3. Spacer

52 5 0
                                    

Kubicka całą noc analizowała sobie rozmowę, ze średnim Prevcem. Nie wiedziała, co ma o tym myśleć. Nie mogła też mieć żalu do Cene, bo jako brat Petera, musiał go bronić. Nie rozumiała tylko powodu, dla którego Anže, tak bronił ją przed Peterem. Z tego co wiedziała od Anže, to straszy Prevc był jego najlepszym przyjacielem, mówili sobie o wszystkim, pomagali sobie nawzajem. Żadne z nich nie miało przed sobą tajemnic, byli dla siebie jak bracia. Czy pojawienie się szatynki, tak mogło wpłynąć na ich relacje? Czyżby Anže bał się, że Marlena straci głowę dla Petera?

***

Głośny dźwięk budzika, nie pozwolił na dalsze kontynuowanie snu Marlenie. Dziewczyna wyciągnęła rękę wyłączając grające urządzenie. Przetarła lewniwie oczy, i ruszyła do łazienki w celu, ogarnięcia się. Musiała porozmawiać z Anže, wkoncu byli para. Ale to by wyjaśniało, że Anže nie ma do niej zaufania a bez zaufania związek długo nie przetrwa.

Peter przygotowywał się w pokoju, do dzisiejszego kolejnego konkursu, musiał się skupić. Nie mógł pozwolić sobie, aby sytuacja z wczoraj nim zawładnęła. Trener i koledzy z drużyny na niego liczą. Jeśli pokaże się od złej strony, koledzy nie oszczędza sobie komentarzy, że Pero się zakochał. Nie szukał narazie dziewczyny, nie chciał. Po ostatnim wydarzeniu w klubie, nie miał zamiaru ponownie cierpieć. Nie tym razem. Pakując swoje rzeczy do torby przypomniał sobie, że zostawił u Cene swój ręcznik, wyszedł pospiesznie z pokoju, mijając przy tym, dziewczynę Laniška. Spojrzał się zza pleców, i kątem oka zauważył, że dziewczyna poszła do Anže. Ciekaw był, po co do niego poszła? I o czym będą rozmawiać? O nim? Szybko wypędził te myśli z głowy i poszedł do swojego młodszego brata.

Lekko denerwując się, zapukała do drzwi swojego chłopaka i delikatnie je otworzyła. Widok który tam zobaczyła, nie zdziwił ją, zobaczyła swojego chłopaka grającego na telefonie.

- Anže, musimy porozmawiać - odezwała się, Anže spojrzał się na swoją dziewczynę, i odłożył telefon na łóżko.

- Słucham kochanie - uśmiechnął się, chciał dać dziewczynie buziaka, ale ta odsuneła się od niego.

- Chodzi o Petera - na imię starszego Prevca, słoweniec spiął się - Jesteś o niego zazdrosny?

- Nie jestem - powiedział poważnym tonem, Kubicka jednak zbytnio nie chciała w to wierzyć.

- Tak? - skrzyżowała ręce na piersi - A to limo pod okiem, niby przypadkiem? Czy co tym razem, może walnąłeś się o szafkę?

- Marlena, przed takimi ludźmi jak Peter muszę cię chronić, ja się o ciebie martwię.

- Nie, ty poprostu nie masz do mnie zaufania - zdenerwowana wyszła z pokoju, i nie patrząc, wpadła w ramiona starszego Prevca, przez chwilę nic nie mówiąc patrzyli sobie w oczy, Prevc czuł, że zaczyna przywiązywać się do niej, że zaczyna mu na niej zależeć, nie chciał jednak kolejny raz cierpieć. Anže chcąc uspokoić atmosferę, otworzył drzwi i zobaczył swoją dziewczynę w ramionach swojego kolegi z kadry.

- No nie, znowu ty? - wkurzył się - Mógłbyś łaskawie odwalić się od niej, czy wczorajsza rozmowa, za mało ci pomogła? - Marlena odsuneła się od Petera, ten jednak, podszedł na bardzo niebezpieczna odległość do swojego kolegi.

- Tak, to znowu ja. Co do odwalenia, niech Marlena sama zadecyduje, czy mam się odwalić czy nie. Twoje zdanie mnie nie obchodzi - zaśmiał się Peter.

- Ale może moja pięść, zacznie cię obchodzić - Anže i Peter byli już gotowi, aby się bić. Marlena jednak szybko zareagowała i stanęła między nimi.

- Chłopaki spokój, zaraz zaczynają się zawody, proszę nie róbcie głupstw przez co będziecie żałować. Idę się ogarniać, widzimy się na skoczni. Narazie - spojrzała ostatni raz na chłopaków, i udała się do swojego pokoju, Prevc uczynił to samo, lekko szturchając kolegę z kadry w ramię. Nie chciał pozwolić sobie, aby jakąś blachostka, pogorszyła mu dzisiejszy plan skoku. Marlena nie była dla niego obojętna, martwił się o nią, ostatnio chodziła smutna, chciał jej pomóc, ale póki co, musiał zająć się skokami.

***

Wszyscy kibicie oczekiwali na rozpoczynający się konkurs, a w tym Marlena, która mocno kibicowała Anže i Peterowi. Wiedziała jak ci dwaj mocno starają się, aby wypaść jak najlepiej. W czasie oczekiwać, do młodej szatynki podbiegł Pero.

- Nie zajmuje ci długo czasu, bo wiem, że zaraz Anže może gdzieś z ukrycia wyjść, więc powiem krótko, masz ochotę na spacer? - dziewczyna zobaczyła, promienny uśmiech na twarzy skoczka.

- Mam rozumieć, że po konkursie? - odwzajemniła gest skoczka.

- Gdyby trener był łaskawszy, to nawet teraz. Ale znając Anže, to gdybyśmy zniknęli, to nie chciałbym wiedzieć, co by sobie myślał, i co by chciał mi zrobić.

- Jasne, czemu nie - zaśmiała się delikatnie.

- Super, to do zobaczenia - Prevc ostatni raz posłał szreg swoich zębów i ruszył w stronę skoczni.

- Peter?

- Tak? - odwrócił się, żeby móc ponownie spojrzeć w brązowe oczy Kubickiej.

- Powodzenia - skoczek nic nie odpowiedział tylko z delikatnym uśmiechem puścił dziewczynie oczko, i pobiegł do domu, gdzie tam, musiał przebrać się i przyszykować na swój skok. Dziewczynę jednak bardzo zastanawiało, po co Peter chce ja zabrać na spacer, może chcą ja poznać? Albo odpocząć? Lub wyjaśnić sobie tą sytuację z Anže? Na ta chwile dla niej najważniejsze było, to aby skupić się na konkursie i trzymać kciuki za chłopaków. Jednak spacer z Peterem nie dawał jej spokoju. Była bardzo szczęśliwa i poddekscyctowana.

Be Mine/ Peter PrevcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz