien teraz pić. Wstałam, powoli zaczęłam iść do biblioteki. Podeszłam do niego, patrząc w oczy, których teraz nie znałam. Nie bałam się go, choć powinnam.
Patrzył na mnie niczym łowca na swoją ofiarę przez co włoski na moich rękach stanęły dęba. Musiałam nauczyć się co robić w takich sytuacjach, których zdecydowanie będzie więcej. Miałam spędzić z nim resztę swojego życia. Musiałam nauczyć się reakcji jego ciała.
Powoli, nic nie mówiąc usiadłam na jego kolanach, na co mi pozwolił. Jego mięśnie było spięte. Wtuliłam się w niego. Nie zareagował. Zabolało mnie to, ale szybko odsunęłam myśli w inny kąt. Musiałam mu pomóc.
Zaczęłam masować jego kark. Przekręcił głowę w moją stronę. Popatrzył się w moje oczy. Uśmiechnęłam się delikatnie. Popatrzyłam na jego usta, po czym mój wzrok z powrotem przeszedł na jego oczy.Nie myślałam już logicznie. Po prostu wpiłam się w jego usta, za którym tak bardzo tęskniłam. Pogłębił pocałunek i poprawił mnie na swoich kolanach. Wsunęłam rękę w jego włosy. Czułam niemal jego sprzeczne emocje. Pocałunkiem starałam się wyrazić swoje uczucia do niego. To jak bardzo go kocham.
Pocałunkami zjechał na moją szyję. Zdjęłam jego marynarkę. Wiedziałam co się zaraz stanie i nie mogłam się tego doczekać. Zdjął górną część piżamy. Odsunął się ode mnie, przez co z ust wymknął mi się jęk niezadowolenia.Wyjął kostkę lodu z whiskey. Wsadził ją sobie do ust i sunął nią po mojej skórze, na której pojawiała się gęsia skórka. Uniósł głowę, spojrzał na mnie wygłodniale. Łaknęłam jego dotyku. Jego rąk sunących po moim brzuchu. Westchnęłam, gdy poczułam jego rękę, która pieściła mnie w sposób jaki najbardziej lubiłam. Chwyciłam mocniej materiał jego koszuli. Poruszyłam biodrami, by poczuć jego palce głębiej.
– Dojdź do mnie, maleńka – jak na zawołanie doszłam z jego imieniem na swoich ustach.
Wreszcie zdjął ze mnie spodenki od piżamy i rzucił w kąt biblioteki. Wpiłam się w jego usta, pogłębił pocałunek. Zdawało mi się, że czekałam na ten moment wieczność, tak mocno spragniona doznania jakie mi dawał. Rozpuszczony lód płynął po moim ciele, między piersiami i po brzuchu. Zlizał ze mnie resztki wody, co chwilę całując. Gdy zajął się pieszczeniem, całowaniem i ssaniem moich sutków zatraciłam się w przyjemności. Całkowicie nie myśląc o tym, że ktoś może mnie słyszeć. Teraz miałam to gdzieś.
– Jesteś moja, pamiętaj. Powiedz mi to. Chcę to usłyszeć z twoich ust – nie myślałam teraz o jakichkolwiek rozmowach, a on niewątpliwie miał na nie ochote.
– Powiedz – warknął.
– Jestem twoja, cała. Na zawsze – uśmiechnął się. Uwielbiał mieć coś lub kogoś nie tylko myśląc tak o kimś. Kochał to słyszeć. Cenił sobie kontrolę.
Pomogłam mu się pozbyć reszty ubrań, które aktualnie były mu zbędne. Nie potrzebowałam chwili odpoczynku ani dania znaku, że to już. Opadłam na niego, przejmując kontrolę. Byłam w niebie.
---------------------------------------------------
Gorąco 😈
![](https://img.wattpad.com/cover/250132632-288-k15502.jpg)
CZYTASZ
Miłość Diabła - [Zakończone]
RomanceOlivia budzi się w szpitalu w Tokio. Nie wie kto ją uprowadził. Nie ma bladego pojęcia co z jej synym, Lucą. Kto stoi za zemstą? Nie wierzy, że mógł to być ojciec Carla. Kobieta wie, że starszy mężczyzna o lasce nie skrzywdziłby nawet muchy. Nadzie...