Perspektywa Julki
Minął już rok od mojego wypadku i od niezapomnianego wyznania. Od tamtego czasu spotykam się z Wiktorem. Jesteśmy razem naprawdę szczęśliwi. Nigdy nie sądziłam, że będę kogoś tak mocno kochać. A nasza miłość każdego dnia rośnie.
Tego wieczora miałam iść na podwójną randkę. Bardzo się tym cieszyłam, bo zawsze marzyłam by na taką pójść. Jakoś miesiąc po tym jak zaczęłam spotykać się z Wiktorem, Karolina i Łukasz ogłosili, że są parą. Nikogo to nie zdziwiło. Tuż po zawodach Łukasz miał dużo pracy oraz obowiązków związanych z klubem. Okazało się, że Karolina oprócz talentu do fotografii świetnie odnajduje się w marketingu i księgowości, dlatego oficjalnie podjęła się pracy w klubie. Przez ten czas bardzo się do siebie zbliżyli. Cieszę się, że dwójka moich najlepszych przyjaciół jest że sobą szczęśliwa.
Po porannym treningu wróciłam do domu. Poszłam pod szybki prysznic i wyłożyłam się na łóżku w pokoju. Ostatnio wszystko się dobrze układa. Po ponad roku terapii mój dziadek wrócił do domu. Co prawda nadal ma spotkania z psychologiem, ale wszystko jest na dobrej drodze. Już prawie całkowicie przestał pić. Jestem z niego bardzo dumna. Dobrze wiem ile znaczyła dla niego babcia i jak trudne było dla niego rozstanie z nią. Teraz poprawiło się jego zdrowie i nastawienie do życia. Spędzamy razem o wiele więcej czasu. Jest naprawdę cudownie móc z nim porozmawiać.
Była godzina 18. Czas zacząć się szykować. Puściłam głośno muzykę i poszłam do garderoby. Randka miała być w restauracji, więc musiałam wybrać coś eleganckiego. Zdecydowałam się na czarną, obcisłą sukenkę do kolan z głębokim dekoltem. Wybrałam też proste szpilki w tym samym kolorze. Gdy byłam ubrana usiadłam przy toaletce. Odgarnęłam włosy materiałową opaską z rogami diabełka. Porządnie przemyłam cerę płynem micelarnym i wklepałam w nią krem nawilżający. Następnie nałożyłam podkład i wykonturowałam twarz. Pomalowałam oczy i usta. Teraz czas na włosy. Spiełam je w niskiego koka i ozdobiłam perłami. Założyłam jeszcze naszyjnik od Wiktora. Byłam z nim nierozłączna. Zdejmowałam go tylko do kąpieli, by się nie zniszczył. To zdecydowanie najlepszy prezent jaki w życiu dostałam.
Gdy byłam gotowa, spakowałam potrzebne rzeczy do małej, czarnej torebeczki na łańcuszku. Zrobiłam sobie kilka zdjęć w lustrze i zeszłam na dół. Mój dziadek oglądał coś w salonie. Skierowałam się do kuchni i zrobiłam mu herbatę. Gdy już się zaparzyła zaniosłam ją i postawiłam na stoliczku kawowym przed mężczyzną.
- Dziękuję Ci słoneczko- powiedział i uśmiechnął się do mnie- Pięknie wygladasz.
- Dzięki dziadku, wrócę pewnie dość późno. Wezmę klucze, więc zamknę dom po wyjściu.
- Nie musisz się tak o mnie martwić Julciu- powiedział i zaśmiał się cicho.
Już miałam mu wytłumaczyć jakie ważne jest jego bezpieczeństwo, ale usłyszałam trąbienie auta Wiktora przed domem.
- Dokończymy tą rozmowę kiedy indziej, tym razem ci się upiekło- zaśmiałam się do starszego mężczyzny na co on przetarł czoło, na znak ulgi.
Bardzo się cieszyłam, że jest taki jak wtedy, gdy babcia żyła. Doskonale wiem ile kosztowało go to pracy i wysiłku.Wyszłam przed dom i ruszyłam w kierunku samochodu. Chłopak stał przed nim opierając się o jego maskę. Miał ciemne spodnie i koszule z odpięty górnymi guzikami. Jego włosy były ułożone na żelu. Na placach miał zawieszoną marynarkę. Jezu, jaki on jest przystojny. Podeszłam do niego i zawiesiłam mu ręce na szyi. Wiktor objął mnie w tali i przyciągnął do siebie. Nasze usta złączyły się w pocałunku. Był długi, ale delikatny mimo to pełen uczuć.
