7. Przebaczenie

39 5 2
                                    

Marlena po tym wszystkim, postanowiła pobiegać. Za dużo myśli było jej w głowie. Zawsze sport pomagał jej w odstresowaniu się. Nie chciała żeby kto kolwiek dowiedział się o tym, co się stało, jeśli to zdjęcie dotarło tylko do Žigi i Justina, musi zadbać żeby nie wypłynęło dalej. Zmęczona i odprężona, wróciła do hotelu, po drodze minęła Petera który zmierzył ją obojętnym wzrokiem. Nie ukrywała, trochę ją to poruszyło. Wchodząc do pokoju, zauważyła siedzącego na łóżku Anže, z bukietem ślicznych róż.

- Anže? Co ty tu robisz? - Anže nie pewnie wstał i podszedł do polki.

- Przepraszam. Bardzo cię przepraszam. Zachowałem się jak dupek. Nie powinienem ci zakazywać widywania się z Peterem, to twoje życie, ty decydujesz o nim, a ja nie mam prawa ci w tym przeszkadzać. Chcę to naprawić, kocham cie, wybacz mi - Marlena nie wiedziała co powiedzieć. Słowa Laniška spowodowały, że jej serce jeszcze nigdy nie było tak ciepłe.

- Ja ciebie też Anže, wybaczam Ci - Skoczek uśmiechnął się i obdarował swoją dziewczynę czułym pocałunkiem. Nie chciał po raz drugi ją stracić.

***

Peter pakował swoje rzeczy do samochodu, kiedy zobaczył Marlenę w objęciach Anže, sam nie dowierzał w to co widzi. Czy to możliwe, że oni mogli do siebie wrócić? Ona i Anže? Nie chciał się w to mieszać, ale wiedział, że musiał zainterweniować. Miał świadomość, że łamie swój kodeks, ale nie to było dla niego istotne. Ciekawość zżerała go od środka. Dlaczego Marlena wróciła do Anže? Prevc był tak zajęty przyglądaniem się na Marlenę, że nawet nie zauważył, kiedy obok niego pojawił się Žiga.

- Matko, możesz mnie tak nie straszyć? - odpowiedział, patrząc na kolegę który delikatnie się zaśmiał.

- Tak się składa, że stoję tu od 10 minut, chciałem zobaczyć, kiedy się skapniesz - Petera zmroziły słowa Jelara. Jak to możliwe.

- Chcesz mi powiedzieć, że...

- Że 10 minut patrzyłeś się na Marlenę i Anže - Peter jeszcze raz popatrzył na Marlenę, biorąc głęboki oddech - Dlaczego o nią nie walczysz?

- Bo to moja przyjaciółka - rzekł.

- Tak? I wzdychasz gdy ma kogoś innego tylko nie ciebie. Przecież widzę, że cię aż rozwala od środka. Że to ty chcesz być na miejscu Anže. Może pójdź i porozmawiaj z nią - Jelar miał rację, Peter musiał z nią porozmawiać. Udał się w kierunku zakochanych, nie ukrywał, że na sam widok ręka zaciskała mu się w pięść.

- Marlena, możemy porozmawiać? - Kubicka ucałowała Anze, i razem z Prevcem udała się do samochodu Petera.

- O czym chcesz porozmawiać Peter? - zapytała gdy wsiedli do samochodu skoczka. Marlena patrzyła się cały czas na jego twarz oczekując odpowiedzi. Peter spojrzał na nią i już wiedział, że ona nie jest dla niego tylko przyjaciółka.

- Marlena. Przemyślałem sobie wszystko, i uważam, że powinniśmy zapomnieć o tym co się stało. I przyjaźnic się na nowo.

- Peter. Uważam, że to nam się nie uda - Prevc spojrzał się na Marlenę z niedowierzaniem i bólem w oczach. Nie wierzył, że ona właśnie to powiedziała.

- Chcesz zakończyć naszą przyjaźń? Ale dlaczego? Powiedz mi, co zrobiłem nie tak. A może Anže coś ci nagadał i teraz jesteś przeciwko mnie. Cholera jasna Marlena, otwórz oczy, być może przespaliśmy się z sobą a ty chcesz to wrzucić w niepamięć od tak?

- Dlatego, że tak dla ciebie i dla mnie będzie najlepiej. Ty masz Mine, ja mam Anže. Oboje jesteśmy szczęśliwi. A odnośnie Anže on mi nic nie kazał i nie nagadał, to ja sama zadecydowałam. Tego nie wiemy Peter, może tak było może nie, po co mam to pamiętać? - Peter czuł, że ją traci. Ale nie mógł na to pozwolić, nie chciał pozwolić żeby odeszła. Chciał walczyć, o nią.

- Dla kogo będzie lepiej? Bo napewno nie dla mnie. Mam Minę dlatego, bo chciałem zająć głowę, żeby nie myśleć o tobie, bo cię kocham kurwa! Jeśli chcesz być z Anže to proszę idz już nawet teraz, może to lepiej im wcześniej to skończymy tym mniej będę cierpieć - Nie wierzyła co właśnie się stało. Peter, on ją kochał. Teraz wszystko rozumiała. Zachowanie Prevca układało jej się w całość. Tylko czy ona coś do niego czuła?

- Peter... - powiedziała szeptem.

- Idź już. Anže na ciebie czeka. Tak jak powiedziałaś. Koniec - Teraz to ona poczuła ból, wypowiedzianych z jego ust. Spojrzała ostatni raz na Petera i wyszła z jego samochodu. Peter wkurzony, widząc jak odchodzi nie wytrzymał i walnął z całej siły w kierownice. Mógł tego nie mówić, nie teraz gdy Marlena jest szczęśliwa. Kubicka miała rację, dla nich najlepiej będzie jak zapomną o sobie i każdy z nich zmierzy w innym kierunku.

Be Mine/ Peter PrevcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz