ROZDZIAŁ 3 "ON"

1.7K 51 2
                                    

Jak zawsze mogę liczyć na kumpli, poszliśmy coś zjeść, do kina a na końcu pograliśmy w kosza. Trochę jeszcze czasu razem spędziliśmy, ale trzeba wracać do domu. Jest już pierwsza w nocy, więc pewnie mama śpi. Wchodzę do domu jak naj ciszej, nie mam ochoty na kolejny wykład.

- Późno wracasz do domu.

Usłyszałem za sobą głos, ale nie żeński. Lampa koło fotela się zaświeciła, przez moment mnie oślepia a potem widzę JEGO. Aleksander, no chyba tak miał na imię powoli wstaje.

- Co ty tu robisz o tej godzinie ?! - Co on tu robi ?! Miałem nadzieję, że już go dzisiaj nie zobaczę.

- Właśnie o tym chcieliśmy z tobą porozmawiać zanim zrobiłeś focha i wyszedłeś z domu. - Gdy to mówi idzie w moim kierunku, prawa ręką drapie się po tyle głowy, staje naprawdę blisko mnie, pochyla się . Jego twarz jest naprawdę blisko mojej. Ale nie odsunę się , nie przestraszę się byle gatki. - Od dzisiaj tu mieszkam, Danielu. - Oznajmia beztrosko.

Stoję w osłupieniu. ŻE JAK?!

- Ha, więc tak się sprawy mają. - Uśmiecham się pogardliwie. Jak zwykle, po prostu chciała mi powiedzieć, że tak zadecydowali. Tak jak myślałem to miała być tylko szopka na pokaz. - Wiedziałem, że wcześniej czy później do tego dojdzie ale nie sądziłem, że tak szybko. Gdzie jest moja mama?

- Poszła do pracy. - Wyprostował się, ale nie odsunął. - Chciała wziąć wolne, bo się o ciebie martwiła, ale powiedziałem żeby tego nie robiła, że poczekam na ciebie.

- Nie było takiej potrzeby. Przeważnie wracam o tej godzinie.

- No właśnie, fajnie by było żebyś to zmienił.

Aż mnie zacięło. Chce mi rozkazywać ? Przecież nawet jeszcze ślubu nie było ? A nawet jak by był to nic to nie zmienia. Nie zamierzam być mu posłuszny.

- Słuchaj, chyba wyraziłem się jasno. Wy robicie co chcecie ale nie pozwolę żebyś wtrącał się w MOJE życie. - Żeby to podkreślić akcentuje odpowiednie słowo.

- Twoja mama się o ciebie martwi i lepiej by było żeby miała spokojne sumienie kiedy pracuje. To w końcu ona cię sama wychowała po śmierci twojego ojca.

Nie podoba mi się , że wspomina o moim tacie. Nie mam o nim dużo wspomnień, a o wypadku wiem tylko to co powiedziała mama, a nie było tego dużo. Był na jakiejś delegacji i potrącił go samochód, podobno zmarł na miejscu. Ale ten obcy nie ma prawa o nim mówić. W ogóle go nie znał i on mnie też, mam już dość tej rozmowy chce już tylko iść na górę i położyć się spać.

- Nic nie wiesz o moim ojcu. Nawet go nie znałeś. Ile razy mam ci mówić. Nie mam nic przeciwko waszemu małżeństwu ale nie wplątujcie w to mnie.

Odwracam się i chce już iść na górę, kiedy czuję jego dłonie na moich ramionach. Stoję do niego tyłem, uruchomiony.

- Muszę się wtrącać, bo to także ciebie dotyczy. - Szepcze mi do ucha.

- Wcale nie! Spadaj!

Szybko się uwalniam,  ruszam do pokoju i zamykam drzwi.

- Zobaczymy. - Mówi cicho nieznajomy i uśmiecha się pod nosem. Tego oczywiście już nie usłyszałem.

Co za dziwny gość. Przecieram ucho, do którego mówił. Jest obrzydliwy. Już nic nie wiem, czas iść spać. Sen jest najlepszy.

Wtedy powinienem zaufać mojej intuicji zamiast odpuścić. Mogłoby to mi zaoszczędzić wiele przykrych niespodzianek.







OjczymOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz