Zapłakany chłopak chwycił zeszyt i długopis, po czym rzucił je na łóżko i uronił ostatnie łzy, jakie wylały się z jego oczu podczas spisywania wspomnień. Wydusił z siebie ciche łkanie, po czym odwrócił się do ściany, na której miał porozwieszane zdjęcia i zaczął wzrokiem wyszukiwać fotografii, na których znajdywał się blondyn. Po przejrzeniu wszystkich odsunął wieszak na kółkach i zaczął je zrywać z przytrzymujących je klamerek. Zostawił jedno jedyne zdjęcie, na którym widać całą twarz Matthew. Bowiem było to zdjęcie z imprezy urodzinowej Olivii, po której doszło do ich pocałunku. Każde najmniejsze zdjęcie zawieszone na tej ścianie miało swoją własną historię, a Jake wiedział, że nie uda mu się wymazać swojej pierwszej miłości z głowy, dlatego zostawił to jedno zdjęcie. Nie mógł zaprzeczyć, że chłopak należał do jego ważnej przeszłości, co od razu sprawia, że on sam jest dla niego ważny. Nieważne, że Jake nienawidzi Matthew za to, co mu zrobił. Cały czas czuł do niego sentyment, a co za sobą idzie, czuł, że nie zapomni go do końca życia.
Wszystkie zerwane zdjęcia zgniótł w kulkę, co było nie lada wyzwaniem ze względu na dobrą jakość papieru, po czym wrzucił je do plecaka. To samo zrobił ze starym zeszytem i długopisem. Dorzucił tam jeszcze zapalniczkę i paczkę papierosów. Wziął pierwszą lepszą bluzę z wieszaka i ją na siebie narzucił. Plecak zarzucił na prawe ramię, a do uszu włożył słuchawki, które wcześniej podłączył do swojego telefonu.
I wyszedł z domu. Z burzą myśli w głowie. Z zaschniętymi od łez oczami. Z pijackimi myślami o zabiciu się, choć wiedział, że tego nie zrobi. Jake był świadom tego, że to w niczym nie pomoże, a tylko pogorszy. Nie chciał za nic pokazać blondynowi, że ten go zniszczył, bo to prawdopodobnie dałoby mu satysfakcję. Dlatego też nie wziął ze sobą wódki, tylko trochę benzyny, by całość się pięknie spaliła.
Chłopak odpalił Spotify i wybrał playlistę, którą zrobił w grudniu. Była to playlista o nazwie "I already fell in love". Znajdywały się na niej piosenki, które przypominały mu o chłopcu, który jako pierwszy sprawił, że jego serce zabiło mocniej.
"Sweather weather" - The Neighbourhood
"We fell in love in October" - girl in red
"Strawberries & Cigarettes" - Troye Sivan
"Heather" - Conan Grey
Żadna z tych piosenek jednak nie spowodowała u chłopaka żadnej reakcji. Szedł przez las z kamienną twarzą szukając idealnego miejsca do spalenia swoich wspomnień o chłopaku, który jako pierwszy pokazał Jake'owi, co to znaczy prawdziwa miłość, jednak z kolejnymi piosenkami, to się zmieniło, ponieważ miały one swoje oddzielne historie związane z blondynem.
"Afraid" - The Neighbourhood - piosenka, którą pewnej nocy, podczas rozmowy telefonicznej, Matthew pokazał chłopakowi nie chcąc mu powiedzieć, dlaczego o niej wspomniał. Jake wszedł wtedy na tekstowo i przeczytał tekst i zrozumiał, że słowa refrenu "When I wake up, I'm afraid, somebody else might take my place" są odniesieniem do tego, że Matthew boi się, że straci Jake'a na rzecz kogoś innego, co oczywiście nie miało narazie miejsca.
- Tak się kurwa bałeś, to dlaczego mnie zostawiłeś! - wykrzyczał na całe gardło chłopak na chwilę opadając na kolana, by po chwili się podnieść i iść dalej w głąb lasu. Szło mu to coraz oporniej, jednak ten się nie poddawał. Łzy ponownie zalały mu policzki, a nos ponownie został zapchany wydzieliną, dlatego był zmuszony oddychać przez usta, co również szło mu opornie.