- Pięknie wyglądasz kochanie- wyszeptał w moją szyję, a mnie przeszedł dreszcz gdy poczułam jego oddech na ciele.
Gdy jechaliśmy samochodem Wiktor puścił składankę piosenek One Direction, więc śpiewaliśmy razem przez całą drogę. Po 30 minutach byliśmy już pod restauracją. Chłopak pomógł mi wysiąść i rozejrzeliśmy się po parkingu. Pod wejściem stali nasi przyjaciele, więc skierowaliśmy się do nich. Po krótkim przywitaniu weszliśmy do środka. Kelner zaprowadził nas do zarezerwowanego stolika i podał nam karty menu.
Wystrój lokalu był zachowany w czerwonych i brązowych barwach co podkreślało jego elegancję. Stoliki stały w dużej sali z wielkimi oknami z widokiem na rzekę. Naprzeciwko naszego stolika był duży taras widokowy.
Siedziałam koło Karo, a naprzeciwko nas siedzieli nasi partnerzy. Nie mogłam się zdecydować na jedno danie, dlatego chwilę zajęło mi zanim coś zamówiłam. Jako pierwsze kelner przyniósł napoje. Ze względu na to, że chłopcy prowadzili nie mogli pić alkoholu. Wzięli więc bezalkoholowego szampana, a ja i moja przyjaciółka zamówiłyśmy czerwone wino. Po chwili przyszły także nasze dania. Moim był filet z łososia z warzywami i puire ze szparagów. Gdy wzięłam pierwszy kęs rozpłynęłam się pod wpływem doskonałego smaku. Dawno nie jadłam czegoś tak dobrego.
Po skończonej kolacji porzegnaliśmy się i każda para poszła w swoją stronę. Wiktor powiedział mi, że chce mnie jeszcze gdzieś zabrać. Siedzieliśmy w samochodzie i jechaliśmy do miejsca niespodzianki. Starałam się rozpoznać gdzie prowadzi droga, ale było już ciemno. Gdy wyjechaliśmy po za miasto nie widziałam już nic prócz ciemności i gęstych lasów. Gdy samochód się zatrzymał od razu rozpoznałam to miejsce. To tu chłopak zabrał mnie przed zawodami, bym się nie denerwowała. Gdy wysiedliśmy Wiktor podszedł do bagażnika i wyciągnął z niego koc. Złapał mnie za rękę i pociągnął na wzgórze.
Gdy byliśmy już na polanie rozłożyliśmy koc i położyliśmy się na nim. Wtuliłam się w chłopaka i wpatrywałam się w migające światła miasta.
- Widzisz te gwiazdy? Jak zgaśnie ostatnia to przestanę cię kochać- powiedział a ja z trudem powstrzymałam śmiech.
- Serio? To oklepany tekst, stać cię na więcej- powiedziałam i zachichotałam.
- To co mam ci powiedzieć?
- To co czujesz.
- Czuje się najszczęśliwszy na świecie gdy jesteś obok, gdy zasypiasz w moich ramionach. Gdy widzę twój uśmiech czuje, że cały świat traci znaczenie. Jesteś najlepsza rzeczą jaka mnie w życiu spotkała. Kocham cię najmocniej na świecie i nic tego nigdy nie zmieni- powiedziała i pocałował mnie w czoło i nos.
- To było urocze- odpowiedziałam i mocniej go przytuliłam.Zaczęłam kreślić kółka na torsie chłopaka. Sprawiało to, że zapominałam o całym świecie. Byliśmy tylko on i ja. Nagle usłyszałam znajomą melodię. Chłopak leżał obok i patrzył w gwiazdy śpiewając piosenkę "Perfect" Eda Sheerana.
- Kocham cię- wyszeptałam gdy skończył i pocałowałam go w jego idealne usta.--------------------
Hejka,
Oto ciąg dalszy losów Julki i Wiktora. Jak wam się podoba? Macie jakieś przeczucia? Do zobaczenia wkrótce.
Całusy 😘
CZYTASZ
Mechanical love- Na drugim końcu świata
RomanceDruga część opowiadania "Mechanical love". Zdaję się, że prawdziwej miłości nie można rozdzielić. Jednak co jeśli powraca przeszłoś? Co jeśli podejmiemy złą decyzję? Świat zawodniczki motocrossowej staje na głowie, gdy jej ukochany doznaje urazu. Ja...