10. Koniec przyjaźni

39 3 0
                                    

Peter przygotowywał się do swojego skoku, w myślach mając cały czas sytuację, która miała miejsce kilka minut temu. Nie rozumiał zbytnio jej zachowanie, ale sam też wiedział, że nie powinien robić tak diametralnych kroków, co jeśli ona naprawdę nic do niego nie czuła? Wiedział, że jest szczęśliwa z Anže, ale sama myśl o tym, że ktoś inny, mógł sprawiać na jej twarzy uśmiech, powodował u niego, narastający gniew i smutek. Popatrzył przez szybę, przez którą można było podziwiać widoki, oraz kibiców na trybunach i zobaczył ją w towarzystwie obecnej dziewczyny Petera. Dwie kobiety, jedna, nic nie znacząca, a druga, ważna bardziej od konkursu, do którego przygotowywał się dwa tygodnie.

Marlena, nie mogąc doczekać się rozpoczęcia konkursu, cały czas patrzyła na zegarek w telefonie. Obecność słowenki, wcale jej nie pomagała, cały czas obsypywała polke pytaniami, miała wrażenie, jakby chciała napisać o niej autobiografie, albo udzielić jakiegoś ważnego wywiadu. Kubicka, nie skupiała się jednak na pytaniach, przeprowadzanych przez blondynkę, tylko bardziej na skokach Petera i Anže.

- Długo się z Peterem znacie? - szatynka słysząc kolejne pytanie, przywróciła oczami ale z udawanym uśmiechem, spojrzała na partnerkę Prevca.

- Od niedawna.

- A was łączy tylko przyjaźń? - po tym pytaniu, polka zamarła. Skąd jej takie pytanie? A może zaczęła się domyślać? Albo co gorsza zobaczyła zdjęcie, którego widzieć nie powinna.

- Tak, a skąd to pytanie? Mina jakbyś nie widziała, mam chłopaka - rzuciła oschłe spojrzenie Lavtižar. Ponownie zaczęła rozglądać się po skoczni, jednak w oczy wbił się jej obraz Petera. Rozmawiający z jakąś dziewczyna, uśmiechającego się do niej, Kubicka poczuła, jakby ktoś dał jej mocnego liścia w twarz.

- U Petera to jest normalne, uśmiecha się do ładnych dziewczyn, a później z nimi flirtuje. On nigdy nie szukał sobie poważnych związków - Polkę słowa Lavtižar, zabolały jeszcze bardziej.

- To dlaczego z nim jesteś? - próbowała brzmieć jak najbardziej poważniej.

- Bo go kocham - dziewczyna uśmiechneła się, i pokierowała się w stronę hotelu. Mając przy tym uśmianego Petera, który był zajęty rozmową z nową poznaną ślicznotką. Kątem oka, zauważył szatynkę, która wkurzona kierowała się w stronę hotelu. Grzecznie przeprosił młodą dziewczynę i pobiegł za polką.

- Hej Marlena, dokąd idziesz coś się stało? - Kubicka przystała na pytanie Petera, chwilę zastanawiała się co odpowiedzieć, odwróciła się do niego, nie kryjąc swojej złości.

- Daj mi spokój - rzekła krótko.

- Ale dlaczego? Przecież widzę, znam cię już Marle....

- Nie! Nie znasz mnie, ani ja nie znam ciebie. Myślałam, że cię znam, ale teraz wiem, że jesteś obcym człowiekiem. Idz do Miny, albo do tej panienki do której się tak szczerzyłeś jak pingwiny z Madagaskaru - spojrzała na Petera i udała się do hotelu, nie myśląc o niczym innym, jak położyć się i zapomnieć o dzisiejszym dniu.

Prevc nie chciał tak łatwo odpuścić, postanowił pójść do Miny, za nim zacznie się konkurs, i zapytać, może ona wiedziała, co się stało Marlenie, chociaż wytłumaczenie było jedno, była zazdrosna. Mina na widok swojego chłopaka, nie kryła szczęścia i mocno wtuliła się do niego, Peter odwzajemnił uścisk i z delikatnym uśmiechem, zanurzył się w ramionach ukochanej.

- Co tu robisz Pero? Nie powinieneś się przygotowywać?

- Zaraz to zrobię, tylko powiedz mi, o czym rozmawialiście, no wiesz, ty z Marlena? - wyraz twarzy skoczka, diametralnie się zmienił. Z niecierpliwością czekał na odpowiedź.

- O nic takiego, zadałam jej kilka pytań. Później zauważyła cię jak rozmawiałeś z jakąś dziewczyna, powiedziałam jej, że jesteś typem flirciarza i nie szukasz poważnych związków - Słowa Miny brzmiały obojętnie, natomiast twarz Petera z normalnej stała się jak dojrzały pomidor.

- Że co ty jej powiedziałaś!?

- Ale czemu na mnie krzyczysz nie powiedziałam nic złego - burknęła.

- Masz świadomość tego, że właśnie przez takie coś, Mari może zmienić o mnie zdanie i wziąść mnie za jakiegoś dupka?! Jesteś blondynka ale weź pomyśl czasem, idę się przygotowywać. Narazie.

Po wszystkim skoczkowie udali się na kolację, na nie których było widoczne zmęczenie, ale i szczęście. Konkurs poszedł bardzo dobrze, Anže również mógł się z czego cieszyć, był najlepszy w pierwszej i drugiej serii, trochę słabiej poszło Peterowi, ktory zamiast skupić się na zawodach i dobrym oddaniu skoku, był myślami o Marlenie i całej zaistniałej sytuacji. Jako ostatni wszedł do stołówki, gdzie zobaczył polkę w towarzystwie swojego chłopaka, postanowił podejść do niej, i powiedzieć jej prosto w twarz co myśli.

- Jesteś o mnie zazdrosna - popatrzył na Kubicka, która właśnie piła swój sok. Dziewczyna, nie mogąc uwierzyć w to co usłyszała automatycznie wypluła zawartość soku, którą miała w ustach. Chciała coś powiedzieć, ale uprzedził ją Anže.

- Śmieszny jesteś. Uroiłeś sobie coś? Lepiej idz, bo może się to dla ciebie źle skończyć - wkurzony Lanišek wstał ze swojego miejsca, był już w gotowości aby wyprosić 29 latka.

- Ciebie ktoś o zdanie pytał? Nie widzisz, że to jest sprawa między mną a Marleną?

- Chłopaki... - sytuacje próbowała uspokoić szatynka, której jednak słabo to wychodziło.

- Ja nie muszę mieć pozwolenie, żeby wyrazić swoje zdanie. Po za tym, nie będę słuchał czegoś co jest kłamstwem, więc to jest logiczne, że stane w obronie swojej dziewczyny - widziała, że chłopaki patrzą na siebie jakby mieli się zaraz pozabijać. Widziała, że cała stołówka przygląda się im.

- Kłamstwem? To najwidoczniej słabo znasz swoją dziewczynę - uśmiechnął się uronicznie Pero.

- Co to miało znaczyć!?

- Dosyć! - krzyknęła, wstając ze swojego miejsca - Zachowujecie się jak dzieci. Mówiłam Ci Peter, daj mi spokój. Najlepiej będzie, jak zakończymy przyjaźń - Prevca uraziły słowa wypowiedziane z ust swojej przyjaciółki. Sama też nie kryła bólu, te dwa ostatnie słowa z trudem przeszły jej przez gardło. Ale nie widziała innego wyjścia. Tylko tak będzie mogła o nim zapomnieć, tylko czy ona tego chciała i czy on tego chciał?

Be Mine/ Peter PrevcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz