2.

387 16 3
                                    

Perspektywa Wiktora

Leżałem na kocu obejmując dziewczynę ramieniem. Delikatnie jeździłem opuszkami palców po jej ramieniu. Było dość chłodne. Spojrzałem na dziewczynę i zdałem sobie sprawę z tego, że śpi. Wyglądała uroczo.
- Moja księżniczka- wyszeptałem w jej włosy.

Delikatnie podniosłem się do pozycji siedzącej i wziąłem dziewczynę na ręce. Zaniosłem ja do samochodu posadziłem na przednim siedzeniu. Przypiąłem ją pasami i obniżyłem fotel do pozycji leżącej, by było jej wygodnie. Przykryłem ją też moją marynarką. Wróciłem jeszcze na polanę, by zagrać nasze rzeczy. Zapakowałem je do bagażnika i ruszyłem do domu dziewczyny.

Gdy dojechaliśmy ciągle spała. Nie chciałem jej budzić. W jej torebce znalazłem klucze. Wzięłem dziewczynę na ręce i zaniosłem ją do domu. Delikatnie położyłem ją na łóżku. Zdjąłem jej buty i przykryłem ją kołdrą. Zszedłem na dół. Zauważyłem, że dziadek dziewczyny zasnął przed włączonym telewizorem. Wyłączyłem go więc i zamknąłem drzwi od domu na klucz. Następnie wróciłem do siebie.

Perspektywa Julki

Gdy rano się obudziłam ze zdziwieniem stwierdziłam, że jestem w swoim pokoju. Pewnie Wiktor mnie tu przyniósł. Jest naprawdę kochany. Od razu zdjęłam z siebie sukienkę i poszłam pod szybki prysznic. Owinęłam się ręcznikiem i lekko wysuszyłam włosy, pozostawiając kilka pasemek mokrych. Założyłam na siebie szare materiałowe szorty i pastelowo różowy top. Była niedziela, więc nie miałam dziś treningu. Uznałam, że skorzystam z ładnej pogody i przejdę się na spacer. Wzięłam telefon I wyszłam z domu. Była godzina 10, więc postanowiłam iść na śniadanie do mojej ulubionej kawiarni. Jak weszłam kelner od razu wiedział co mi podać.

- Hej- przywitałam się ze znajomym mi pracownikiem.
- Hej, powinnaś dostać kartę stałego klienta- zażartował chłopak.
- Nie pogardzę- zaśmiałam się. Usiadłam przy stoliku i czekałam, aż dostanę zamówienie.

Messenger
- Wstałaś?
- Tak, dzięki za wczoraj
- Nie ma sprawy kochanie

W tym momencie dostałam tosty i kawę.
- Bon appétit- powiedział chłopak I wrócił za ladę.
Wysłałam zdjęcie śniadania do Wiktora.

Messenger
- Widzę, że na bogato
- Ta, uznałam, że pójdę na spacer
- To miłego, wykorzystaj pogodę

Zdziwiło mnie, że nie chciał dołączyć. Pewnie jest czymś zajęty. Gdy skończyłam jeść, zapłaciłam i wyszłam  z lokalu. Skierowałam się do pobliskiego parku. Wszędzie było pełno małych, śmiejących się dzieci. W powietrzu latały bańki mydlane, które dzieciaki usilnie próbowały złapać. Uwielbiałam tu przychodzić jako dziecko, zawsze puszczałam latwaiec z Natalią, później jak byłyśmy starsze organizowałyśmy pikniki. Bardzo za nią tęskniłam. Odkąd wyjechała nie miałyśmy okazji się spotkać. Pracuje na pełen etat i nie może pozwolić sobie na tak długi wyjazd. Gdy doszłam do jeziora usiadłam na jego skraju. Słońce  grzało mnie po twarzy. Cudownie.

Po około 2 godzinach leżenia na trawie zdecydowałam się wrócić do domu. Była idealna pogoda na basen. W końcu to lipiec. Zadzwoniłam do swojego chłopaka i zapytałam czy mogę do niego wpaść. Zgodził się. Założyłam więc mój czerwony strój kompielowy i poszłam do samochodu. Natalia zostawiła mi go jak wyjeżdżała, więc w końcu mogłam się samodzielnie przemieszczać po mieście.

