Uważaj na nią, pilnuj jej.

279 13 3
                                    

Ava dzięki informacjom od przyjaciela dowiedziała się, gdzie ma odbyć się kolejny atak Flagsmasher. Udała się więc do Wiednia.
Siedziała właśnie w parku, w kapturze i okularach przeciwsłonecznych, gdy ktoś się do niej dosiadł.

— Zastanawiałam się kiedy przyjdziesz — powiedziała i odwróciła głowę w stronę swojego rozmówcy.

— Ja zastanawiałem się czy przychodzić. Dlaczego mi nie powiedziałaś o przeszłości z Jamesem? — odwrócił się w jej stronę Helmut.

— A co by to zmieniło? — mężczyzna nie odpowiedział — tak też myślałam. Zrozumcie wszyscy wreszcie, że choćbym nawet niewiadomo jak chciała być z nim, to nie mogę.

— On nie przestanie cię szukać Ava. On już wszystko pamięta. Włącznie z epizodem z HYDRY — dziewczyna westchnęła. — Co zamierzasz zrobić?

— Porozmawiać z nim. A w jaki sposób żaden z nich cię nie obserwuje? — rozejrzała się dookoła.

— Uciekłem im. I tak muszę już wracać do więzienia. Za dużo wolności — zaśmiał się — mam nadzieję, że wszystko ci się ułoży. A teraz, jeśli pozwolisz, oddalę się. — przytulił kobietę — uważaj na siebie, doktorku.

— Jak zawsze będę — uśmiechnęła się i pomachała przyjacielowi.

Zemo spotkał się z Buckym, porozmawiali chwilę a gdy już Dora Milaje mieli wziąć go ze sobą do więzienia, zatrzymał się na chwilę.

— Uważaj na nią, pilnuj jej. — powiedział i odszedł razem z Ayo.

Frostblade w tym czasie przygotowywała się do akcji. Obserwowała miejsce w którym miało odbyć się głosowanie jakieś dużej organizacji, nie interesowały ją szczegóły. Chciała po prostu znaleźć Karli.
Wszystko miało mieć miejsce wieczorem, więc miała jeszcze kilka godzin by się przygotować.

W swoim hotelowym pokoju myślała o wszystkim co musi powiedzieć mężczyźnie, którego kocha. Może jest szansa, żeby wszystko skończyło się dobrze. Jednak potrzebowała też pomocy kogoś innego. Wyciągnęła więc telefon i wybrała pierwszy numer z listy.

— To znowu ja. Potrzebuje ostatniej przysługi.

Jak zwykle do usług. W czym ci pomóc?

Ava szybko wyjaśniła swój plan działania, i powiedziała mu dokładnie co ma robić. Mężczyzna westchnął.

Postaram się pomóc. Jednak uważaj na siebie. Powodzenia — powiedział i się rozłączył.

Dziewczyna jeszcze raz, podczas gorącego prysznica, powtórzyła sobie dokładnie swój plan. Jednak nie wiedziała czy wszystko przewidziała. Nie na wszystko miała wpływ.

Do jej pokoju ktoś zapukał, nie spodziewała się gości. Stanęła więc za drzwiami otworzyła je powoli. Nie spodziewała się tego gościa. Myślała, że może to być Sam lub Bucky.

— John?

— Gdzie zaatakują? — zapytał, Ava w tym czasie przeleciała jego wygląd wzrokiem. Na jego twarzy było wymalowane zmęczenie, a w ręce trzymał własnoręcznie robioną tarcze.

— Chcesz tak walczyć? — zapytała niepewnie. Nie wiedziała czy może mu ufać, jednak zrobiło jej się go żal. Wyciągnęła więc rękę przed siebie i zamroziła jego tarcze by stała się wytrzymalsza. — Teraz jesteś przez nią chroniony dopóki ja tego chcę. Więc lepiej mnie nie denerwuj — zaśmiała się.

— Że niby lód ma mnie ochronić?

— To nie jest zwykły lód. Istnieje dopóki ja chcę, lub dopóki mogę. A tak w ogóle to jak mnie znalazłeś?

Żywe wspomnienie // Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz