Poranek Marleny nie należał do najprzyjemniejszych. Od rana kłóciła się z Anže, powoli miała go dość, irytował ją, zabraniał jej wszystkiego, tak jakby była jego niewolnicą. Chciała być szczęśliwa, czerpać z życia, mieć znajomych, jednak zazdrość Laniška nie umożliwiała jej tego. Powoli zaczęła myśleć, że cały ten związek z Anže to jedna wielka pomyłka. Nie wiedziała, co tak naprawdę przez cały ten czas w nim widziała.
- Mam tego dość Marlena, nic nie robisz tylko spotykasz się z Prevcem - zaczął słoweniec - Odkąd cię zobaczył, uczepił się ciebie, jakbyś była jedyna dziewczyna na tej planecie - Lanišek nerwowo chodził po pokoju, nie krył irytacji. Kiedyś lubił Petera, teraz stał się jego wrogiem numerem 1.
- A nie pomyślałeś Anže, że Peter się tak mnie uczepił, bo się o mnie martwi? Przyjaźnimy się wkońcu a ty jak zawsze wyolbrzymiasz - słysząc wypowiedź swojej dziewczyny, nie krył rozbawienia. Kubicka nie wiedziała, co mogło być śmiesznego w jej zdaniu.
- Peter i troska? Błagam cię, nie rozśmieszaj mnie, jesteś naiwna jak dziecko. Peterowi chodzi o to, żeby cię przelecieć a przyjaźń pomoże mu bardziej przybliżyć się do ciebie - Marlena nie chciała w to wierzyć. Chciała, żeby Anže żartował. Ale wyraz twarzy, mówił, że Lanišek nie żartuję.
"Błagam, niech to będzie głupi żart. Nie Peter, on taki nie jest"
- Wiesz co, mówisz tak, bo jesteś zazdrosny, jak każdego pieprzonego dnia. I wiesz co, mam tego dość. Z nami koniec - Lanišek popatrzył się na dziewczynę, z myślą, że nie mówi tego poważnie. Jednak, nie miał racji.
- Marlena...
- Daj mi spokój. Odwal się o de mnie i Petera - rzuciła, wychodząc z hukiem z pokoju Anže. Cieszyła się, że mogła przez te kilka dni powiedzieć Anže, co myśli. To była jedna z najlepszych decyzji jakie podjęła.
Peter siedział w swoim pokoju, tępo patrząc się w telefon. Bił się z myślami czy aby napewno dobrze robi, czy nie pożałuję swojej decyzji. Jednak nie chciał rozbijać związku kolegi z drużyny, on sam też czuł się z tym źle, że nie miał przy sobie drugiej połówki. Bo długich namysłach, postanowił wykręcić numer, w oczekiwaniu, że dziewczyna odbierze.
"Mam nadzieję, że nie pożałuję"
- Halo - słysząc głos dziewczyny, przez chwilę, nie wiedział co miał powiedzieć.
- Cześć Mina, słuchaj przemyślałem sobie wszystko i chce żebyśmy dali sobie jeszcze jedną szansę.
"Jesteś debilem Prevc"
- Co skłoniło cię do zdania decyzji?
- Tęsknię za tobą, i cały czas cię kocham.
- Ja ciebie też Peter - uśmiech nie znikał mu z twarzy. Był pewny, że teraz wszystko z Laniškiem się ułoży, i może nawet będą chodzić na podwójne randki.
*2 miesiące później*
Dzisiaj odbywał się bal na zakończenie sezonu. Wszyscy byli podekscytowani i nie mogli się doczekać. Marlena jako jedyna niezbyt się cieszyła z myślą o balu, nie miała nikogo żeby jej towarzyszył. Siedziała w pokoju, patrząc sie tempo w sufit.
" Kogo by tutaj wziąść? Petera?"
Myśli polki zostały przerwane, kiedy ktoś zapukał do jej drzwi. Zdziwiona wstała z łóżka kierując się do drzwi. Zdziwiła się kiedy zobaczyła Žige.
- Žiga, co cię do mnie sprowadza? - uśmiechnęła się, widząc lekkie zaklopotanie na twarzy skoczka.
- Chciałem się ciebie zapytać, czy chciałabyś być moja osoba towarzyszącą na balu?
" Nie wierzę, Žiga prosi mnie, żebym mu towarzyszyła na balu. Niech mnie ktoś uszczypnie"
- Nie no, jasne. Nie ma problemu - odpowiedziała z czarującym na jej twarzy uśmiechem. Jelar odwzajemnił uśmiech, patrząc się na polkę.