Gdy dojechałam pod dom chłopaka od razu skierowałam się na tył ogrodu. Jak się spodziewałam był tam Wiktor. No kto by pomyślał, że będzie opalał się na leżaku. Po cichu do niego podeszłam i dałam mu buziaka w czoło. Otworzył oczy i posadził mnie sobie na kolanach, całując mnie w usta.

Po chwili już pływałam w zimnej wodzie. Chłopak poszedł do domu po jakieś zimne napoje, więc zostałam sama. Zauważyłam, że na brzegu basenu znajduje się duży materac w kształcie kawałka pizzy. Podpłynęłam do niego i wdrapałam się po jego krawędzi. Położyłam się i odepchnąłem go nogą od brzegu. Zaczął powoli dryfować, by po chwili zatrzymać się na środku. Zamknąłem oczy i łapałam promyki słońca. Cudownie.

Nagle poczułam szarpnięcie i huk, po czym z impetem wpadłam do wody. Byłam tak zaskoczona, że nie zdążyłam złapać oddechu. Skierowałam się ku powierzchni wody. Poczułam jednak jak czyjeś ręce łapią mnie za biodra i podnoszą do góry. Oplotłam się nogami o ciało chłopaka i owinęłam ręce wokół jego szyi. Kaszlnęła kilka razy gdy mogłam już złapać powietrze. Spojrzałam groźnie na chłopaka, ale oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Chwilę jeszcze powygłupialiśmy się w wodzie, po czym ponownie położyłam się na materacu tym razem jednak z Wiktorem. Cudownie jest móc tak odpoczywać.

Niestety nic nie trwa wiecznie. Musiałam wracać do domu bo miałam jeszcze kilka rzeczy do zrobienia. Pożegnałam się z chłopakiem i wróciłam do siebie. Około 22 wszystkie punkty z mojej listy były zrealizowane, na zajutrz z samego rana miałam mieć trening, więc uznałam, że położę się spać.

Obudziłam się o 7, więc miałam jeszcze
dużo czasu. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie sok owocowy. Do tego zjadałam omlety. Zrobiłam też jedzenie dla dziadka i posta je na stole. Zdecydowanie nie był rannym ptaszkiem, ale będzie miał miłą niespodziankę jak wstanie. Gdy zjadłam poszłam do góry by się trochę ogarnąć. Gdy już skończyłam swoją rutynowaną pielęgnację ubrałam swój kombinezon. Był czarny z czerwonym, chińskim smokiem na plecach. Wpakowałam potrzebne rzeczy do plecaka i poszłam do samochodu.

W drodze do klubu zatrzymałam się jeszcze w Starbucksie i kupiłam Frapucinno. Na tor dojechałam 30 minut wcześniej, więc postanowiłam wyczyścić motor. Zabrałam swoją maszynę na myjkę i zaczęłam mocnym strumieniem wody spłukiwać pył i zaschnięte błoto. Gdy była już czysta, wzięłam kask i poszłam na arenę. Objechałam kilka razy tor i wykonałam kilka skoków. Zauważyłam, że reszta osób także znalazła się już na arenie więc podjechałam do nich w miejsce zbiórki.

Gdy przyszedł Łukasz rozpoczęliśmy trening. Nie był jakoś bardzo ciężki, ale słońce grzało jak szalone. Po 2 godzinach jazdy stałam w swoim garażu i porządkowałam narzędzia.

Poczułam ręce na tali i usta na szyi. Odwróciłam się i pocałowałam chłopaka w usta.

- Masz ochotę iść gdzieś na lody?- zapytał chłopak.
- Jasne, tylko dokończę sprzątać- powiedziałam i odwróciłam się do niego tyłem. Jednak chłopak przyciągnął mnie ponownie do siebie i namiętnie pocałował. Zamknęłam oczy i oddałam pocałunek. Czułam motyle w brzuchu. Tak bardzo go kocham.

Nagle usłyszałam głuchy huk oraz odgłos metalu spadającego na kafelki. Wiktor upadł nieprzytomny na ziemię. Obok niego leżała zakrwawiona metalowa rura. Wokół głowy chłopaka zaczęła pojawiać się plama krwi. Zamarłam. Spojrzałam na sprawcę i nie  wierzyłam.
- Co ty zrobiłeś?!- krzyknęłam przerażona.

--------------------
Hejka,
Mamy pierwszą dramę, która odmieni losy bohaterów. Co się wydarzyło? Macie jakieś pomysły?
Zobaczycie w kolejnym rozdziale.
Całusy 😘

Mechanical love- Na drugim końcu świata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz