Chwalmy te dni, które można spędzać z drogimi przyjaciółmi! Alix leżała samotnie na swojej łące, tuż koło miejsca własnej śmierci. Był wietrzny dzień, dziewczyna jednak gustowała w takiej niekorzystnej dla wielu, pogodzie. Czuła wewnętrzny spokój, jej serce było spokojne, nie kołatało nie przypominało samo o sobie o swoim nieszczęściu. Dzień, jakby pierwszy, a zarazem ostatni w jej życiu. Czuła taką świeżość, spokój, brak pragnienia, a właśnie wewnętrzny spokój. Miarowo oddychała, zdawając się nie myśleć o niczym. Właśnie po to położyła się w takim miejscu o takiej pogodzie, by czuć się tak spokojnie. Właśnie po to by odciąć się od myśli dotyczących przyszłości.
-Chcę móc przez resztę moich dni, czuć się równie spokojnie co teraz- poczęła myśleć- czy jednak aby na pewno jest mi to dane?- zobaczyła wąsatego panka kierującego swe kroki w jej kierunku. Ich spojrzenia poraz pierwszy się spotkały, gdy on postanowił przyciągnąć ją do siebie łapiąc ją niespodziewanym ruchem za rękę.-Nawet w snach nie śmiałem wierzyć w to, że spotkamy się ponownie, Alix de Verley. Czas był dla mnie wielce przewrotny, dowiedziałem się o czymś co doprawdy było dla mnie tak nierzeczywiste, że aż nie chciałem w to wierzyć. Chcąc ci w końcu wyznać co odkryłem, obudziłem się pewnego dnia w innym świecie. Właściwie tym samym którym znam, ale jako zupełnie inna osoba. W jednej chwili zostałem człowiekiem o innych niż dotychczas wspomnieniach, nawet prawie przez parę lat zapominawszy o twoim imieniu moja droga Alix. Jednak w chwili gdy poznałem twojego krewnego, Teodora, to na dźwięk waszego wspólnego nazwiska, pamięć ponownie mi się odświeżyła i od tamtej pory zrobiłem wszystko po to by w roku 1880, pojawić się tu i cię spotkać. Onieśmielenie przykryło moje namiętne spojrzenie, jesteś taka piękna, zdaje mi się, że piękniejsza niż przez ten cały czas w mojej głowie, a twoja dłoń- oh jaka ona jest cudownie gładka- zaszkliły się jego oczy ze wzruszenia.-Kocham cię Alix de Verley- przycisnął ją do swojej piersi- wtedy udało mi się odnaleźć twój nagrobek, byłaś moją narzyczoną, zostałaś tak pochowana. Twój nagrobek w tej rzeczywistości jednak zniknął, jesteś żywa, materialna, ja prawdziwy nie rozmyty, co nam stoi na drodze do szczęścia?- wypuścił ją z objęcia.-Absolutnie nic drogi Bossu- w tamtym momencie poczuła uroczystość tej chwili-Dlatego, proszę ma cherie- ponownie złapał ją za rękę i spojrzał jej głęboko w oczy- zostań moją na wieki.-Proszę niebiosa o to by już nigdy nikt nie zapragnął nas rozłączyć, twój przyjaciel musiał się parać czarną magią.-Zaiste, choć on nie był moim prawdziwym przyjacielem, ty nim jesteś.-Właśnie dlatego nasza miłość przetrwała na przestrzeni wieków- objęła jego twarz dłońmi i obydwoje zamknęli oczy, wsłuchiwali się w podszepty swoich świadomości, które były ze sobą połączone, oraz w dźwięki przyrody. Tego wietrzystego dnia, zjednały się ich dusze, a miłość mogła zakwitnąć na tym zarazem równym i bezpiecznym gruncie
KONIEC
CZYTASZ
Alix de Verley
Historical FictionOpowieść o trudnej miłości, której akcja toczy się u schyłku XIX wiecznej Francji, której bohaterką jest 17 letnia Alix de Verley, która to w wyniku tragedii przeprowadza się do swojej ciotki Małgorzaty, która to mieszka w starej willi na wyspie, o...