- To przyjdę po ciebie o 20 - puścił jej oczko i wrócił do swojego pokoju. Kubicka nie kryła radości, nie przypuszczałaby, że Jelar mógłby ją zaprosić. Zawsze wobec dziewczyn był raczej nieśmiały. Dziewczyna spojrzała na zegarek, przeraziła się widząc godzinie. Szybko zabrała się za ogarnięcie swojego ładu na głowie i ogólnie całej siebie.
Wszyscy skoczkowie oraz ich partnerki, wyglądali zjawiskowo a sala prezentowała się wręcz bajecznie. Wszyscy wyglądali naprawdę pięknie. Musiała też przyznać sama sobie, że Žiga postarał się z wyborem. Lubiła go, ale nigdy nie mieli okazji porozmawiać. Teraz mogła roskoszować się wieczorem, u boku Jelara. Kiedy była pewna, że wszyscy są na sali, kątem oka zauważyła, że brakuje jednej osoby. A mianowicie Petera. Nie chciała pokazywać, że się martwi, ale Peter nigdy nie opuściłby tak ważnej uroczystości. Po chwili zobaczyła Petera, ale nie samego, był w towarzystwie blondynki. Miała wrażenie, że ją skądś kojarzyła. Zauważyła, że trzymali się za ręce. Czyżby Peter miał dziewczynę, i nawet ją nie przedstawił?
Ziga zauważył, że polka bacznie obserwuje się Peterowi i jego nowej partnerce. Był pewny, że dziewczyna jej zazdrosna.- Jesteś zazdrosna, że to nie Ty jesteś obok niego? - odezwał się Jelar. Kubicka szybko spojrzała na słoweńca robiąc przy tym duże oczy.
- Nie zazdrosna, tylko raczej zaskoczona, że nic mi nie powiedział.
- Są razem od wczoraj - Marlena jeszcze bardziej zrobiła wielkie oczy. Wszyscy wiedzieli, o nowej dziewczynie Petera tylko nie ona. Dlaczego, nie powiedział jej nic o niej??
Wieczór mijał w najlepsze, dziewczyna świetnie się bawiła w towarzystwie Zigi. Można nawet powiedzieć, że zapomniała nawet o obecności Petera na balu. Wszystkiemu ukradkiem przyglądał się Peter, Marlena była dla niego jak siostra, martwił się o nią, nie chciał by ktoś ją skrzywdził.
- Chodź Peter zatańczymy - odezwała się Mina, ciągnąć za rękę swojego chłopaka w stronę parkietu. Jak na złość akurat musiała obok nich się zatrzymać. Marlena widząc, że Peter dobrze się bawi, w towarzystwie swojej nowej dziewczyny, nie szczędziła sobie kobiecości. Zmysłowo ruszała biodrami w rytm muzyki, tym samym łamiąc przetrzeć osobistą z Žigą. Chłopak nie ukrywał, że mu się to podobało, nawet aż za bardzo. Peter nie wytrzymując, złapał dziewczynę za rękę i zaprowadził do wyjścia.
- Mogę wiedzieć, co ty robisz? - zaczął 29 latek. Marlena nie wiedziała o co chodzi Peterowi.
- No co, dobrze się bawię. O co ci chodzi - mówiła już lekko pijana.
- O to, że miziasz się do niego, kiedy masz chłopaka! - krzyknął tak głośno, że cały hotel mógł go słyszeć.
- Zerwałam z nim - Nie wierzył w to co słyszał. Zamurowało go - A teraz pozwól mi się bawić na całego.
- W tym stanie, to ty już przedobrzyłaś z alkoholem. Wracasz do pokoju - zarządał starszy Prevc.
- A kim ty jesteś, żeby mówić mi co mam robić? - zrobiła krok w stronę słoweńca, jednak jej prawa noga źle stanęła, przy tym wpadła wprost w ramiona Petera. Przez chwilę ich spojrzenia się krzyżowały. Oboje nie wiedzieli co im się dzieje. Nie chcieli się od siebie odsuwać. Dziewczyna nie wytrzymała i wbiła się w usta 29 latka, Peter odrazu odwzajemnił pocałunek, wiedział, że to wina alkoholu, która buzowała w ich organizmie. Nie mieli zamiaru myśląc o konsekwencjach, chcieli napajać się to chwilą.
CZYTASZ
Be Mine/ Peter Prevc
Short StoryJeden konkurs, dwa spojrzenia, jedno uczucie. Ona zwykła dziewczyna, pasjonującą się skokami, on, słoweński skoczek narciarski, zawsze dąrzy do celu, by osiągnąć sukces, co się stanie, jeśli na jego drodze pojawi się, piękna szatynka?