30.

236 13 2
                                    

Perspektywa Wiktora

Siedziałem na kanapie próbując połapać się w nowej sytuacji. W pomieszczeniu panowała grobowa cisza a powietrze jakby stało w miejscu.

- Więc... Co robimy?- zapytał w końcu Filip, który jako jedyny odważył się ze mną skonfrontować.
- Poczekam tu sobie na tego gnojka. Dopilnuję, aby wszystko wyśpiewał- powiedziałem ze złością.

Jak też przypuszczałem nasz gość, nie kazał na siebie długo czekać.
- Co wy tu jeszcze robicie?- zapytał wkurzony chłopak- Wyjazd- powiedział i wskazał drzwi.
- Nie tak szybko- powiedziałem i kazałem Filipowi czytać list, pozostawiony na stole. Gdy szatyn skończył w pomieszczeniu rozległ się śmiech.
- Która część jest według ciebie kurwa zabawna?- zapytałem.
- Myślisz, że nie wiedziałem o tym od samego początku? Celowo spotykałem się z Julie, by ich zmylić. Była tylko pionkiem w mojej gierce. Teraz jest bezużyteczna. Oni ją zabiją, a ja odzyskam spokój- powiedział i znowu sie zaśmiał.
- Czy ty siebie słyszysz? Jesteś psycholem!- krzyknęła Karolina.
- Możliwe, ale przynajmniej dobrze się bawie- odparł.
- Masz 30 sekund, by powiedzieć mi gdzie leży ten magazyn, bo jak nie to...- wykrzyknęłem.
- Oj nie, teraz jesteś w moim domu i panują tu moje zasady. Nie dam ci zaprzepaścić całego planu, który od tak dawna knułem.

Rzuciłem się na chłopaka z pięściami, ale on zrobił unik. Jakby był zupełnie inną osobą niż w klubie.
- Kochanie- zwrócił się do blondynki- idź na górę, nie chce byś musiała na to patrzeć.
Następnie, gdy dziewczyna zniknęła nam z pola widzenia, sprawnie zbliży się się mnie i zadał cios w mój brzuch. Byłem zaskoczony więc zgiąłem się w pół. Chłopak to wykorzystał i przytrzymując mi głowę, uderzył w moją twarz kolanem. Teraz to się doigrał. Wściekły rzuciłem się na niego z pięściami i z zadziwiająca prędkością zacząłem zadawać ciosy. Większość z nich chłopakowi udało się odeprzeć, jednak te, którymi oberwał nie należały do przyjemnych. Po około 10 minutach szamotaniny chłopak zrezygnowany opadł na kanapę.

- Serio jest warta tyle zachodu?- zapytał- Kim ty w ogóle jesteś?- zapytał przecierając krew cieknącą z wargi. Był wyraźnie wykończony.
- Jest warta, kocham ją i nie pozwolę by coś jej się stało- powiedziałem przez zęby, chcąc pokazać, że mimo zmęczenia jestem gotów na kolejną bójkę.
- Czekaj no, to ty jesteś tym typem, przez którego Julie tu przyjechała?- zapytał, a gdy zobaczył moją minę wiedział, że to odpowiedź twierdzącą- Przyznam, że nie ułatwiłeś mi zadania. Julie długo się mi opierała, mimo tego jak bardzo cierpiała. Ale ostatecznie nikt nie oprze się mojemu urokowi- powiedział i uśmiechnął się złowieszczo.
- Nie zmieniaj tematu. Zapytam ponownie. Gdzie jest ten magazyn?- zapytałem.

Chłopak jak gdyby nigdy nic wyciągnął telefon i zaczął w nim coś stukać, po chwili schował go do kieszeni i podszedł do barku. Wyciągnął szklaną butelkę Whiskey i nalał ją sobie do kryształowej szklanki.
- Whiskey?- zapytał, po czym sam upił napój.
- Czego nie zrozumiałeś?- zapytałem poirytowany tą sytuacją.
- Wiktor chodź, mam adres- powiedział Nick, otwierając link od Isaaca na komórce.

- Co się tu stało?- zapytała Karolina, która właśnie zeszła na dół z walizką i torbami Julie, które poszła spakować, by nie patrzeć na to wszystko.
- Chodźmy- powiedział Filip i ruszyliśmy do wyjścia.
- Powodzenia, i tak znadziecie tylko jej ciało lub sami do niej dołączycie- krzyknął za nami blondyn i zaczął się glupio śmiać. Jak mam być szczery, to właśnie tak wyobrażałem sobie realistyczną wersję Jokera, jednak nigdy nie sądziłem, że będę miał z nim do czynienia. Świr.

Udaliśmy się prosto do hotelu, gdzie razem mieliśmy ustalić jakiś plan działania. Julka, obiecuję, że cię odbiję.

Perspektywa Julki

Uchyliłam drzwi i lekko za nie wyjrzałam. Było pusto. Był środek nocy, więc jak sądziłam, korzystniejsze warunki do ucieczki. Zaczęłam skulona biec wzdłuż ściany wysokiego budynku. Gdy znalazłam się na dziedzińcu i upewniłam, że nikogo nie ma w pobliżu, ruszyłam pędem w stronę lasu, znajdującego się tuż obok. Nie była to w pełni przemyślana decyzja, co w sumie nie jest dziwne w zaistniałej sytuacji. W momencie, gdy znalazłam się na samym środku placu uruchomiłam lampę, z czujką ruchu. Zwróciłam tym uwagę jednego ze strażników, który momentalnie rzucił się za mną w pogoń.

Zaczęłam biec najszybciej jak potrafię. Gdy tylko znalazłam się na trawie zaczęłam biec slalomem pomiędzy drzewami, by zgubić przeciwnika. Niestety nie zauważyłam górki, która znajdowała się przede mną i runęłam w dół. Mężczyzna wykorzystał przewagę i mocno złapał mnie za ramiona, podnosząc do góry.
- Ałłł- syknęłam z bólu.
- Teraz się doigrałaś- powiedział i szarpnął mnie w stronę magazynu.

Po 30 minutach szarpaniny, przy której nie raz oberwałam po twarzy, czy brzuchu, z powrotem siedziałam w magazynie przywiązana do krzesła. Tym razem przy drzwiach stali dwaj mężczyźni z bronią. Po chwili tuż przede mną stanął wysoki mężczyzna ubrany na czarno. Miał na sobie skórzaną kurtkę z jakimś czerwonym logo. Nie wyglądał przyjaźnie.

- Cześć kotku- powiedział- słyszałem, że pokazałaś pazurki. Nie ładnie tak uciekać, wiesz?- powiedział udając słodki głosik.
- Tak samo jak porywać niewinne dziewczyny i przetrzymywać je wbrew ich woli- powiedziałam z pogardą.
- No proszę, mimo obecnej sytuacji dalej jesteś pewna siebie. Powinnaś nauczyć się trochę pokory, bo inaczej będziesz tyle warta to co wyszczekana suka- powiedział i zaśmiał się cicho.

Gdybym tylko miała wolne ręce, przysięgam, że solidnie by oberwał. Niestety moją jedyną bronią była wtedy buzia. Wykorzystałam, to że znajdował się ode mnie w małej odległości i splunęłam mu w twarz. Wyraźnie go tym zdenerwowałam, bo już po chwili wypluwałam krew, na skutek mocnego uderzenia w twarz.

- Miałem być miły, ale na to nie zasługujesz. Rozwiązać ją- krzyknął do jakichś ludzi. Posłusznie wykonali jego polecenie- A teraz zdjąć z niej tą sukienkę, tak by została w samej bieliźnie- powiedział uśmiechając się złośliwie.
- Łapy przy sobie- warknęłam.
- Chyba czegoś nie zrozumiałaś- powiedział po czym wyciągnął z kieszeni spluwę i wymierzył ją w moją głowę- Rozbieraj się.

--------------------
Hejka,
Akcja nabiera tempa, a Wiktor dalej szuka Julki. Czy zdąży na czas? Jakie męki czekają Julkę u Aarona?
Dowiecie się wkrótce.
Całusy 😘

Mechanical love- Na drugim końcu świata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz