Pov. Maciek
- Daniel?...- Powiedziałem jak tylko się obudziłem.
Czemu zasnąłem tak nagle . Głowa mi pęka . Otwieram oczy i nie mogę uwierzyć co widzę. Daniel robi loda swojemu ojczymowi! Dlaczego ?! Co się stało ?!
- Co mu robisz ?! - Wrzeszczę i od razu żałuję tego , bo ból głowy się nasilił.
Gdy znowu otwieram oczy po uporaniu się z nim widzę jak ten dupek dociska głowę mojego ukochanego i dochodzi w jego ustach. Coś okropnego... Jak on tak może ?! Przecież on tego nie chce ?! Jak można wykorzystać dziecko?! Daniel zaczął kaszleć i wypluwać to co miał w ustach. Nie patrzył na mnie , dobrze wiedział ,że jestem już przytomny i wszystko widziałem .
- Obudziłeś się w samą porę . - Popatrzył na mnie złośliwie. - Właśnie zaczyna się główna atrakcja.
Powalił Daniela na plecy i rozmieścił się między jego nogami . Czemu on nie walczy ? Już się poddał ? Coś jest nie tak? Dziwnie wygląda ... Oczy ma zamglone a twarz zaczerwieniona ... Jest pod wpływem jakiego narkotyku!
- Co ty mu zrobiłeś ?! Co mu podałeś?! - Próbowałem wydobyć jakieś informacje.
- Coś na lepszy humor. - Powiedział i zachichotał.
Co za palant! Jego to bawi! Spojrzałem na brązowowłosego, który dyszał , był rozpalony . Napastnik go rozbierał z resztek ubrań a w ogóle nie reagował. W końcu musiało dojść do tego czego się obawiałem. Na moich oczach osoba, na której mi zależy jest gwałcona przez jakiegoś zboka. Nie mogę na to patrzeć . Chciałbym też zakryć sobie uszy żeby nie słyszeć jak ktoś inny sprawia , że mój ukochany jęczy z przyjemności. Nie ma na to wpływu , bo został naćpany. Ten gościu jest stuknięty! Ja tak jak i Daniel nie będę siedział cicho. Zgłoszę to na policję! Ale wtedy znowu mogę go stracić... Nie będzie chciał mnie znać... Po chwili usłyszałem jęk przyjemności jednego i drugiego. Na szczęście to już koniec .
Postanowiłem podnieść wzrok na chwilę . To chyba był błąd , ponieważ oczy brązowowłosego i moje się spotkały. W jego widziałem rozpacz, był bliski łez , miał zaciśnięte szczękę. Wiedziałem , że nie chciał żebym to widział . Zauważyłem, że już kojarzy co się dzieje. Musiał już trochę przezwyciężyć substancje w swoim organizmie.
- To jest dopiero dobra zabawa. - Odezwał się zadowolony .
- Jesteś dupkiem! Jak mogłeś mu to zrobić ! Jak można być takim wrednym ! - Zacząłem wyrzucać z siebie .
- Uważasz , że jestem bez serca ? - Podszedł do mnie .
Patrzyłem jak przybliża swoją twarz do mojej. Byłem wyciekły , było to widać w moich oczach . Jak można być takim podłym człowiekiem ! I w dodatku on się tym nie przejmuje!
- Wyślę do ciebie policję . Zamkną cię . - Powiedziałem przez zaciśnięte zęby.
- To się jeszcze okaże. - Jeszcze bardziej się przybliżył i wyszeptał resztę. - Chyba nie chcesz żeby Daniel cię znienawidził? On nie chce żeby inni wiedzieli.
Przejrzał mnie! Wiedział ,że blefuje ! Kim on jest ?! Nie wygląda na takiego przebiegłego!
W trakcie trwania moich przemyśleń bez zastanowienia chwycił mnie za szczękę i pocałował, wpychając swój język, siła otwarte moje usta. Szok pojawił się na mojej twarzy. Próbowałem się uwolnić czy to z więzów czy też z jego ręki. Nie dało się.
- Zastaw go! To przecież o mnie ci chodzi! - Daniel wstał w kanapy.
Jego ojczym się wyprostował i patrzył mój prosto w oczy. Daniel zaczął iść w kierunku swego oprawcy. Mój wzrok wędrował to z jednego na drugiego. Co się teraz stanie ?... O co mu chodzi?...
Kiedy brązowowłosy był już blisko , pocałował tego palanta.
- Co ty wyprawiasz ?! Nie musisz mnie bronić sam dam radę ! - Protestowałem ale nikt nie zwracam na mnie uwagi.
- Wiem , że dla ciebie to za mało . Kontynujmy. - Wyszeptał w usta drugiego.
- Daniel! Przestań ! - Wrzeszczałem i jego wzrok na chwilę zatrzymał się na mnie.
Widziałem , że jest w pełni świadom tego co robi. Robił to dla mnie , żeby jego ojczym się do mnie nie dobierał.
- On za bardzo hałasuje. Zaklej mu usta albo coś. Będzie przeszkadzał. - Zasugerował.
- Chce żeby widział . Żeby wiedział , że należysz do mnie. - Facet chwycił go za włosy z tyłu głowy .
- Niech patrzy ale nie musi gadać . - Nie zwracał uwagi na wybryki tego świra.
- Zgoda ale będziesz mnie przy nim ujeżdżał . - Uśmiechnął się szyderczo palant.
- Chyba żartujesz ?! - Zwróciłem się do oprawcy a później do ukochanego. - Nie musisz tego robić!
- Zgoda. - Ze spokojem przyjął jego warunki.
- Daniel! Nie! Nie musisz! Nie mo....! - Nie dane było mi dokończyć bo w moich ustach znalazł się jakiś kawałek materiału.
Znowu zacząłem próbować się uwolnić nic to nie dało . Spojrzałem jeszcze raz na brązowowłosego. Uśmiechał się smutno, widać było , że zrezygnował z walki. Jego ojczym skierował się na kanapę a Daniel cicho powiedział do mnie słowa , których nigdy nie zapomnę.
- Będzie dobrze. Nie martw się. Ochronię cię.
Odwrócił się i zrobił to co obiecał. Nie tak miało być ! To ja ciebie chciałem ochronić!
CZYTASZ
Ojczym
Short StoryDaniel jest wychowywany tylko przez matkę, pewnego dnia oświadcza ona , że wychodzi za mąż. Chłopak nie ma nic przeciwko temu byle by tylko obcy nie wtrącał się w jego życie. Wszystko jest jak było do czasu gdy jego mama musi wyjechać na delegację a...