*** 2 tygodnie później***
- Ale jak to chcesz zakończyć karierę!? - popatrzyła na twarz Peter, nie kryjąc swojego oburzenia.
- Ja już zadecydowałem, mam już inne plany na ten rok - dodał spokojnym głosem Prevc.
- Teraz ? Kiedy nasz udawany związek...
- I właśnie dlatego po części, chce skończyć ze skokami... ta cała zemsta jest dziecinna i proponował bym skończyć - Peter stał z kanapy i skierował się do swojego pokoju. Dziewczyna nie kryła swojego zdziwienia a zarazem zaskoczenia. Skąd ta nagła zmiana u niego ?
Czyżby Petera męczyła ta cała "zemsta" na Lanišku? A może udawany związek ? Marlena nie widząc co ma dalej zrobić, udała się na spacer do pobliskiego parku, zawsze chodziła tam, gdy miała doła, lub nie dawało jej coś spokoju. Niestety i tym razem, nie dane jej będzie pobyć samej. Bo jak na złość, spotyka Minę obmacująca się z jej byłym.
- No proszę kogo my tutaj mamy - zadrwiła blondynka - A gdzie twój Peter ? Zostawił cię czy może ty jego ? - zaśmiała się ironicznie.
- Nie twoja sprawa - rzuciła oschle szatynka.
- O skarbie, jeśli zrobiłaś sobie nadzieję myśląc, że Peter jest ci przeznaczony to byłaś w błędzie. On takie dziewczyny jak ty ma na pęczki - dziewczyna chciała się odezwać, kiedy w tym samym czasie do parku przyszedł Pero.
- Co się dzieje kochanie ? - objął dziewczynę ramieniem.
- Nic, tylko rozmawialiśmy.
- Dokładnie - dodała Mina, słodko uśmiechając się do Prevca - Dobrze, my już będziemy lecieć. Pa. - oboje patrzyli jak zakochańcy kierują się w kierunku hotelu. 23 latka, nie rozumiała już zachowania 27 latka, o co właściwie mu chodziło ?
- Mogę wiedzieć, co to było?
- O co ci chodzi ? Chciałaś, żeby Mina z Anze myśleli, że jesteśmy parą - popatrzył na szatynkę, lekko podirytowany.
- Ta, a jeszcze parę minut temu uważałeś to za dziecinny pomysł..
- Muszę już iść - rzucił, i szybkim krokiem udał się w stronę skoczni. Zostawiając dziewczynę sama.
***
Leżała na kanapie, tempo gapiąc się w sufit, myśląc nad tym wszystkim co się wokół niej dzieje. Peter który chce zakończyć karierę, jego dziwne podejście względem, zemsty na Anze. Co Peter tak naprawdę przed nią ukrywa ? Może tak naprawdę nie chce tego robić ? A może chce, tylko nie chce żeby to było udawane ? Sama też nie wiedziała, czy cała ta szobka jest na prawdę czy na niby. Lubiła Peter, nawet bardzo, czuła, że nikt jej tak nie rozumiał wcześnie jak on, miała wrażenie, że jest on jej dziwnie bliski, ale czy jest to odwzajemnione ? Jej myśli, przerwało pukanie do drzwi, nie chętnie wstała, kierując się w stronę drzwi. Gdy je otworzyła, zamarła. Peter był kompletnie pijany.
- Peter, coś ty z siebie zrobił!? - krzyknęła. Nigdy wcześniej nie widziała go w takim stanie.
- Nie przesadzaj, aż tak dużo nie wypiłem - wszedł do środka, rozwalając się na łóżku dziewczyny.
- Dlaczego doprowadziłeś się do takiego stanu ? Wiesz, że jutro jest Puchar Świata.
- Wiem, ale ja już nie dawałem sobie rady z tym wszystkim - usiadł na łóżku, zakrywając twarz dłońmi.
- Z czym sobie nie dajesz rady ? - usiadła na przeciwko Petera, a skoczek tylko popatrzył się w jej oczy.
- Nie chce żebyśmy udawali, męczy mnie to. Chce cię mieć całą tylko dla siebie - cały czas patrzył jej w oczy, czuła, jak serce o mało nie wyleci jej z klatki. Dotknął dłonią jej policzka i delikatnie musnął jej ciepłe wargi, bał się, że ona go odepchnie, ale tak się nie stało, przyciągnęła Petera bliżej siebie, przez co ich czuły, supletny pocałunek, stał się namiętny i zachłanny. Nie panowali nad sobą, chcieli poprostu siebie, teraz i tu. Jego dłoń błądziła po nagim ciele dziewczyny, zaznaczając mokre ślady gdzie tylko się dało, chciał zaznaczyć, że ona jest już jego, nikogo innego. 23 latka również nie była mu dłużna, chciała by ta chwila nigdy się nie skończyła.
- Kocham cię - powiedział jej między pocałunkami, dziewczyna delikatnie odsunęła się od niego, tak by spojrzeć mu w oczy.
- Mówisz tak bo jesteś wypity ?
- Mówię to co czuje, alkohol tylko mi to ułatwia kochanie - uśmiechnął się.
- Ja.. ja ciebie też - odwzajemniał jego uśmiech i ponownie tego wieczoru, mogli rozkoszować się sobą. Poczuła jak Słoweniec delikatnie w nią wchodzi, nie mogła powstrzymać się od wydawania z siebie cichego jęku, jego ruchy były powolne, czułe, ale i z czasem stawały się coraz będzie ostre. Dziewczyna nie mogła się opanować i tym razem jęki stawały się coraz to głośniejsze, wbiala swoje paznokcie w umięśnione plecy Praca, dając mu tym do zrozumienia, że szczytuje, nie pamiętała kiedy ostatnio z Anze, miała tak dobry stosunek, on był nikim przy Peterze. On dokładnie wiedział, jak ma ja rozpalić, jak ma ja zaspokoić. Była pewna, że ona z każdym dniem zakochuje się w Peterze na nowo. Gdy doszli w tym samym czasie, Peter zdyszany, opadł na miejsce obok dziewczyny, i mocno objął ją wokół siebie.
- To było niesamowite - szepneła.
- Mnie też się to podobało - ucałował ja w czoło.
- Peter ? - popatrzyła ponownie na oczy slowenca - Ale chyba nie będziesz tego żałować, jeśli no wiesz, już wytrzeźwiejesz?
- Marlena skąd ci to przyszło do głowy ? - zaśmiał się - Nie ma takiej opcji, tylko nie chce udawać przed Miną, że jesteśmy parą. Za stary już jestem na takie zabawy.
- W takim razie, czego oczekujesz o de mnie ? - dodała, patrząc się cały czas w oczy Petera.
- Żebyś była moja, tak na prawdę. Nie na pokaz.
- Chcesz żebym była twoja dziewczyna ? - uśmiechnęła się.
- Czy ja chcę ? Ja o niczym innym nie myślę, jak o tym, by wkońcu mieć cię tylko dla siebie - skradł jej szybkiego całusa w usta.
- A co z twoja kariera ?
- Narazie o tym nie myślę, rozkoszuje się tym, że obok mnie leży dziewczyna która kocham i jest dla mnie całym światem - uśmiechnęła się na te słowa, nie wiedziała, że ten wieczór może zmienić wszystko. Wtuliła się w usmiesniona klatę slowenca, i nie wiedząc nawet kiedy, odpłynęła do krainy Morfeusza.
CZYTASZ
Be Mine/ Peter Prevc
Short StoryJeden konkurs, dwa spojrzenia, jedno uczucie. Ona zwykła dziewczyna, pasjonującą się skokami, on, słoweński skoczek narciarski, zawsze dąrzy do celu, by osiągnąć sukces, co się stanie, jeśli na jego drodze pojawi się, piękna szatynka?