"4am" - girl in red - piosenka już wcześniej przez chłopaka wspomniana, przy której chłopakowi przez głowę przelatują wspomnienia z tamtego wieczoru, od którego w sumie zależało to, czy będą razem, czy nie.
"2:00" - sanah - piosenka, która wyszła kilka dni po zerwaniu, jednak Jake tak wsłuchiwał się w jej słowa, że powoli zaczął się z nią utożsamiać, aż do tego momentu, że ta piosenka tylko i wyłącznie przypominała mu o tym, co mu zrobił blondyn.
W ten sposób Jake doszedł na ogromną polanę ukrytą w środku lasu, która nadawała się idealnie do tego, by spalić w niej wspomnienia. To właśnie w tym miejscu Matthew w sylwestra zbił symboliczny talerz na rzecz zapomnienia o swoim exie, który go zdradził.
Jake rzucił plecak, po czym sam opadł na trawę i wyciągnął z plecaka papierosa, którego od razu podpalił i się zaciągnął. Przytrzymał go zębami, a następnie wziął do ręki zeszyt i długopis, by zapisać ostatnie myśli, jakie mu zostały.
A jednak ten chuj mnie zniszczył. Za nic nie chciałem do tego doprowadzić, a jednak to zrobił. Skurwiel rozwalił mnie jako osobę. Oczywiście są dni, kiedy czuję się tak, jak wcześniej, ale to nie to samo. Nie cieszę się z każdego dnia, jak kiedyś. Nie patrzę już tak kolorowo w przyszłość, widząc siebie jako podróżnika, który jest ciekawy świata. Może się to zmieni, ale aktualnie mam różne pytania, na które muszę znaleźć odpowiedź.
Nie jestem w stanie cieszyć się z najmniejszych rzeczy jak kiedyś. Wszystko przyćmiewa to negatywne myślenie osoby, która weszła w moje życie i jakby nigdy nic, z niego wyszła zostawiając po sobie tak ogromną pustkę, że po takim czasie dalej odczuwam braki. Praktycznie każdego dnia mam ochotę się go zapytać, jak się czuje, jak tam u niego, ale nie mogę. Wiem, że jest teraz w kolejnym związku, dlatego zostawię tą robotę jemu kolejnemu wybrankowi. Lub ofierze. W jego przypadku na to samo wychodzi.
Mogę śmiało powiedzieć, że Matthew jest pierwszą osobą, którą mogę w jednym momencie kochać i nienawidzić i nie mam ku temu żadnych skrupułów. Kocham go i pewnie długo go jeszcze będę kochać, za to, że pokazał mi co to znaczy faktyczna romantyczna miłość, ale nienawidzę go za to, że zniszczył mnie do takiego stopnia, że czasami nie mam pojęcia, czy jeszcze jestem sobą.
Chłopak zamknął zeszyt, rzucił długopis do plecaka, z którego po chwili wyjął zdjęcia i wrzucił je na jeden stos z zeszytem. W czasie pisania zapalił jeszcze jednego papierosa, którego właśnie kończył, dlatego bezpiecznie chwycił pojemnik benzyny i polał stosik, po czym go zakręcił, odrzucił na kilka metrów, by się nie podpalił i rzucił na swoje pamiątki niedopalonego papierosa, który spowodował lekki wybuch polanej benzyny.
Jake beznamiętnie patrzył na palące się wspomnienia, jednak czuł, że resztki łez, które jeszcze wstrzymywał, chciały się wydostać. Za wszelką cenę chciał je zostawić dla siebie, jednak nie miał już siły walczyć. Z prawego oka poleciała mu łza, która powoli spływała po jego oziębionym policzku. Nie zatrzymywał jej, dał jej ulecieć, ponieważ była to ostatnia łza, jaką chłopak wylał z powodu blondyna, który pokazał mu, co to znaczy kochać kogoś na tyle, by dać się zniszczyć.
CZYTASZ
Love is f*cking addiction
Roman pour AdolescentsMiłość to jedna z najniebezpieczniejszych broni na naszej planecie. W jednym momencie może kogoś ratować, kiedy w tej samej chwili ktoś może umierać z jej powodu. Każdy jednak odczuwa ją na swój sposób. Jedni mocniej, marząc tylko o tym, by w życiu...