6.

329 17 4
                                    

Perspektywa Wiktora

Leżałem w szpitalu już dłuższy czas. Nie miałem żadnego kontaktu ze światem, bo moja mama uznała, że to mogłoby pogorszyć mój stan. Lekarz uparł się, że gadgety elektroniczne mogą mieć zły wpływ na moją głowę. Byłem więc zmuszony na towarzystwo mojej mamy. Przez pierwsze dni byłem jak warzywo, nie kojarzyłem faktów. Podobno częściowo straciłem pamięć. Zapomniałem o większości rzeczy z tamtego dnia, jednak z czasem przypominałem sobie coraz więcej. Właśnie po raz kolejny próbowałem przypomnieć sobie fakty z tamtego dnia. Byłem na torze. Chyba w garażu. Tak, napewno. Ale nie był on mój. Może Filipa? Hmmm, nie. Jakiejś dziewczyny. Rozmawialiśmy, a potem? Czy my? Nie. A może? Tak, na pewno. Całowaliśmy się. Ale kim ona była. Starałem się wysilić, by sobie przypomnieć. Nic. Pustka. Jedno jest pewne. Była to moja dziewczyna. Ale jeśli to prawda, to gdzie ona teraz jest? Czemu nie ma jej przy mnie? Czyżby też była ranna, może leży w tym szpitalu? Czemu jej nie pamiętam?

Moje rozmyślania przerwało otwieranie drzwi. Do pomieszczenia weszła moja mama, a za nią lekarz.
- Jak się czujesz synku?- zapytała kobieta z troską?
- Mamo, co się stało z moją dziewczyną? Nie pamiętam jej, ale wiem, że to z nią wtedy byłem- powiedziałem spoglądając na rodzicielkę.
- Może nas Pan zostawić na chwilę samych?- zapytała zwracając się do mężczyzny. Ten skinął głową i opuścił pomieszczenie.

- Wiktor- zwróciła się tym razem do mnie- Twoja dziewczyna przyszła tu po twojej operacji. Zapytała się co z tobą, ale gdy dowiedziała się, że straciłeś pamięć i będziesz potrzebował dłuższej opieki w szpitalu rzuciła cię. Powiedziała, że nie chce się z tobą zadawać. Że będziesz ciężarem. Przykro mi, kochanie.

Nie wiedziałem co powiedzieć. Nie pamiętałem jej, ale nie sądziłem, że mnie tak potraktuje. Chyba się co do niej myliłem. Jak mogłem być z kimś takim?

Perspektywa Julki

Każdy z nas był już po jednym drinku i czekaliśmy na następne. Rozmowa przebiegała w najlepsze, aż do pewnego pytania.

- Właściwie, co cię sprawdza do NYC? Przyjechałaś do siostry?- zapytał Scott.
- Nie musisz mówić jeśli nie chcesz- dodał Nick, gdy zobaczył moją minę.
- Nie, nie ma sprawy. Więc rozstałam się z chłopakiem po wypadku. Mój były znowu mnie zaatakował i skrzywdził mojego "uwczesnego chłopaka". Ten się wkurzył i mnie odtrącił. Późnij miałam doła, rozprawy sądowe, aż w końcu nie wytrzymałam i uznałam, że wyjadę- powiedziałam bawiąc się rękoma.

- Oh, Honey. Tak mi przykro- powiedział Nickolas i złapał mnie za rękę, by okazać wsparcie.
- Dlatego muszę znaleźć tu sobie jakieś zajęcie, by o nim zapomnieć.
- Na granicach miasta jest klub Motocrossowy, możesz tam zacząć jeździć- zaproponował Scott.
- Odpada, zbyt wiele wspomnień- powiedziałam przybita.
- No to może aktorstwo? Myślę, że byłabyś świetna- powiedział Nick.
- Ha ha, bardzo śmieszne. Myślałam nad modelingiem, ale to pewnie będzie trudne w takim mieście.
- Dobrze trafiłaś Julie. Tak się składa, że mam znajomości w kilku agencjach.
- Na prawdę?- powiedziałam zdumiona.
- Z chęcią ci pomogę. Powiedz tylko, masz jakieś portfolio, czy trzeba zacząć od zera?- zapytał mnie, a ja poczułam przypływ nadziei.
- Nie mam portfolio, ale mam trochę zdjęć, które można wykorzystać- powiedziałam i wzięłam swój telefon do ręki. Odnalazłam folder ze zdjęciami, które robiła mi Karolina i pokazałam je Isaacowi. Właśnie Karolina. Zasługiwała na to, by jej to wytłumaczyć. Zadzwonię do niej później.

- Są świetne- powiedział Isaac wyrywając mnie z zamyślenia.
- Dzięki.
- Mówię serio, masz duże predyspozycje. Umówię cię na sesje z jednym z fotografów, by był komplet do portfolio i na pewno cię przyjmą.
- Dziękuję, jesteś cudowny- powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko- A czym się właściwie zajmujesz na co dzień?
- Pracuje razem z chłopakami w korporacji, ale nie jak oni w IT, tylko w dziale marketingu. A poza tym gram w hokeja.
- Wow, brzmi ciekawie.
- W USA mamy dużo sportów odmiennych niż w UE, na pewno znajdzie się też coś dla ciebie.
- Nigdy nie zaszkodzi spróbować.

- Niestety muszę przerwać waszą rozmowę, bo czas na małą atrakcję- powiedział Nick z tajemniczym uśmiechem.
- Co to za "atrakcja"- zapytałam, ale nie musiałam długo czekać na odpowiedź, bo już po chwili za plecami chłopców zaświeciły się światła, oświetlając w ten sposób scenę.
- Karaoke!- krzyknęłam z entuzjazmem.
Przykułam tym uwagę kilku osób. Speszona zasłoniłam twarz dłońmi, a chłopcy wybuchli śmiechem.
- Ej, przestańcie- powiedziałam w końcu, by ich uspokoić.
- Wyglądałaś jak pięciolatka, która dostała lizaka- zaśmiał się Scott.
- No bo tak się czułam- tym razem ja się zaśmiałam.
- U ciebie nie ma karaoke?- zapytał zdziwiony Isaac.
- Tylko czasem na domówkach. Ale nie jest to popularne.
- No to w takim razie trzeba cię będzie częściej na nie zabierać- powiedział, a mnie zaświeciły się oczy.
- Dobra chodźcie się zapisać, bo ją zaraz rozsadzi z tych emocji- żartował ze mnie dalej Nickolas.

Gdy byliśmy zapisani, poczekaliśmy na naszą kolej i zaczęliśmy śpiewać. Pierwszy był Scott. Śpiewał świetnie. Nie znałam wcześniej tej piosenki, ale wpadła mi w ucho. Następny był Nick. Zaśpiewał piosenkę "When I was your man" Bruno Marsa. Teraz moja kolej. Uznałam, że wybiorę nieco starszy kawałek i już po chwili rozbrzmiała melodia piosenki " I wanna dance with someboody".  Dałam się całkowicie ponieść muzyce i zaczęłam tańczyć. W połowie piosenki efektownie zdjęłam z siebie kurtkę, rzucając ją na chłopców. Czułam się rewelacyjnie. Tęskniłam za taką pozytywną energią. Gdy zeszłam ze sceny dostałam brawa i dołączyłam do moich znajomych.
- I co?- zapytałam wyzywająco Isaaca.
- Dobra jesteś, ale jeszcze nie widziałaś mnie w akcji. Zobaczysz co to znaczy zrobić "show"- powiedział I wskoczył na scenę.

Potrząsnęłam głową z niedowierzaniem i zaśmiałam się cicho, gdy usłyszałam jaką piosenkę wybrał blondyn. Zaczął śpiewać "Baby" Justina Biebera i muszę przyznać, że był świetnym aktorem, bo doskonale naśladował ruchy Justina z teledysku. Czyżby już to kiedyś tańczył? Nie miałam czasu do namysłu, bo porwał mnie na scenę, jako rekwizyt. Zaczął ze mną tańczyć, a ja robiłam mu chórki w refrenie. Taniec był bardzo energiczny i w niektórych momentach dość wyzywający, ale nie przeszkadzało mi to. W końcu mogę coś czerpać z życia. Gdy zeszliśmy ze sceny dostaliśmy wielkie brawa.

Zostaliśmy jeszcze 2 godziny w barze rozmawiając i śmiejąc się przy stoliku. Około 24 uznaliśmy, że na dzisiaj skończymy spotkanie. Nick i Scott poszli do swojego mieszkania, a ja razem z Isaacem poszłam w stronę hotelu. Uznał, że mnie odprowadzi, skoro noc jest taka ładna i jak twierdził, bym bezpiecznie dotarła na miejsce. W pewnym momencie przechodziliśmy jakąś ulicą pełną klubów.
- Chwyć mnie za ramię- polecił mi chłopak, gdy zobaczył, że ktoś się nam przygląda. Posłusznie to zrobiłam. Na szczęście nikt nas nie zaczepił i bezproblemowo dotarliśmy pod mój hotel.

- Za 3 dni również jest karaoke, mam nadzieję, że zechcesz dotrzymać mi towarzystwa. Z chęcią jeszcze z tobą pośpiewam.
- Jasne, skopie ci tyłek- zaśmiałam się.
- Miło było cię poznać, Julie. Do zobaczenia- powiedział i pocałował moją rękę.
- Pa- powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko, po czym poszłam do swojego apartamentu.

-------------------
Hejka,
Wygląda na to, że Julie ma szansę na nowe życie w USA. Na jak długo jej to wystarczy? Jakie przygody czekają naszą bohaterkę w nowym mieście?

Mam do was jeszcze jedno pytanie. Dajcie znać jak często chcecie rozdziały, to postaram się zrobić grafik, by były one systematycznie.

Do zobaczenia.
Całusy 😘

Mechanical love- Na drugim końcu świata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz