4.

16 1 0
                                    


Sytuacja na następny dzień, była wciąż przerażająca, a za dziewczyną ciągle kłębiły się zaniepokojone myśli. Kim był ów mężczyzna i co on robił w nocy na korytarzu? Na domiar złego rano ubierając się znalazła na szafce nocnej papierową kulkę, która to jak łatwo się można było domyślić, musiała być ów wcześniej niezidentyfikowanym obiektem, który to przeleciał obok jej głowy i dzięki, któremu skierowała swój wzrok na otwarte drzwi. Cała ta sytuacja wydawała się być jej niezwykle dziwną. Na próżno zaczęła też szukać jakiegoś motywu tego nietypowego działania. Bo to, że to wszystko nie działo się w jej głowie, była o tym przekonana, gdy ów kulkę zaczęła miętosić w dłoniach i szukając ciągle odpowiedzi nawet ją rozwinęła. Ta jednak wcześniej zgnieciona kartka była czysta, więc w niej bezpośrednio nie można się było dopatrywać jakiejś konkretnej wiadomości. Zostało więc jej teraz jedynie go poszukać i spróbować połączyć go z wizerunkiem kogoś ze służby. Choć zanim się do tego zabrała to po głowie przeszła jej uprzednio najczarniejsza z myśli: "co gdy ten mężczyzna był intruzem, który wykorzystał wczorajsze zamieszanie i nieobecność właścicielki do wtargnięcia do willi?" jednak równie szybko jak się ona pojawiła to ją odrzuciła, uznając ją za zbyt absurdalną. To musiał być ktoś ze służby, a pewna też była tego, że ją samą w tym świetle ów mężczyzna mógł pomylić z kimś innym. Bo nie sądziła by ktoś ze służby mógłby się do niej tak zwrócić, wiedząc z kim ma do czynienia. Po prostu po ciemku wszystko nabierało nieco innych kształtów, a ona sama mogła się ów mężczyźnie mylnie wydawać jakąś dobrą znajomą, a nie panienką de Verley, bratanicą najwspanialszej pani Małgorzaty de Verley. Musiała to być jakaś pomyłka.

Ot zwykła pomyłka, ot zwykła pomyłka- powtarzała sobie w myślach chodząc po coraz to kolejnych korytarzach i wypatrując jakichś nieznanych bliżej męskich sług, których to można byłoby podejrzewać o taki jak wczoraj występek i podobny wczorajszemu tembr głosu. Najpierw napotkała na jednego, który to mógł pasować, jednak gdy ten, skuszony podstępnie zadanym pytaniem Alix, się odezwał to było już jasne, że nie jego wczoraj spotkała. Potem jeszcze byli dwaj kolejni- analogiczna sytuacja, a potem już żadnego kolejnego, którego głosu i usposobienia, by nie znała od tamtej chwili nie spotkała. Nie zamierzała jednak oczywiście kończyć poszukiwań bez oczekiwanego przez zań efektu. A otwarte okno do kuchni ją w tym postanowieniu jeszcze bardziej utwierdzało- zakradła się więc od strony podwórka i znowu tak jak wczoraj podsłuchiwała, tym razem jednak bez żadnego obrazu przez co musiała się lepiej skupić, próbując go sobie jakoś nadrobić wyobraźnią. Pojawił się jakiś cień nadziei, bo poza dźwiękiem trzasku przerzucanych na palnikach kotłów, słyszała też jakieś ciche, mało wyraźne głosy, wsłuchiwanie się w nie jednak tak długo, nie pomogło, bo z czasem i one wtopiły się w inne dźwięki, bodajże dźwięki uderzania łyżek i przekładania talerzy. Nawet to, że jeszcze bardziej przybliżyła do okna ucho, wystawiając je już nawet na widok łącznie z czubkiem głowy nie pomogło. Wreszcie zrezygnowana wreszcie cała się przez nie wychyliła, przez co mogła się dowiedzieć, że wszędzie w kuchni urzędują kobiety: to obierając ziemniaki, to mieszając w kotłach i zmywając brudne naczynia... to ci dopiero... Ostatnią więc nadzieją, a raczej miejscem, w którym mogłaby spotkać jeszcze jakiegoś nieznajomego przezeń mężczyznę, było zatem lewe skrzydło posiadłości, gdzie znajdowały się pokoje dla służby, z jednej strony dla kobiet, a z drugiej dla mężczyzn. Przechodziła pod oknami tych pokoi, czasami się wychylając, a czasem nie, te jednak wszystkie były puste, z wyjątkiem jednego, w którym dla przyjemnej odmiany było ich, aż dwóch; jeden niski o ciemnych, zgrabnie ulizanych włosach, a drugi wysoki o niesfornych jasnych. W chwili gdy to zaczęła im się przysłuchiwać, akurat cały czas mówił ten drugi, pierwszy zaś jedynie kiwał co jakiś czas głową nie odzywając się nawet jednym słowem

Alix de VerleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz